Brutalna interwencja w szkole. Nagrania wywołały burzę

Nagranie z interwencji wywołało oburzenie ENEX

Amerykański Departament Sprawiedliwości rozpoczął dochodzenie w sprawie opublikowanych w poniedziałek w internecie nagrań. Widać na nich, jak w jednym z liceów w Columbii (Karolina Płd.) funkcjonariusz brutalnie rozprawia się z czarnoskórą nastolatką. Zgodnie z relacjami amerykańskich mediów, dziewczyna nie chciała opuścić klasy. Federalne śledztwo ma zbadać, czy doszło do naruszenia praw obywatelskich. Więcej w "Faktach z zagranicy" w TVN24 Biznes i Świat o godz. 20.

W poniedziałek w sieci pojawiły się nagrania, które szybko zaczęli masowo udostępniać amerykańscy internauci. Dokumentują one zdarzenie, do jakiego doszło w jednym z liceów w stolicy Karoliny Południowej, Columbii. Widać na nich, jak umundurowany funkcjonariusz policji brutalnie chwyta uczennicę za szyję, wraz z krzesłem odchyla ją do tyłu, a następnie ciągnie po podłodze. Potem zakuwa dziewczynę w kajdanki.

Nagrania zostały wykonane telefonami komórkowymi przez innych obecnych w klasie uczniów. Po opublikowaniu ich w sieci, sprawą zainteresowały się największe amerykańskie media. Oburzenie wywołane zachowaniem policjanta dodatkowo podsycił fakt, że uczennica jest czarnoskóra, a funkcjonariusz - biały. Nagrania na nowo otworzyły debatę na temat nierównego traktowania czarnoskórych mieszkańców USA przez policję. Została ona zapoczątkowana przez serię tragicznie zakończonych interwencji policyjnych i przypadki nieuzasadnionego użycia siły przez funkcjonariuszy.

"Chciało mi się wymiotować"

Jak poinformował Leon Lot, szeryf hrabstwa Richland, uczennica nie chciała opuścić klasy, mimo poleceń nauczyciela. Na miejsce wezwany został więc funkcjonariusz odpowiedzialny za bezpieczeństwo w szkole (tzw. resource officer). Lot tłumaczył, że dziewczyna wyzywała nauczyciela i zachowywała się bardzo agresywnie. Dodał, że śledczy są w posiadaniu innego nagrania, na którym widać, jak atakuje policjanta. Podkreślił jednak, iż nic nie usprawiedliwia jego zachowania i przyznał, że gdy oglądał nagranie, "chciało mu się wymiotować".

Funkcjonariusz został zawieszony, a okoliczności zdarzenia zbada wewnętrzne dochodzenie, które ma wyjaśnić, czy reakcja policjanta była adekwatna do sytuacji. Federalne śledztwo ma natomiast ustalić, czy doszło do naruszenia praw obywatelskich.

Szeryf hrabstwa Richland ocenił, że choć reakcja funkcjonariusza jest bulwersująca, nie uważa, by rasa dziewczyny miała wpływ na sposób interwencji zastosowany przez policjanta. Innego zdania są przedstawiciele jednej z najbardziej wpływowych amerykańskich organizacji walczących o równe prawa obywatelskie dla wszystkich Amerykanów, czyli National Association for the Advancement of Colored People (NAACP).

Działacze lokalnej organizacji Stowarzyszenie Czarnoskórych Rodziców z Richland podkreślili, że nagranie "pokazuje to, czego wielu czarnoskórych rodziców doświadcza w hrabstwie na co dzień".

Poszło o telefon komórkowy

Zgodnie z relacją Tony'ego Robinsona, jednego z uczniów filmujących zdarzenie, awantura rozpoczęła się od telefonu komórkowego. Dziewczyna spoglądała na niego w czasie lekcji, a gdy nauczyciel kazał jej oddać komórkę, odmówiła.

- Nigdy nie widziałem czegoś tak okropnego. Inni uczniowie nie wiedzieli, co robić, bali się o swoje bezpieczeństwo. Policjant powinien być kimś, kto nas chroni, a nie osobą, której się boimy - mówił o interwencji Robinson.

- To było złe zachowanie. Nie było żadnego racjonalnego powodu, dla którego miałby tak postąpić wobec tej dziewczyny - dodał.

Autor: kg//gak / Źródło: New York Times, WLTX, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: ENEX