Legalizacja narkotyków rozwiązaniem kryzysu?

Aktualizacja:
 
Prezydent Kolumbii popiera legalizację narkotykówsxc.hu

Prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos poinformował, że byłby skłonny zalegalizować narkotyki w Kolumbii, jeśli reszta świata zaakceptowałaby taką decyzję. Kolumbia jest największym na świecie producentem kokainy.

Santos uczestniczył w prestiżowym festiwalu Hay Festival, którego tematem jest zarówno literatura, jak i kwestie społeczne. Wraz w kolumibjskim prezydentem w debatach udział wzięli meksykański pisarz Carlos Funtes i były wiceprezydent Nikaragui Sergio Ramirez, który również jest literatem. Uczestniczyli oni w seminarium pod tytułem "Pomysły dla zmieniającego się świata", którego głównym tematem stał się handel narkotykami.

"Gwatemala stała się filią piekła"

Zarówno Fuentes jak i Ramirez powiedzieli, że początkiem rozwiązywania kryzysu, z powodu którego cierpią kraje Ameryki Środkowej i Meksyk, byłaby "legalizacja" narkotyków.

Po ich wystąpieniu prezydent Santos powiedział: - Takie rozwiązanie byłoby do zaakceptowania dla Kolumbii, jeśli zdecyduje się na nie cały świat.

Fuentes z kolei powtórzył w niedzielę, to co mówił w trakcie całego festiwalu: - Ameryka Środkowa ma tragiczne położenie geograficznie tragiczne, jest mostem przez który przemyca się narkotyki z południa na północ, a my nie możemy stąd odejść.

Takie rozwiązanie byłoby do zaakceptowania dla Kolumbii, jeśli zdecyduje się na nie cały świat. Prezydent Kolumbii o legalizacji narkotyków

Narkotyki transportowane są przez Amerykę Środkową i - tak jak Meksyk doświadcza "kolombizacji" - tak Ameryka Środkowa staje się Meksykiem. Gwatemala stała się filią piekła - dodał Fuentez, donosząc się do wzajemnego oddziaływania na siebie krajów, które znalazły się na trasie przemytu narkotyków.

Narkotyki, pranie brudnych pieniędzy i przemoc

Aplauzem przywitano wypowiedź Ramireza, który podkreślił, że "rozwiązanie (problemu narkotyków) zaczyna się od ich legalizacji".

Fuentez dodał też, że ważnym elementem równania jest to, że popyt jest po stronie Ameryki Północnej, a tam "nikt tego nie penalizuje" - a ma to kolosalne dodatkowe konsekwencje w postaci prania brudnych pieniędzy i wzrostu przemocy w sąsiednich (wobec USA) krajach.

- Prezydent Meksyku (Felipe Caderon) powinien czuć się zobligowany, by skonfrontować te fakty z prezydentem USA (Barackiem Obamą) i porozmawiać o problemach, które dotyczą obydwu (krajów). Są również winni po stronie amerykańskiej i jest to problem, który pozostaje nierozwiązany - skonkludował Fuentes.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu