Lekarz winny śmierci Jacksona

Aktualizacja:

Conrad Murray, osobisty lekarz Michaela Jacksona, został uznany winnym nieumyślnego spowodowania śmierci gwiazdora. Teraz grozi mu do czterech lat więzienia. Ostateczny werdykt poznamy 29 listopada. "Król Pop" zmarł 25 czerwca 2009 roku. Miał 50 lat.

Ława przysięgłych spędziła na dyskusji około dziewięciu godzin.

Była złożona z 12 osób - pięciu kobiet i siedmiu mężczyzn różnych ras i pochodzenia etnicznego. Byli wśród nich wielbiciele twórczości Jacksona. Po 22 czasu polskiego werdykt został odczytany - Murray jest winny.

Krzycząca LaToya

Grozi mu teraz do czterech lat więzienia i utrata prawa do wykonywania zawodu.

Na werdykt zareagowała okrzykiem radości siedząca na sali sądowej siostra słynnego piosenkarza LaToya Jackson. Tłum zebrany na zewnątrz przed sądem powitał orzeczenie owacją.

Prowadzący sprawę sędzia Michael Pastor nie zgodził się na zwolnienie Murraya za kaucją. Decyzję tę niektórzy prawnicy komentujący sprawę przyjęli z zaskoczeniem. Lekarz pozostanie w areszcie do 29 listopada, kiedy sąd ogłosi wyrok.

Kto zawinił?

Proces Murraya trwał sześć tygodni. Przesłuchano 49 świadków. Obrona i prokuratura podtrzymały swoje stanowiska z początku procesu.

Murray jest oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci Jacksona, poprzez podanie mu dawki silnego leku przeciwbólowego propofol. Medykament miał pomóc gwieździe spokojnie zasnąć. Propofol w połączeniu z innymi zażywanymi przez Jacksona lekami spowodował jednak zgon. Murray odrzucał oskarżenia, że do śmierci doszło przez jego zaniedbanie oraz błąd.

Uzależniony?

Michael Jackson został znaleziony martwy w swej rezydencji w Los Angeles 25 czerwca 2009 roku. W chwili zgonu miał 50 lat. Jak później ustalono, zmarł od nadmiernej dawki używanego normalnie podczas operacji chirurgicznych propofolu oraz środków uspokajających.

Murray przyznał się, że zaaplikował Jacksonowi niewielką ilość propofolu. Jednak w trakcie procesu adwokaci oskarżonego twierdzili, iż Jackson był uzależniony od tego leku i sam spowodował własną śmierć - prawdopodobnie biorąc doustnie porcję środków uspokajających i wstrzykując sobie dodatkową dawkę propofolu bez wiedzy lekarza.

Eksperci zwracali uwagę, że propofol w ogóle nie powinien być stosowany jako lek nasenny, a podawać go można jedynie w warunkach szpitalnych.

Źródło: Reuters