Huteryci odmawiają przestrzegania obostrzeń. "W waszej wspólnocie zachoruje wiele osób, niektórzy umrą"

Źródło:
PAP

Władze kanadyjskiej prowincji Saskatchewan mają problem z huterytami. Mniejszość religijna odmawia właściwej współpracy w związku z pandemią COVID-19, chociaż pośród tej społeczności rejestrowana jest największa liczba zakażeń koronawirusem. Według ocen rządu prowincji, tempo rozprzestrzeniania się koronawirusa, czyli tak zwany wskaźnik R, w Saskatchewan wynosi obecnie 3,19, co oznacza, że każda zainfekowana osoba zakaża kolejne trzy lub więcej.

Huteryci to jedyna mniejszość religijna w Kanadzie wskazana jako częściowo niechętna do współpracy podczas pandemii COVID-19. Premier prowincji Saskatchewan, Scott Moe ostrzegł, że niechęć do zasad bezpieczeństwa jest zagrożeniem. Z danych rządu prowincji wynika, że z 322 aktywnych przypadków zakażeń, 244 to zachorowania w osadach huterytów.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

"Jeśli tego nie zrobicie, w waszej wspólnocie zachoruje wiele osób"

W środę w Saskatchewan wykryto 50 nowych zakażeń i od początku pandemii jest to druga co do wielkości liczba zarejestrowanych przypadków w ciągu jednego dnia w tej prowincji. 44 z tych infekcji wykryto w osadach huteryckich - odłamu anabaptystów, żyjących we wspólnotach, gdzie wśród zasad są na przykład wspólne spożywanie posiłków i wspólne używanie rzeczy. W Saskatchewan jest około 80 takich wspólnot.

- Każdego z nas w tej prowincji poproszono o zmianę trybu codziennego życia i większość z nas tak zrobiła. Wy też musicie to zrobić. Jeśli tego nie zrobicie, w waszej wspólnocie zachoruje wiele osób, niektórzy poważnie. Niektórzy umrą - taki apel Moe skierował w środę bezpośrednio do huterytów w prowincji, zwracając uwagę, że większość z nich już współpracuje z lekarzami.

Zapowiedział, że pracownicy służby zdrowia odwiedzą każdą osadę. Według ocen rządu prowincji, tempo rozprzestrzeniania się koronawirusa, tak zwany wskaźnik R, w Saskatchewan wynosi obecnie 3,19, co oznacza, że każda zainfekowana osoba zakaża kolejne trzy lub więcej. Podobny problem istnieje w prowincji Manitoba, gdzie – jak mówił w środę premier prowincji Brian Pallister – mieszkają tysiące huterytów.

KORONAWIRUS – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

Huteryci to jedyna mniejszość religijna w Kanadzie wskazana jako częściowo niechętna do współpracy podczas pandemiiRaynardo/Wikimedia CC BY 3.0

Jednak rządy tych prowincji mają różne podejście. Manitoba zdecydowała się w ubiegłym tygodniu zaprzestać podawania informacji o nowych zachorowaniach w sposób, który pozwoliłby identyfikować, że pojawiły się one w huteryckiej wspólnocie. Huteryci sygnalizowali bowiem, że niektórym z nich odmawiano obsłużenia w sklepie czy przychodni, zaś niektórych wyzywano na ulicy tylko dlatego, że są huterytami. Łatwo ich zidentyfikować, ponieważ podobnie jak amisze czy menonici, ubierają się bardzo tradycyjnie, wygląd przywodzi na myśl XIX wiek i na ogół tam, gdzie mieszkają, stanowią atrakcję turystyczną.

Natomiast premier Saskatchewan oświadczył, że dotychczas prowincja otwarcie wskazywała większe ogniska zakażeń, jak konkretne szpitale, spotkania towarzyskie czy konkretne rejony, i tę zasadę utrzyma. Hutterian Safety Council, organizacja huterycka, zwróciła się w poniedziałek z listem do rządu prowincji, by zaprzestał wskazywania ich wspólnot.

Zachorowania w społeczności chasydów

Podobny problem, dotyczący konkretnej wspólnoty religijnej, pojawił się pod koniec marca w prowincji Quebec. Cała licząca cztery tysiące osób ortodoksyjna społeczność chasydów mieszkająca w Boisbriand na przedmieściach Montrealu, została zobowiązana do kwarantanny, gdy połowa testowanych osób okazała się być chora na COVID-19.

Ponad 10 procent mieszkańców Boisbriand stanowią ortodoksyjni Żydzi z chasydzkiej społeczności Kiryas Tosh. Grupa chasydów była wcześniej w stanie Nowy Jork w USA podczas święta Purim, spotykając się z innymi grupami chasydów.

Na całą społeczność Tosh, w tym 100 rodzin mieszkających poza Boisbriand, nałożono obowiązek dwutygodniowej kwarantanny, nieskomplikowanej, ponieważ do rejonu zamieszkałego przez chasydów jest tylko jedna droga wjazdu, na zewnątrz prowadzi tylko jeden wyjazd. W Boisbriand ulice patrolowała policja i wyznaczone grupy mieszkańców. O pomoc quebecką ochronę zdrowia oraz policję w sprawie kwarantanny poprosili religijni przywódcy społeczności Tosh.

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Raynardo/Wikimedia CC BY 3.0

Tagi:
Raporty: