Korea Północna nie chce swoich obywateli


Grupa rybaków z Korei Północnej ma dużego pecha. Niechcący stali się przedmiotem sporu między Seulem a Phenianem. Wbrew wcześniejszym ustaleniom przedstawiciele północy nie chcą odebrać swoich obywateli, którzy pragną wrócić do ojczyzny.

31 rybaków dotknęła seria nieszczęść. 5 lutego ich łódź rybacka miała ulec uszkodzeniu i pozbawiona napędu zdryfowała w gęstej mgle w kierunku Korei Południowej. Na morzu zostali przechwyceni przez południową straż wybrzeża. Przez niemal miesiąc rybacy pozostali pod kontrolą wywiadu Korei Południowej, który intensywnie ich przesłuchiwał.

Po zwolnieniu przez wywiad, Korańczycy mieli zostać odstawieni do wioski Panmundżom, gdzie funkcjonuje przejście graniczne. Jak twierdzą przedstawiciele południa, oficjele z północy nie stawili się jednak po swoich obywateli. 27 rybaków ciągle czeka na zainteresowanie swoich władz.

Seul twierdzi, że Phenian celowo blokuje powrót rybaków. Ma to być forma nacisku, aby wydać również czterech rozbitków, którzy zdecydowali się pozostać na południu. Korea Północna twierdzi, że są oni zakładnikami władz Korei Południowej. - Tego nie można określić inaczej niż poważna prowokacja - oświadczyły władze północy.

Jak przypomina agencja Associated Press od czasu zawarcia porozumienia o zawieszeniu broni z 1953 roku z Korei Płn. do Korei Płd. uciekło 20 tysięcy ludzi. Oba kraje formalnie pozostają w stanie wojny.

Źródło: PAP, BBC