Desant, eksplozja, walka wręcz. Kulisy akcji komandosów USA w Syrii


Amerykańskie władze ujawniły przebieg operacji sił specjalnych na wschodzie Syrii, w której zabity został wysoki rangą dowódca Państwa Islamskiego, Abu Sajjaf. To druga znana lądowa operacja sił USA na terytorium pogrążonego w wojnie domowej kraju.

Operację przeprowadzili żołnierze amerykańskiej jednostki specjalnej Delta Force, którzy na miejsce przybyli na pokładzie dwóch śmigłowców Black Hawk oraz wielozadaniowego samolotu pionowego startu i lądowania V-22 Osprey.

Islamiści stawili zacięty opór

Z maszyn wysiadło i natychmiast weszło do akcji kilkunastu komandosów, w tym czasie śmigłowce czekały, unosząc się na niskiej wysokości. W stronę Amerykanów otworzono ogień jednocześnie z wnętrza wielopiętrowego budynku, który był celem ataku, oraz z pozycji wokół niego.

Prowadząc intensywną wymianę ognia z islamistami, komandosi dotarli do budynku i wysadzili w powietrze jedną ze ścian. Przez utworzoną w ten sposób dużą wyrwę wtargnęli do środka, gdzie ponownie doszło do gwałtownej wymiany ognia, a także do walki wręcz.

Broniący się dżihadyści próbowali użyć kilku osób jako żywych tarcz, Amerykanom udało się jednak ich zabić, nie raniąc przy tym przetrzymywanych kobiet i dzieci.

Komandosi bez strat własnych

Zastrzelono próbującego stawiać opór dowódcę, Abu Sajjafa, zatrzymano natomiast jego żonę, także pełniącą ważne funkcje w strukturach organizacji. Komandosi uwolnili również młodą dziewczynę, która prawdopodobnie była przetrzymywana przez bojowników Państwa Islamskiego wbrew swojej woli. Żona Abu Sajjafa, Umm Sajjaf, jest podejrzewana o współudział w jej porwaniu.

Wszyscy biorący udział w akcji amerykańscy żołnierze bezpiecznie wrócili do baz. Po stronie islamistów zginąć miało według wypowiadającego się anonimowo przedstawiciela władz USA kilkunastu bojowników.

Ważny dowódca Państwa Islamskiego

Abu Sajjaf to imię, którym dowódca posługiwał się na potrzeby prowadzonej walki zbrojnej, Amerykanie nie ujawnili rzeczywistych personaliów zabitego. Wiadomo jedynie, że był obywatelem Tunezji i odpowiadał w strukturach Państwa Islamskiego m.in. za aktywność w sektorze ropy naftowej i gazu, które islamiści starają się wydobywać z przejętych złóż.

Sajjaf miał również pełnić ważną rolę w zakresie planowania operacji i komunikacji bojowników, dzięki czemu na miejscu akcji przejęto ważne dokumenty i dyski twarde z informacjami na ten temat.

Jak poinformowała rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego, decyzję o przeprowadzeniu operacji komandosów na terytorium Syrii osobiście autoryzował prezydent Barack Obama, wsparty jednogłośną rekomendacją zespołu ds. bezpieczeństwa narodowego.

Autor: mm//gak / Źródło: CNN, PAP

Tagi:
Raporty: