Krwawe walki trwają. Rakieta Hamasu zabiła Araba

Aktualizacja:

Operacja "Płynny ołów" przyniosła już 307 palestyńskich ofiar - według ostatniego bilansu Hamasu - pośród których ONZ doliczyło się 51 cywilów. To jednak nie koniec. Po nocnym zbombardowaniu resortu spraw wewnętrznych i islamskiego uniwersytetu, Tel Awiw przygotowuje się do inwazji naziemnej. Tymczasem huk rakiet wystrzeliwanych w kierunku Izraela nie milknie. Ofiarą dzisiejszej padł Arab.

Pełniąca obowiązki premiera Tzipi Livni o atakach rakietowych Hamasu
Pełniąca obowiązki premiera Tzipi Livni o atakach rakietowych HamasuReuters

Tuż przed świtem, izraelskie siły powietrzne zrzuciły bomby na ministerstwo spraw wewnętrznych w Gazie, kierowane przez fundamentalistów z Hamasu. Dotąd nie ma doniesień o ofiarach. To był pierwszy nalot na instytucję rządową od rozpoczęcia walk o skali jakiej nie widziano w Strefie od 40 lat - mówią mieszkańcy.

Hassan Nasrallah przywódca libańskiego Hezbollahu o arabskich "krajach uległych"
Hassan Nasrallah przywódca libańskiego Hezbollahu o arabskich "krajach uległych"Reuters

Wcześniej - w nocy z niedzieli na poniedziałek - izraelskie samoloty zbombardowały islamski uniwersytet, uznawany za intelektualne zaplecze rządzącego od półtora roku w Strefie Hamasu. Izraelskie źródła wojskowe odmówiły komentarza w tej sprawie, natomiast świadkowie donosili o serii wybuchów w uniwersyteckim kampusie. Także przekazy telewizyjne pokazywały płonące obiekty, słychać było liczne eksplozje. Celem nalotu były laboratoria uniwersyteckie, które - zdaniem Izraela - Hamas wykorzystuje do budowy ładunków wybuchowych.

Są ofiary nocnego szturmu

W nalotach zginęło co najmniej siedem osób - podają źródła medyczne w Gazie.

Wśród ofiar są cztery dziewczynki palestyńskie w wieku od roku do dwunastu lat. Zginęły w czasie bombardowania meczetu w mieście Dżabalija na północy Strefy. Dzieci przebywały w domu, położonym tuż obok meczetu.

Rakieta dosięga Izrael - zabija Araba

Jest druga ofiara po izraelskiej stronie od rozpoczęcia działań. Tym razem jednak, wystrzelona ze Strefy Gazy rakieta zabiła arabskiego robotnika. Pracował w izraelskim mieście portowym Aszod - ostrzelanym po raz pierwszy w niedzielę, leżącym ok. 13 km od Strefy Gazy. - Stoję tuż obok ciała - mówił prezydent miasta Benny Vaknin w rozmowie telefonicznej dla izraelskiej stacji radiowej. - Ku mojemu wielkiemu żalowi, mamy pierwszą ofiarę. Został zabity.

Ośmiu innych Arabów zostało rannych; stan trzech jest bardzo ciężki. Wszyscy pracowali na budowie.

Świat na fali antyizraelskich protestów
Świat na fali antyizraelskich protestówReuters/APTN

Celem rakietowych ostrzałów są głównie przygraniczne miasteczko Sderot i Netiwot. Właśnie w tym drugim odnotowano w sobotę pierwszą ofiarę śmiertelną. Dwie inne osoby zostały ranne.

Jeszcze w sobotę mieszkańcom 20-kilometrowego pasa, graniczącego ze Strefą Gazy, zalecono przebywanie w pobliżu schronów. W poniedziałek rejon pogranicza ogłoszono "zamkniętą strefą wojskową".

Według Tel Awiwu w ostatnim tylko tygodniu na ziemię izraelską spadło około 80 pocisków. Tylko w poniedziałek w stronę Izraela poleciało co najmniej 10 pocisków, w ty trzy rakiety typu Grad o dalszym zasięgu i sile rażenia od palestyńskich rakiet Kasim.

Izrael: operacja będzie kontynuowana

Operacja "Płynny ołów" rozpoczęła się w sobotę przed południem, kiedy izraelskie lotnictwo w sile 60 jednostek zaatakowało m.in. posterunki policji i wyrzutnie rakiet, z których fundamentaliści palestyńscy ostrzeliwali izraelskie pogranicze. 19 grudnia Hamas, uznawany przez m.in. USA i UE za organizację terrorystyczną, choć wybrany w demokratycznym procesie, odmówił przedłużenia rozejmu z Izraelem.

Agencja DPA podała, że w niedzielę izraelskie lotnictwo przeprowadziło 30 nalotów na terytoria palestyńskie, atakując 70 celów, w tym ponad 40 tuneli pod granicą Strefy Gazy z Egiptem.

W nocy, szef izraelskiego resortu obrony Ehud Barak mówił krótko: "armia izraelska kontynuuje i będzie kontynuować działania aż do osiągnięcia celów".

Celem operacji jest trwałe zakończenie rakietowych ostrzałów, ale też pokazanie własnej siły w zgodzie z przyjętą przez Tel Awiw polityką odstraszania, pisze w poniedziałkowym wydaniu amerykański "New York Times".

I dodaje: prymitywne palestyńskie rakiety są mało skuteczne, ale z powodu swej niecelności są zagrożeniem dla wszystkich Izraelczyków.

Lawinowo rośnie liczba ofiar

Według źródeł palestyńskich liczba ofiar izraelskich nalotów na Strefę Gazy wynosi już 307. Kolejnych 1 420 osób zostało rannych. Według pierwszych szacunkowych danych Organizacji Narodów Zjednoczonych, śmierć poniosło dotąd 51 cywilów. Dokładny rachunek ofiar po stronie cywilów i członków Hamasu, którzy często nie noszą żadnych mundurów, zapewne pozostanie nierozstrzygnięty.

- Szacunek jest prawdopodobnie ostrożny i ta liczba z pewnością będzie wzrastała - powiedział jeden z rzeczników ONZ-u Christopher Gunness.

Izraelski minister obrony Ehud Barack oświadczył, że w poniedziałek do Strefy Gazy wpuszczonych zostanie 100 ciężarówek z żywnością oraz lekami. Dostarczone zostanie również paliwo oraz gaz ziemny.

Syria zawiesza rozmowy pokojowe

W związku z atakami sił izraelskich na obiekty Hamasu w Strefie Gazy Syria zawiesiła prowadzone za pośrednictwem Turcji rozmowy pokojowe z Izraelem - podała agencja Reutera, powołując się na anonimowego urzędnika syryjskiego.

- Agresja Izraela w Strefie Gazy zamyka drzwi do pokojowego porozumienia politycznego - oznajmił cytowany przez Reutera urzędnik.

Izrael i Syria, pozostające formalnie w stanie wojny od czasu powstania państwa żydowskiego w 1948 roku, w okresie od maja do lipca bieżącego roku odbyły w Turcji cztery rundy rokowań. Rozmowy koncentrowały się na losach Wzgórz Golan, które Izrael zajął w 1967 roku i kilkanaście lat później zaanektował pomimo sprzeciwu międzynarodowej społeczności. We wrześniu, gdy izraelski premier Ehud Olmert ogłosił zamiar podania się do dymisji w związku ze skandalem korupcyjnym, rozmowy te zostały odłożone na czas nieokreślony.

Źródło: Reuters, PAP, Gazeta Wyborcza