Znaleziono ciała trzech polskich górników. Akcja ratunkowa wstrzymana

Aktualizacja:
[object Object]
Ratownicy w Karwinie wydobyli na powierzchnię ciała trzech górników [materiał "Faktów" TVN z 23 grudnia]Fakty TVN
wideo 2/22

Ratownicy, prowadzący podziemną akcję w czeskiej kopalni CSM Stonava, odnaleźli i wydostali w niedzielę na powierzchnię ciała trzech polskich górników, zabitych w czwartek przez wybuch metanu. Trudne warunki w rejonie katastrofy uniemożliwiają na razie zlokalizowanie ciał pozostałych dziewięciu tragicznie zmarłych.

W niedzielę wczesnym popołudniem kierownik sztabu akcji ratowniczej zdecydował o zamknięciu czterech specjalnych tam, które odizolują zagrożony rejon od pozostałych wyrobisk. Będzie tam można wejść dopiero wtedy, gdy pozwolą na to warunki.

Może to potrwać nawet - jak mówił rzecznik koncernu OKD Ivo Czelechovsky - kilka tygodni.

W wyniku czwartkowego wypadku zginęło 13 osób, w tym 12 Polaków. Ciało pierwszej z ofiar wydostano na powierzchnię krótko po katastrofie. Jeszcze w sobotę wydawało się, że ratownicy nie będą szybko w stanie wejść po zwłoki kolejnych zmarłych, ponieważ w wyrobisku wciąż jest pożar. W niedzielę rano - dzięki między innymi tłoczeniu tam azotu - warunki poprawiły się na tyle, że można było rozpocząć penetrację tego rejonu.

Odnalezienie ciał górników

- Rekonesans przeprowadziło sześciu ratowników, którzy natrafili na ciała trzech górników. Zostały one wydobyte na powierzchnię i zostaną przewiezione do instytutu medycyny w celu identyfikacji - poinformował rzecznik.

Dalszą penetrację wyrobiska uniemożliwiły trudne warunki: niebezpieczne stężenia gazów, zagrożenie wybuchem metanu i rosnąca temperatura. W tej sytuacji zdecydowano o przerwaniu rekonesansu i zamknięciu tam izolacyjnych - były one gotowe do zamknięcia już w niedzielę rano, z decyzją czekano jednak na efekty podjętej penetracji.

Trwają prace przy likwidacji pożaru 800 metrów pod ziemiątvn24

"Ratownicy nie mogli iść dalej"

Po zamknięciu tam monitorowane będą parametry, obrazujące sytuację w zagrożonym rejonie - między innymi temperatura, skład atmosfery, stężenie metanu, potencjalne zagrożenie wybuchowe. Do zamkniętego rejonu będzie można wejść dopiero, gdy sytuacja się poprawi, za zgodą czeskiego urzędu górniczego. Urząd ten wyraził zgodę na poranną penetrację, później jednak zgodził się z decyzją sztabu, że kontynuowanie rekonesansu byłoby zbyt niebezpieczne dla ratowników.

- Rekonesans potwierdził, że w dalszej części wyrobiska są bardzo niebezpieczne miejsca, co nie pozwala ratownikom na dalszą pracę - podkreślił rzecznik OKD. Nie udało się zlokalizować położenia ciał kolejnych górników.

- Nie było to możliwe, ponieważ ratownicy nie mogli iść dalej. W tym rejonie jest wysoka koncentracja gazów, między innymi metanu, mogąca prowadzić do wytworzenia się mieszaniny wybuchowej. Nie możemy pozwolić, by ratownicy kontynuowali pracę w takich warunkach, byłoby to zagrożenie dla ich życia - podkreślił rzecznik.

Nadal do wyrobiska wtłaczany będzie azot, co ma pomóc w ustabilizowaniu sytuacji w zagrożonym rejonie: obniżeniu temperatury i doprowadzeniu składu atmosfery do bezpiecznego poziomu.

Czelechovsky poinformował, że w niedzielę oraz w kolejnych dniach, kiedy tamy będą zamknięte, nie będzie nowych informacji, które kopalnia mogłaby na bieżąco przekazywać opinii publicznej.

200 ratowników z Polski i Czech

Do zapalenia i wybuchu metanu w kopalni CSM Stovana doszło w czwartek o godzinie 17.16. Górnicy znajdowali się 800 metrów pod ziemią. Zginęło 13 osób, w tym 12 Polaków i jeden Czech. Ciała 9 ofiar nadal znajdują się pod ziemią. 10 osób zostało rannych. Są na powierzchni.

Do tragedii doszło w kopalni Stonava niedaleko granicy z PolskąGoogle Maps

W niedzielę, która jest dniem żałoby narodowej w Polsce, w ambasadzie RP w Pradze i w konsulacie generalnym w Ostrawie wystawiono księgi kondolencyjne.

Pod ziemią w bardzo trudnych warunkach pracuje od kilku dni około 200 ratowników z Czech i z Polski. Zmieniają się co cztery godziny. Wysokiej temperatury panującej w miejscu pożaru nie wytrzymywała w sobotę aparatura tlenowa oraz stroje ochronne.

Znicze, świece i kwiaty

Przed kopalnię wciąż przychodzą ludzie, którzy zapalają znicze i świece, składają kwiaty. O kolegach i przyjaciołach pamiętają górnicy z CSM i innych kopalń. W sobotę w całych Czechach w samo południe zabrzmiały syreny, które uczciły ofiary katastrofy.

W hołdzie górnikom, którzy zginęli w kopani CSM polskie placówki dyplomatyczne i konsularne wykładają księgi kondolencyjne. W niedzielę, od godziny 10 do 14 wpisać mogą się osoby prywatne, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych. Księgi w ambasadzie polskiej w Pradze oraz konsulacie generalnym w Ostrawie będą także wyłożone po świętach, 27 i 28 grudnia w godzinach: 10-12 oraz 14-16 - poinformowała ambasador RP w Czechach Barbara Ćwioro.

Pomoc finansowa dla rodzin ofiar katastrofy

Trwa zbiórka środków finansowych na pomoc dla rodzin ofiar katastrofy. Jedno konto utworzył Związek świętej Barbary, od 2004 roku pomagający sierotom po górnikach. Drugie - Fundacja OKD przy współpracy z firmą OKD. Rzecznik spółki zapowiedział, że pierwsza pomoc finansowa do rodzin powinna trafi zaraz po świętach.

Autor: KB,momo/adso,now / Źródło: PAP