Łapy precz od Putina, Stirlitz!

 
Nie wolno śmiać się z prezydentaTVN24

Drogo może kosztować redaktora rosyjskiej gazety wydrukowanie karykatury Władimira Putina. Prezydent przedstawiony jest jako standartenfuehrer SS Stirlitz, czyli rosyjski odpowiednik Hansa Klossa.

Drukowanie karykatur może być działalnością ryzykowną. Przekonali się o tym przed paroma laty redaktorzy duńskiej gazety, którzy zamieścili obrazek wyśmiewający proroka Mahometa. Teraz na własnej skórze doświadczają tego dziennikarze rosyjskiego "Saratowskij Rieportiora", którzy przedstawili prezydenta Putina jako standartenfuehrera SS Maxa von Stirlitza. Prokremlowska Jedna Rosja wezwała prokuraturę do reakcji.

31 sierpnia "Saratowskij Reportior" zamieścił na pierwszej stronie fotomontaż przedstawiający Putina i deputowanego lokalnej Dumy Michaiła Isajewa w mundurach SS. Obok umieściła napis: "A Was, Stirlitz, proszę, byście zostali...".

O Isajewie zrobiło się głośno, gdy zaproponował, by zezwolić Putinowi na sprawowanie urzędu szefa państwa przez jeszcze jedną kadencję. Isajew to zarazem "prawdziwe" nazwisko filmowego rosyjskiego agenta Stirlitza.

- Tylko człowiek z nazwiskiem Isajew mógł wystąpić z inicjatywą przedłużenia pełnomocnictw najlepszego Stirlitza wszech czasów i narodów na stanowisku prezydenta Rosji - zauważyła redakcja. Putin w drugiej połowie lat osiemdziesiątych pracował w randze pułkownika w rezydenturze KGB w Niemczech Wschodnich.

Stirlitz - a właściwie Isajew - bohater popularnego w ZSRR serialu "Siedemnaście mgnień wiosny", to odpowiedź Kraju Rad na polską "Stawkę większą niż życie". Ale o ile w Polsce najwierniejszym fanom czasem łza się w oku kręci podczas kolejnej powtórki nieśmiertelnych przygód dzielnego kapitana Hansa Klossa, to kult Stirlitza w Rosji ma nieco inne oblicze.

Jest on bowiem bohaterem niezliczonych dowcipów, wyśmiewających propagandowy wydźwięk serialu, w którym Niemcy byli przedstawieni jako idioci, półgłówki i ćwierćinteligenci, zawsze dający się Stirlitzowi wpuścić w maliny. W kawałach sam Stirlitz inteligencją też nie grzeszy.

Jedna Rosja oburzona

Dlatego prokremlowska partia Jedna Rosja poczuła się dotknięta porównaniem przez saratowską gazetę Władimira Putina do Stirlitza. Jak informuje dziennik "Kommiersant", lider Jednej Rosji w Saratowie Aleksandr Lando zażądał od miejscowej prokuratury pociągnięcia do odpowiedzialności karnej redaktora naczelnego gazety Siergieja Michajłowa.

Michajłow wyjaśnił, że fotomontaż anonsował humorystyczny felieton na temat inicjatywy Isajewa. - Nie sądziliśmy, że umieszczając głowę prezydenta na tułowiu filmowej postaci w mundurze esesmana spowodujemy taki zamęt w głowie pana Lando - powiedział dziennikarz.

Z kolei polityk Jednej Rosji argumentuje, że "mundur SS należał do organizacji, która w Norymberdze została uznana za zbrodniczą". - Taka publiczna zniewaga najwyższego urzędu w państwie nie może nie wywoływać oburzenia - oświadczył Lando.

Adwokat Aleksandr Dobrowinski, często reprezentujący różne redakcje przed sądami, zauważył natomiast, że Stirlitz w Rosji jest pozytywnym bohaterem. - Myślę, że jest to sympatyczna karykatura, a nie obraźliwa - ocenił.

Stirlitz, ile jest dwa razy dwa?

Garść dowcipów o Stirlitzu:

– Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? – zapytał Müller. Stirlitz wiedział, wiedział również, że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć.

Stirlitz w Rosji pozostawił żonę, ale pisuje do niej listy. Na wszelki wypadek pisze lewą ręką i po francusku. Na wszelki wypadek ich nie wysyła.

Stirlitz był pijany. Siedział przy stole w radzieckim mundurze, w spiczastej czapce „budionnówce” i w ciepłych walonkach. Na stole stała butelka wódki, leżał kawał słoniny i kiszone ogórki. Stirlitz śpiewał rosyjskie pieśni. Naprzeciwko, z opuszczoną głową, siedział Müller i w zamyśleniu spoglądał na Stirlitza. Tego dnia Stirlitz był tak bliski dekonspiracji, jak jeszcze nigdy przedtem...

Pod dom Stirlitza podjechał samochód, z którego wyskoczyło trzech gestapowców i zaczęło głośno dobijać się do drzwi. – Nikogo nie ma w domu – zawołał do nich z okna Stirlitz. Gestapowcy wsiedli do samochodu i odjechali. W ten sposób Stirlitz wodził za nos Gestapo już piąty miesiąc.

kaw

Źródło: PAP/Radio Szczecin

Źródło zdjęcia głównego: TVN24