Była twarzą Majdanu, jej apel wstrząsnął światem. Teraz próbuje zmieniać Ukrainę od środka

Film z jej apelem obejrzało ponad 7 milonów ludzi. "To nie ze względu na moją osobę"
Film z jej apelem obejrzało ponad 7 milonów ludzi. "To nie ze względu na moją osobę"
tvn24
Film z udziałem Julii Maruszewskiej poruszył w zeszłym roku internautów. Reporter TVN24 rozmawiał z nią w lutymtvn24

Ponad rok temu 24-letnia doktorantka poruszyła miliony internautów nagraniem "I am a Ukrainian", opublikowanym w czasie dramatycznych wydarzeń na Majdanie. Julia Maruszewska nie zakończyła jednak na tym swojej aktywności - jeździła po całym świecie, by opowiadać o walce o wolną Ukrainę. Teraz zamierza naprawiać ojczyznę od środka i walczyć z kolejnym wrogiem: skostniałą biurokracją i leniwymi urzędnikami.

Zimą zeszłego roku jej apel obejrzały miliony internautów.

- Jestem Ukrainką, pochodzę z Kijowa. Obecnie znajduję się na Majdanie, w centrum mojego miasta. Chciałabym, żebyście wiedzieli, dlaczego tysiące obywateli Ukrainy wyszły na ulice. Jest tylko jeden powód: chcą być wolni - mówiła po angielsku na krótkim nagraniu Julia Maruszewska.

W internecie pojawiło się ono w czasie, gdy na Majdanie trwały starcia pomiędzy protestującymi przeciwko władzy obywatelami Ukrainy i oddziałami Berkutu, który brutalnie rozprawiał się z demonstrantami.

Emocjonalny odruch

Julia Maruszewska była w tamtym czasie doktorantką na Kijowskim Uniwersytecie Narodowym im. Tarasa Szewczenki. W rozmowie z amerykańskim portalem The Daily Beast wspomina, że nagranie nie powstało w wyniku żadnej kalkulacji, ale było emocjonalnym odruchem.

- Nie powstało na zamówienie żadnej zagranicznej organizacji, jak usiłowała to wmówić rosyjska propaganda - podkreśla Maruszewska.

Jej działalność nie ograniczyła się do nagrania filmiku. O wydarzeniach na Majdanie i walce Ukraińców o wolność opowiedziała m.in. przed amerykańskim Kongresem i Parlamentem Europejskim. Jak wspomina, skontaktowała się z politykami z ponad stu krajów. - Nawet chińscy politycy rozmawiali ze mną o problemach Ukrainy - podkreśla.

Kolejny wróg: biurokracja

Teraz jednak Maruszewska postanowiła naprawić swoją ojczyznę od środka. Rozpoczęła pracę w administracji obwodowej w Odessie. Okazało się, że działając na szczeblu lokalnym, można trafić na potężnego wroga: biurokrację.

25.02.2014 | Kim jest Ukrainka z popularnego video?
25.02.2014 | Kim jest Ukrainka z popularnego video?Maciej Mazur | Fakty TVN

- Boli mnie, kiedy widzę, jak ciężko pracujący ludzie, z których niektórzy byli dyrektorami fabryk dającymi pracę setkom ludzi, muszą się płaszczyć przed leniwymi biurokratami w Odessie - wyjaśnia w rozmowie z portalem.

- Musimy sobie wyjaśnić najważniejszą rzecz: urzędnicy, do których teraz i ja się zaliczam, wykonują służbę publiczną, a ich celem jest sprawienie, że ludzkie życie jest łatwiejsze - dodaje.

Maruszewska tłumaczy, że o trudach, jakie czekają ją w nowej pracy, przekonała się zaledwie dwa tygodniu po objęciu stanowiska.

- Rzeczywistość ma się nijak do teorii. Zwłaszcza jeśli twoim zadaniem jest zatrudnienie 50 najlepszych menadżerów, którym możesz zaoferować pensję niższą niż równowartość 200 dolarów miesięcznie - mówi.

Wśród problemów, z którymi zetknęła się Maruszewska, wymienia m.in. korupcję, lenistwo czy strach urzędników. Jak dodaje, sama rewolucja nie wystarczyła, by zmienić skostniałe nawyki.

Maruszewska cieszy się ze współpracy z nowym gubernatorem Odessy, Gruzinem Micheilem Saakaszwilim. - To najlepszy reformator, jakiego można sobie wyobrazić - mówi.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: kg\mtom / Źródło: The Daily Beast

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia

Tagi:
Raporty: