Łukaszenka: Partnerstwo Wschodnie to gadanina

 
Alaksandr Łukaszenka ostro skrytykował Partnerstwo WschodnieTVN24

Białoruś zbojkotowała szczyt Partnerstwa Wschodniego, a uczestnikom spotkania w Warszawie nie udało się uzgodnić wspólnego stanowiska ws. Mińska. Po tym wszystkim głos zabrał prezydent Alaksandr Łukaszenka i oznajmił, że Partnerstwo Wschodnie to "na razie gadanina" i "moralizowanie". I póki nie stanie się "normalnym partnerstwem" Białoruś nie będzie w nim uczestniczyć.

- Zadaję sobie pytanie: kiedy Partnerstwo Wschodnie zmieni się z jakiegoś nauczania polityki i demokracji w odniesieniu do jednego kraju, czyli do nas, w normalne partnerstwo? Kiedy zaczniemy realizować projekty gospodarcze? (...) Na razie to gadanina - powiedział Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję BiełTA.

Dodał: "Będzie partnerstwo, to będziemy brać udział. Nie będzie - a i teraz go nie ma. Tylko moralizowanie i ból głowy".

"Myśleli, że będziemy głową walić w drzwi"

Łukaszenka mówił też o decyzji Białorusi, by na szczycie PW w Warszawie reprezentował ją ambasador Wiktar Gajsionak, a nie szef MSZ Siarhiej Martynau, którego zaprosili organizatorzy. Jego zdaniem, wobec Białorusi próbowano zastosować sankcje, zapraszając jej przedstawicieli na innym szczeblu niż pozostałe państwa (które reprezentowali szefowie rządów lub głowy państw).

- Myśleli, że będziemy głową walić w drzwi, płakać albo o coś prosić. (...) Nie chcecie, to nie. Wysłaliśmy ambasadora - powiedział. Zdaniem Łukaszenki szefa białoruskiej delegacji próbowano "jeszcze raz poniżyć", więc Białoruś odmówiła udziału w spotkaniu.

Łukaszenka podziękował Armenii, Azerbejdżanowi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainie za to, że nie poparły krytykującej Białoruś rezolucji końcowej. Mówił też o poparciu dla Białorusi ze strony państw bałtyckich i Bułgarii. Polskę zaś oskarżył o to, że korci ją, by przeprowadzić "granicę pod Mińskiem".

Ocenił, że kraje UE chcą "rzucić kamień do ogródka" Białorusi po to, by odciągnąć swoje społeczeństwa od własnych problemów.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24