50 tysięcy ładunków wybuchowych, min i niewypałów. W wioskach, przy drogach, w szkołach

Źródło:
TVN24, ENEX, Xinhua, PAP

W Jemenie na terenach ogarniętych walką między wspieranymi przez Iran bojownikami Huti a popieranym przez Arabię Saudyjską rządem trwa wielka operacja rozminowywania. Tylko w jednej prowincji na północnym zachodzie kraju w ostatnim czasie siły rządowe rozbroiły ponad 50 tysięcy min, ładunków wybuchowych oraz niewypałów. Eksperci szacują, że setki tysięcy min spoczywa jeszcze pod ziemią, zagrażając cywilom.

Organizacja Narodów Zjednoczonych od miesięcy alarmuje, że konflikt między wspieranymi przez Iran bojownikami Huti a popieranym przez Arabię Saudyjską rządem od 2014 roku pogrążył Jemen, jedno z najuboższych państw arabskich, w największym kryzysie humanitarnym na świecie.

Podczas walk z rebeliantami z szyickiego ruchu Huti wiele min oraz ładunków wybuchowych zostało umieszczonych w wioskach, w farmach, przy drogach, a nawet w szkołach. W Jemenie trwa wielka operacja ich rozminowywania. Tylko w jednej prowincji na północnym zachodzie kraju siły rządowe rozbroiły ponad 50 tysięcy min, ładunków wybuchowych oraz niewypałów.

Jeden z dowódców operacji przekazał w zeszłym miesiącu agencji Xinhua, że od połowy 2018 roku saperzy na terenie całego Jemenu rozbroili już ponad 200 000 min lądowych i niewybuchów.

Jemeńczykom w rozbrajaniu pomagają saperzy z Arabii Saudyjskiej oraz Sudanu. - Siły sudańskie wspierają jemeńską armię w zabezpieczaniu wyzwolonych obszarów i pomagają ułatwić powrót jemeńskich cywilów do ich domów - powiedział dowódca jednego z sudańskich batalionu wojskowego w Jemenie.

Eksperci wojskowi szacują, że setki tysięcy min przeciwpiechotnych wciąż spoczywa pod ziemią, zagrażając mieszkańcom i uchodźcom.

Najbardziej gwałtowne starcia od grudnia 2018 roku

W połowie stycznia źródła wojskowe i medyczne, cytowane przez AFP, podały, że około 150 rebeliantów z radykalnego szyickiego ruchu Huti i członków prorządowych sił w Jemenie zginęło, a 260 zostało rannych w ciągu tygodnia walk na południe od strategicznego miasta Al-Hudajda nad Morzem Czerwonym.

Według prorządowego źródła wojskowego, na które powołuje się AFP, ostatnie walki zostały sprowokowane przez ataki rebeliantów, którzy utrzymują Hudajdę, portowe miasto na zachodzie kraju, i usiłują rozszerzyć swoją kontrolę dalej na południe, gdzie rozmieszczone są siły rządowe.

Okoliczni mieszkańcy mówią, że starcia są najbardziej gwałtowne od czasu wejścia w życie rozejmu wynegocjowanego przez ONZ w grudniu 2018 roku.

Konflikt w Jemenie

18 grudnia ubiegłego roku pod egidą Arabii Saudyjskiej został utworzony rząd jedności narodowej Jemenu, w skład którego weszli zwolennicy prezydenta Abd Rabbuha Mansura Hadiego oraz przedstawiciele separatystów z Południowej Rady Przejściowej. Celem tego sojuszu jest walka z rebeliantami Huti, którzy kilka lat temu opanowali północ Jemenu wraz ze stolicą Saną.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, gdy społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 roku interwencję w Jemenie rozpoczęła Arabia Saudyjska. Jemeński konflikt zbrojny jest przez wielu postrzegany jako wojna zastępcza, prowadzona przez szyicki Iran i sunnicką Arabię Saudyjską o dominującą pozycję w regionie.

Szacuje się, że od początku wojny śmierć w tym konflikcie poniosło ponad 200 tysięcy ludzi, a ponad 3,5 miliona zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Według prognoz ONZ w tym roku 16 milionów ludzi w Jemenie będzie cierpiało głód.

Autorka/Autor:pp//now

Źródło: TVN24, ENEX, Xinhua, PAP

Tagi:
Raporty: