Łapanka w cieniu Dnia Zwycięstwa


W cieniu wielkich obchodów 67. rocznicy zwycięstwa nad III Rzeszą na ulicach Moskwy trwa akcja wyłapywania manifestujących w różnych częściach miasta opozycjonistów. W ciągu ostatniej doby policja zatrzymała ponad 200 z nich.

Protesty opozycji rozpoczęły się w niedzielę, w przeddzień oficjalnego zaprzysiężenia Putina na stanowisku prezydenta. Od tamtej pory opozycja organizuje niemal non stop różnego rodzaju akcje, polegające głównie na marszach i wspólnym "spacerowaniu", bez wznoszenia okrzyków i noszenia transparentów, ale często z białymi wstążkami wpiętymi w ubrania. W ten sposób manifestowany jest sprzeciw wobec kontrolowania państwa przez Putina i jego zaplecze oraz tego, jak sprawują rządy.

Tylko w poniedziałek zatrzymano około 300 osób.

Obława na ulicach

We wtorek wieczorem i przez całą noc policja aktywnie rozbijała kolejne zgromadzenia opozycji. Dokonano ponad 200 aresztowań, w tym lidera lewicy Sergieja Udaltsowa, oraz popularnego bloggera Aleksieja Nawalnego. Ten ostatni "zdołał" nawet zostać zatrzymany dwukrotnie, we wtorek wieczorem i w środę nad ranem. Teraz siedzi już w areszcie w oczekiwaniu na posiedzenie sądu zaplanowane na czwartek.

Aresztowano też Ksenię Sobczak, prezenterkę telewizyjną i znaną celebrytkę wspierającą opozycję, oraz deputowanego do Dumy Dmitrija Gudkowa. "To zatrzymanie było całkowicie nielegalne. Nie wznosiliśmy żadnych okrzyków, nie mieliśmy żadnych transparentów. Po prostu spacerowaliśmy po mieście w grupie ludzi, która chciała być razem" - napisała Sobczak na Twitterze.

Gudkowa zatrzymano podczas spotkania z grupą 50 zwolenników w centrum Moskwy. Protesty polityka, który argumentował, że ma prawo spotykać się z wyborcami, nie dały rezultatu. Został zatrzymany po raz trzeci w ciągu trzech dni. Jego prawnik oznajmił, że opozycjonista rozpocznie protest głodowy w areszcie.

Zaniepokojenie działalnością policji wyraził Departament Stanu USA. - Martwią nas doniesienia o przemocy na ulicach Moskwy i liczne aresztowania przeprowadzone w ostatnich dniach - powiedział rzecznik Mark Toner. - Chcielibyśmy, aby Rosja pozwoliła swoim obywatelom swobodnie wyrażać swoje opinie - dodał.

Źródło: The Moscow Times