Kolejna wojna w Syrii. Na scenę wychodzą Kurdowie


To była jedna z największych fal uchodźców z Syrii od 29 miesięcy, czyli wybuchu powstania przeciwko Asadowi. Tylko od 14 do 19 sierpnia iracką granicę przekroczyło blisko 30 tys. ludzi. Niemal wyłącznie Kurdów z północnej Syrii. Według ONZ liczba uchodźców w irackim Kurdystanie wzrosła do blisko 200 tys. Skąd gwałtowny wzrost ucieczek w ostatnich tygodniach?

W momencie wybuchu powstania przeciwko Asadowi co dziesiąty mieszkaniec Syrii był Kurdem. To największa mniejszość etniczna w liczącym 23 mln ludzi kraju. Większość syryjskich Kurdów przyjęła wyczekujące stanowisko wobec walki opozycji (zdominowanej przez arabskich sunnitów) z reżimem.

W połowie 2012 r. z północno-wschodnich obszarów Syrii wycofały się siły rządowe. Próżnię wypełniły największa kurdyjska partia w Syrii PYD (Partiya Yekîtiya Demokrat - Partia Zjednoczenia Demokratycznego) oraz mniejsza Kurdyjska Rada Narodowa. Kurdyjskie oddziały próbują trzymać miasta i wsie, gdzie stanowią większość, z dala od syryjskich rebeliantów.

Problem w tym, że północno-wschodnia Syria jest bogata w ropę i gaz. To właśnie na obszarze z przewagą Kurdów znajduje się większość syryjskich zasobów ropy. Region ma też duże znaczenie ze względu na położenie między Turcją a Irakiem.

Ale oficjalnie powodem uderzenia rebeliantów na Kurdów było to, że ci nie kwapią się do walki z Asadem. Z drugiej strony mamy coraz głośniej wyrażane dążenie syryjskich Kurdów do uzyskania autonomii, a nawet niezależności. Opozycję, nie tylko islamistów, zaniepokoiła deklaracja PYD, chcącej na kontrolowanym obszarze utworzyć własną administrację do czasu zakończenia wojny domowej.

Dżihadyści vs. Kurdowie

Gwałtowne walki wybuchły 16 lipca w guberni Hassaka. Kurdów zaatakowały powiązane z Al-Kaidą ugrupowania Front al-Nusra oraz Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIS). W antykurdyjskie działania zaangażowana miała być nawet Wolna Armia Syryjska, najsilniejsze zbrojne ugrupowanie rebeliantów.

Po dwóch dniach regularnych bojów Kurdowie odparli agresora i zajęli miasto Ras al-Ain na granicy z Turcją w ub. miesiącu, co było poważną porażką dżihadystów. Islamiści odpowiedzieli serią mordów w Qamishli, mieście zamieszkałym przez Kurdów, Arabów chrześcijan. Wielu uchodźców twierdzi, że ekstremiści z Frontu al-Nusra porywają i ścinają głowy kurdyjskim cywilom.

Ten konflikt może dopełnić chaosu w Syrii i grozi rozpadem państwa. Kurdowie oskarżają islamistów o próby narzucenia szariatu, islamiści oskarżają Kurdów o ciche wspieranie reżimu Asada. Kurdyjskie milicje wspiera potężna i doświadczona w partyzanckich bojach z tureckim państwem PKK. Z drugiej strony dżihadyści mają sojuszników w Iraku, wśród sunnitów walczących z rządem centralnym zdominowanym przez szyitów.

Autonomia?

Największa polityczna siła wśród syryjskich Kurdów, czyli PYD, ogłosiła niedawno plan autonomii, przynajmniej do zakończenia wojny domowej w Syrii. Tyle że sprzeciwia się temu i opozycja syryjska (Syryjska Rada Narodowa), i Turcja, i Zachód. Akceptuje kto? Reżim Asada, wyraźnie chcący osłabić wrogów przez wciągnięcie ich w konflikt z Kurdami.

Tyle że sami Kurdowie też nie są monolitem. Obok PYD, która trzyma się linii "neutralności" (unika wyraźnego opowiedzenia się po stronie opozycji czy reżimu), są jeszcze tzw. blok Qandil i blok Irbil. W skład tego pierwszego wchodzą m.in. Oddziały Ludowej Obrony (YPG), czyli nieoficjalna armia syryjskich Kurdów, Asayish, która działa jako nieoficjalna policja, oraz Front Kurdyjski, czyli brygada działająca w ramach Wolnej Armii Syryjskiej na mieszanych arabsko-kurdyjskich terenach. Natomiast blok Irbil jest ściśle związany z Kurdami irackimi.

Największym wyzwaniem dla ewentualnych autonomicznych władz kurdyjskich byłoby utrzymanie kontroli nad trzema kurdyjskimi enklawami w północnej Syrii, które otaczają tereny kontrolowane przez opozycję syryjską. Na dodatek dominuje tam coraz bardziej Front al-Nusra i Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIS), których celem jest stworzenie islamskiego emiratu.

Pomoc z Iraku?

Narastający konflikt w północnej Syrii jest tym bardziej groźny, że może zdestabilizować cały ten obszar Bliskiego Wschodu, nie tylko Syrię, ale też Turcję i Irak, państwa, gdzie Kurdowie stanowią poważną siłę. Od dziesięcioleci wiadomo, że dalekosiężnym celem wszystkich Kurdów jest budowa własnego państwa – co oznaczałoby terytorialne straty dla Iraku, Turcji, Syrii, a nawet Iranu.

Dziś największymi prawami cieszą się Kurdowie w Iraku. W trzech północnych prowincjach tego państwa stworzyli quasi-państwo z własnymi siłami zbrojnymi i policją. "Armia" irackiego Kurdystanu to poważna militarna siła w regionie – ok. 200 tys. peszmergów (bojowników), wyszkolonych przez Amerykanów, uzbrojonych w moździerze i czołgi. Tymczasem przywódca irackich Kurdów Masud Barzani dopiero co ogłosił, że jeśli kurdyjscy bracia w Syrii znajdą się "w śmiertelnym niebezpieczeństwie i pod groźbą terroryzmu", to on będzie "przygotowany by ich bronić".

Ale Irak jest też ważny dla drugiej strony. Celem walczącego z Kurdami Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu może być bowiem destabilizacja regionu i skłócenie władz autonomicznego Kurdystanu z rządem w Bagdadzie. To otworzyłoby większe pole do działania irackim radykalnym sunnitom.

Taktyczny wybór

Z wielką uwagą rozwój sytuacji w północnej Syrii śledzi Turcja, której kurdyjski separatyzm spędza sen z powiek od dekad. Ankara obawia się, że samodzielny syryjski Kurdystan połączyłby się ze swym irackim odpowiednikiem tworząc de facto nowe państwo u granic Turcji – z celem wchłonięcia także jej terytorium zamieszkałego przez Kurdów.

Ankara stanęła przed poważnym dylematem. Czy powinna popierać PYD czy Front al-Nusra? Front al-Nusra jest na amerykańskiej liście organizacji terrorystycznych, zaś PYD jest powiązana z wyjętą spod prawa przez Turcję i USA PKK, z którą jednakże Ankara prowadzi ostatnio rozmowy pokojowe.

Po majowej wizycie premiera Recepa Tayyipa Erdogana w Waszyngtonie Turcja zdystansowała się od Frontu al-Nusra, aczkolwiek wciąż spekuluje się o tajnym wsparciu Ankary dla tej organizacji. W tym momencie Turcja jest zmuszona do współpracy z PYD, starając się przy tym zablokować kurdyjskie dążenia autonomiczne i naciskając na włączenie Kurdów w wojnę z reżimem Asada.

[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

Autor: Grzegorz Kuczyński / Źródło: tvn24.pl

Tagi:
Raporty: