Libia: Nie było targów w sprawie pielęgniarek


Syn przywódcy Libii Muammara Kadafiego, Sejf al-Islam, zapewnił, że kontrakt na dostawy broni podpisany przez Libię z Francją nie był "rekompensatą" za zwolnienie porzez Trypolis bułgarskich pielęgniarek.

Jeszcze w środę al-Islam mówił co innego. Dziennik "Le Monde" zamieścił wywiad z nim, w którym oświadczył, że kontrakt na dostawy broni z Francji był jednym z dwóch najważniejszych czynników mających wpływ na uwolnienie więzionych w Libii bułgarskich pielęgniarek. Dziś al-Islam podkreślił, że to "niedopuszczalne, by taka kwestia humanitarna była przedmiotem wymiany".

- Porozumienie podpisane między Libią a Francją nie jest rekompensatą za zwolnienie bułgarskich pielęgniarek - oświadczył al-Islam. Dodał, że negocjacje kontraktu na dostawy pocisków Milan "zaczęły się ponad półtora roku temu".

Zaprzeczają również Francuzi. Szef kancelarii prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego Claude Gueant powiedział dziennikowi "Le Figaro", że prezydent nie miał nic wspólnego z negocjacjami tego kontraktu. Gueant dodał, że wizyta Sarkozy'ego w Libii wkrótce po uwolnieniu pielęgniarek być może dopomogła w stworzeniu "korzystnego klimatu" dla kontraktów z EADS i MBDA.

Również szef marketingu i strategii koncernu EADS zapewnił, że z zawarciem kontraktu z Libią, poprzedzonym 18 miesiącami negocjacji, kancelaria Sarkozy'ego nie miała nic wspólnego: - Kwestia pielęgniarek jest zbyt ważna, aby miała zależeć od kontraktów na broń - powiedział radiu Europe-1 Marwan Lahoud.

Kontrakt na dostawy pocisków przeciwpancernych Milan na kwotę 168 mln euro Libia podpisała w czwartek z europejskim konsorcjum MBDA, największym na świecie producentem pocisków kierowanych. Trypolis podpisał też kontrakt z koncernem EADS na dostawę systemu TETRA do cyfrowej łączności radiotelefonicznej o wartości 128 mln euro.

Źródło: PAP/Radio Szczecin