Po "prawdopodobnie największym skażeniu na obszarze rosyjskiej Arktyki" kolejny ekologiczny problem na Syberii

Źródło:
sledcom.ru, RIA Nowosti, Kommiersant, BBC
Służby ratownicze w drodze do Kraju Krasnojarskiego, gdzie doszło do katastrofy ekologicznej
Służby ratownicze w drodze do Kraju Krasnojarskiego, gdzie doszło do katastrofy ekologicznej
mchs.gov.ru
Służby ratownicze w drodze do Kraju Krasnojarskiego, gdzie doszło do katastrofy ekologicznej. Nagranie archiwalne mchs.gov.ru

W Kraju Krasnojarskim na Syberii ponad 40 ton paliwa lotniczego wyciekło z powodu rozszczelnienia rurociągu. Odpowiada za to, podobnie jak za wcześniejszą katastrofę ekologiczną, do której doszło pod koniec maja, koncern Norylski Nikiel.

Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO>>>

Do wycieku 44 ton paliwa lotniczego doszło w niedzielę na półwyspie Tajmyr w Kraju Krasnojarskim. Na stronie Komitetu Śledczego, który wszczął dochodzenie w tej sprawie, poinformowano, że substancja rozlała się na lądowisku dla helikopterów położonym w pobliżu osady Tuchard.

Miejsce wycieku paliwa na półwyspie Tajmyr Strona oficjalna władz Tajmyrskiego Dołgano-Nienieckiego rejonu

Paliwo było przepompowywane z barki rzecznej do magazynu produkcyjnego należącego do firmy Norylsktransgaz, wchodzącej w skład koncernu Nornikiel (Norylski Nikiel). Według doniesień agencji RIA Nowosti, powołującej się na komunikat władz rejonu tajmyrskiego, substancja przedostała się do okolicznego jeziora, a na dwóch dopływach ustawiono zapory.

"Nieopodal osady Tuchard, założonej w latach 60. zeszłego wieku, w której mieszkają docierający w to miejsce helikopterami pracownicy innej spółki Norylskiego Niklu, Norylskgazpromu, płynie rzeka Wielka Chieta. Wpada do Jeniseju, a Jenisej wpada do Morza Karskiego, będącego częścią Oceanu Arktycznego. Według władz lokalnych, do Wielkiej Chiety paliwo nie trafiło" - relacjonowała zdarzenie rosyjska sekcja BBC, a Norylsktransgaz zapewniał, że nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi.

Incydent z odprowadzaniem ścieków

Wyciek paliwa lotniczego to kolejny incydent w przedsiębiorstwach należących do koncernu górniczo-hutniczego Norylski Nikiel w Kraju Krasnojarskim. W czerwcu niezależna "Nowaja Gazieta" podała, że zakład wzbogacania rudy w mieście Norylsk odprowadzał ścieki przemysłowe, zanieczyszczone metalami ciężkimi i kwasem siarkowym, do tundry. Stamtąd miały trafiać do rzeki, która wpada w jezioro Piasino. Komitet Śledczy wszczął w tej sprawie postępowanie karne.

W poniedziałek "Nowaja Gazieta" podała, że kierownictwo zakładu wzbogacania rudy zostało zwolnione. "Takie działania uważamy za niedopuszczalne" - podał w komunikacie Nornikiel.

148 miliardów rubli kary

Norylski Nikiel, producent palladu i niklu, jest jednym z najbardziej dochodowych przedsiębiorstw na świecie w swojej branży. Jego głównym udziałowcem jest Władimir Potanin, były wicepremier, obecnie najbogatszy człowiek w Rosji. W ostatnim dniach rosyjskie media poświęciły koncernowi sporo uwagi. Najnowsze doniesienia dotyczyły wysokości kary, jaką ma zapłacić za szkody wyrządzone środowisku ekologicznemu Kraju Krasnojarskiego.

Usuwanie skutków katastrofy ekologicznej w Kraju Krasnojarskim mintrans.ru

Kara, nałożona przez rosyjską inspekcję ochrony środowiska, wynosi ponad 148 miliardów rubli (ponad 8 mld zł). Tyle firma ma zapłacić za wyciek 21 tysięcy ton oleju napędowego ze zniszczonego zbiornika zasilającego elektrociepłownię w pobliżu Norylska. Do incydentu doszło 29 maja. Zanieczyszczenia przedostały się do jeziora Piasino i dwóch okolicznych rzek.

Dziennik "Kommiersant" szacował wówczas, że "wyciek może okazać się największym skażeniem na obszarze rosyjskiej Arktyki". Organizacja Greenpeace porównywała wyciek do katastrofy tankowca amerykańskiego koncernu Exxon Valdez w 1989 roku na Alasce.

Nornikiel nie zgodził się z wysokością nałożonej kary. Wcześniej, w czasie narady z prezydentem Władimirem Putinem, która odbyła się w formie wideokonferencji, Władimir Potanin mówił, że walka ze skutkami katastrofy może pochłonąć co najmniej 10 miliardów rubli i że koncern za to zapłaci.

Zbiornik, z którego wyciekł olej napędowy mchs.gov.ru

- Skutki katastrofy ekologicznej, do której doszło pod koniec maja, nie zostaną zwalczone, dopóki nie zostanie rozwiązany wieloletni problem z górniczo-metalurgicznym kombinatem w Norylsku - mówił lokalny działacz Giennadij Połtorychin. Przypomniał, że zakłady koncernu "zatruwają glebę i wodę, zanieczyszczają powietrze dwutlenkiem siarki i nie płacą za zanieczyszczenie środowiska".

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: sledcom.ru, RIA Nowosti, Kommiersant, BBC

Źródło zdjęcia głównego: Strona oficjalna władz Tajmyrskiego Dołgano-Nienieckiego rejonu