Zagraniczne media o przemówieniu Joe Bidena. "Wybitnie ostre słowa" Bidena, symboliczne miasto i "mobilizacja sojuszników"

Źródło:
PAP, CNN, BBC, "Wall Street Journal"
Kowal: Biden chce skończyć zimną wojnę, dokończyć robotę Reagana
Kowal: Biden chce skończyć zimną wojnę, dokończyć robotę Reaganatvn24
wideo 2/20
Kowal: Biden chce skończyć zimną wojnę, dokończyć robotę Reaganatvn24

Wtorkowe przemówienie prezydenta USA Joe Bidena w Arkadach Kubickiego skomentowały zagraniczne media. Portal stacji CNN zwrócił uwagę, że "Biden mówił przed dużym, pełnym energii tłumem, że determinacja Zachodu utwardza się obliczu ataku Putina na demokrację". Brytyjskie gazety wskazały, że przemówienie amerykańskiego przywódcy służyło przede wszystkim zapewnieniu Ukraińców o niezachwianym wsparciu, ale też przekazaniu tego samego komunikatu rosyjskiemu reżimowi. Włoska "La Repubblica" podkreśliła, że prezydent "wezwał partnerów NATO do jedności i zdemontował propagandę Moskwy".

Joe Biden przebywa z wizytą w Polsce. We wtorek po południu wygłosił przemówienie w Arkadach Kubickiego, spotkał się między innymi z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim. W poniedziałek Biden nieoczekiwanie odwiedził stolicę Ukrainy.

Czytaj także: Oto najważniejsze punkty wystąpienia Joe Bidena >>>

We wtorek z kolei Władimir Putin wystąpił z dorocznym orędziem do parlamentu i narodu. Powtarzał w nim przez kilkadziesiąt minut kłamstwa dotyczące rzekomej misji Zachodu, który chce zniszczenia Rosji i jest w całości winny wojny w Ukrainie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Putin o "trudnym czasie" dla Rosjan, walce o istnienie państwa i neutralnym płciowo Bogu

Znaczenie wizyt Bidena w Polsce i Ukrainie oraz przemówienia amerykańskiego i rosyjskiego przywódcy skomentowały zagraniczne media.

CNN: Biden w wybitnie ostrych słowach oskarżył Putina o okrucieństwo

Portal amerykańskiego nadawcy CNN zwrócił uwagę, że było to drugie przemówienie Bidena w Warszawie w ciągu roku. "Biden mówił przed dużym, pełnym energii tłumem, że determinacja Zachodu utwardza się obliczu ataku Putina na demokrację" – czytamy.

Prezydent USA "wykorzystał swoją podróż do stolicy Ukrainy jako dowód na to, że demokracje na świecie rosną w siłę w obliczu autokracji" – zaznaczył CNN. - Cóż, właśnie wracam z wizyty w Kijowie i mogę przekazać, że Kijów trzyma się mocno, Kijów pozostaje dumny, Kijów trzyma głowę wysoko, a przede wszystkim pozostaje wolny - mówił Biden, cytowany przez amerykański portal.

CNN wskazał również, że Biden "w wybitnie ostrych słowach oskarżył Putina o okrucieństwo". Przytoczył wypowiedź amerykańskiego przywódcy, który mówił, że "tchórzliwa żądza władzy i terytorium prezydenta Putina upadnie, a miłość narodu ukraińskiego do swojego państwa zwycięży".

Portal zwrócił uwagę, że w swym przemówieniu Biden wymienił Putina dziesięć razy. "Dla porównania Putin ani razu nie wymienił Bidena w swym długim i wojowniczym przemówieniu wygłoszonym w Moskwie wcześniej tego samego dnia" - czytamy.

"Przemówienia obydwu nie mogłyby różnić się bardziej także w innych kwestiach" - napisał CNN, zauważając, że Biden wszedł na scenę w akompaniamencie energetycznej muzyki pop, podczas gdy "w tym samym czasie w Moskwie niektóre osoby z widowni Putina wydawały się przysypiać" w trakcie jego prawie dwugodzinnego wystąpienia.

O "zdecydowanym tonie" przemówienia Joe Bidena napisał "Wall Street Journal". "Mobilizacja sojuszników i deklaracja, że Rosja nigdy nie zwycięży w swojej wojnie z Ukrainą, która wchodzi już w drugi rok" - napisano.

"Washington Post" zwrócił z kolei uwagę, że na początku swojego przemówienia amerykański prezydent zaznaczył, że ubiegły rok udowodnił, że świat nie odwróci wzroku po brutalnej napaści Rosji na sąsiednią Ukrainę.

Brytyjskie media: Biden zapewnia, także Rosję, że nie zrezygnuje ze wsparcia dla Ukrainy

Brytyjski "Times" ocenił, że przemówienie Bidena w Warszawie zapewne nie będzie pamiętane tak długo, jak to wygłoszone przez Ronalda Reagana w Belinie w 1987 r., gdy wezwał Michaiła Gorbaczowa, by "zburzył ten mur", jednak w Moskwie przesłanie Bidena będzie słyszane głośno i wyraźnie: dopóki on jest prezydentem, USA nie pozwolą Kremlowi zdeptać Ukrainy.

Jak wskazała gazeta, przemówienie Bidena służyło trzem celom: zjednoczeniu europejskich sojuszników wokół sprawy Ukrainy i daniu im do zrozumienia, że Waszyngton oczekuje od nich dalszego wspierania obrony Ukrainy pieniędzmi i bronią, powiedzeniu Putinowi, że administracja amerykańska nie zamierza zboczyć z kursu wskutek krytyki w kraju oraz wsparciu Ukrainy w obliczu spodziewanych ciężkich walk tej wiosny.

Biden: Putin spodziewał się finlandyzacji NATO, a doczekał się Finlandii w NATO
Biden: Putin spodziewał się finlandyzacji NATO, a doczekał się Finlandii w NATO

"Times" zwrócił jednak uwagę, że o ile Biden może zagwarantować, iż poparcie USA dla Ukrainy jest absolutne, to nie może zagwarantować, iż jest trwałe, bo w przyszłym roku odbędą się wybory prezydenckie i zakładając, że będzie ubiegał o drugą kadencję, zapewne zmierzy się z kandydatem Partii Republikańskiej, mającym mniej jednoznaczny stosunek do pomocy.

"Daily Telegraph" napisał, że "jeśli Ukraina szukała jeszcze więcej dowodów na to, że USA niezłomnie wspierają jej wysiłek obronny, to Joe Biden je dostarczył tego wieczoru". Podkreślił, że amerykański prezydent wyszedł na scenę przy piosence zatytułowanej "Freedom", a słowa tego w swoim przemówieniu użył wielokrotnie.

Jak wskazała gazeta, przemówienie w Warszawie miało na celu zapewnienie Ukrainy, że amerykańskie wsparcie nie osłabnie, ale było też przesłaniem do Putina i narodu rosyjskiego, do którego zwrócił się bezpośrednio, mówiąc, że "ta wojna nigdy nie była koniecznością", a "Zachód nie spiskuje, aby zaatakować Rosję". "Daily Telegraph", zwracając uwagę na problemy amerykańskiego prezydenta w kraju, wskazuje, że polityka zagraniczna jest tym polem, na którym czuje się najlepiej.

"Guardian" zauważył, że Biden nie odniósł się do wygłoszonego kilka godzin wcześniej przemówienia Putina, choć wyśmiał rosyjskiego prezydenta za fiasko jego ambicji podboju Ukrainy w ciągu kilku dni lutego ubiegłego roku. Jak napisał dziennik, prezydent USA starał się namalować szerszy obraz walki między demokracjami a reżimami autorytarnymi, co jest głównym tematem jego polityki zagranicznej, ale dał do zrozumienia, że walka jeszcze się nie zakończyła.

"Guardian" ocenił, że podobnie jak niespodziewana podróż Bidena do Kijowa dzień wcześniej, warszawskie wystąpienie miało na celu stworzenie wizerunku śmiałości i wigoru oraz przeciwdziałanie przedstawianiu go przez jego przeciwników w Moskwie i w polityce krajowej jako słabego i nieskutecznego.

Dodał, że amerykański prezydent sam do tego nawiązał, mówiąc: "(Putin - red.) myślał, że autokraci, tacy jak on, są twardzi, a przywódcy demokracji miękcy, a potem spotkał się z żelazną wolą Ameryki i innych narodów, które nie zgadzają się na świat rządzony przez strach i siłę".

Na dwa przemówienia tego samego dnia zwróciło też uwagę BBC. "Władimir Putin zaostrzył swój jad wobec Zachodu, gdy prezydent Joe Biden, świeżo po wizycie w Kijowie, chwalił zachodnie demokracje za przeciwstawienie się jawnej rosyjskiej agresji" - napisano.

Niemieckie media: Biden przemawiał w miejscu uznawanym za symbol miasta zniszczonego w czasie II wojny światowej

Do wizyt amerykańskiego prezydenta w Polsce i Ukrainie odniosły się też niemieckie media.

Portal dziennika "Welt" zwrócił uwagę, że "prezydent USA Joe Biden obiecał Ukrainie dalsze wsparcie w wojnie z Rosją. - Ukraina jest silna, dumna i wolna - powiedział podczas wizyty w Polsce.

Portal tygodnika "Spiegel" zauważył, że "prezydent Biden podkreślił podczas wizyty w Polsce odporność Ukrainy i zachodnich demokracji". Putin "został skonfrontowany z czymś, co nie wydawało mu się możliwe: 'demokracje tego świata stały się silniejsze, a nie słabsze' - powiedział prezydent USA".

Andrzej Duda i Joe Biden Jakub Szymczuk/KPRP

Portal dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwrócił uwagę, że "Biden przemawiał na warszawskim Zamku Królewskim, który uważany jest za symbol miasta zniszczonego w czasie II wojny światowej, a później odbudowanego".

Niemieckie media odnotowały, że przed Bidenem wystąpił prezydent Polski Andrzej Duda. Duda podziękował Bidenowi za wsparcie - napisał "Spiegel". Jak mówił prezydent RP, Biden pokazał w Kijowie, że wolny świat nie obawia się niczego. - Wierzę, że Rosja będzie musiała opuścić Ukrainę - powiedział Duda, cytowany przez "Spiegla".

Francuski dziennik o adresatach przemówienia

Francuski dziennik "Le Figaro" wskazał, że przemówienie "było skierowane do europejskich sojuszników, aby zapewnić ich o amerykańskiej determinacji, do amerykańskiej opinii publicznej, a w szczególności do rosnącej części opinii, zwłaszcza republikańskiej, która jest znużona lub przeciwna wsparciu dla Ukrainy i wreszcie do Rosji, która liczy na to znużenie i na amerykańskie podziały polityczne, aby przeczekać koniec amerykańskiego wsparcia militarnego dla Kijowa".

Prezydent USA wracał z zaskakującej wizyty w Kijowie, gdzie zapewnił prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że amerykańskie wsparcie dla Ukrainy będzie kontynuowane. Zapewnienia te powtórzył w Polsce - podkreśliła gazeta. "Le Figaro" zaznacza, że choć obecnie sytuacja jest mniej rozpaczliwa niż wydawało się to w pierwszych tygodniach wojny, to jednak cały czas ona trwa.

"Ukraina stawiła opór najeźdźcy, odpierając ataki na Kijów. W ciągu ostatniego roku, częściowo dzięki zachodniej, a zwłaszcza amerykańskiej pomocy, armia ukraińska zdołała odzyskać część swojego terytorium, zadając Rosjanom ciężkie straty – przypomina dziennik.

Pomimo niepowodzeń Kreml nie daje sygnałów, że zamierza się poddać, o czym świadczą przygotowania do nowej ofensywy. Jak zauważa "Le Figaro", Waszyngtonowi nie udało się w pełni odizolować Moskwy na arenie międzynarodowej, zwracając uwagę przede wszystkim na pozycję Chin.

Włoskie media: Biden zdemontował propagandę Moskwy

Prezydent USA Joe Biden wygłosił w Warszawie przemówienie z przesłaniem dla sojuszników, Władimira Putina i dla Ameryki - podkreśla włoska prasa w środę. Może, jak się zauważa, nie była to mowa godna Cycerona, ale Biden wskazał wyraźnie: "my jesteśmy za wolnością, trzeba powstrzymać tyrana". Odnotowano sugestywną scenerię, w jakiej przemawiał prezydent.

Publicysta dziennika "La Repubblica", podsumowując wystąpienie amerykańskiego przywódcy, napisał: "wezwał partnerów NATO do jedności, zdemontował propagandę Moskwy i dał też sygnał w sprawie swojej kandydatury" w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Przytoczył słowa Bidena: "Rosja nigdy nie wygra na Ukrainie" i ocenił, że jego przemówienie w Polsce to niemal natychmiastowa odpowiedź na retorykę z wcześniejszego o kilka godzin wystąpienia Putina, "pełnego kłamstw".

Rzymska gazeta w relacji z Warszawy tak interpretuje wymowę słów prezydenta USA: "Z jednej strony jest tyran-kłamca, gotów popełniać zbrodnie przeciwko ludzkości, by zaspokoić swoją żądzę ziemi i władzy, z drugiej są osoby, które kochają wolność i demokrację na całym świecie i są zaangażowane w epokową próbę, by bronić systemu wychwalającego życie, a nie je miażdżyć".

"Joe Biden nie zostanie mówcą, który pokonałby Cycerona, ale sposób, w jaki przedstawił w Warszawie warunki trwającego wyzwania dla przyszłości ludzkości, wymaga od wszystkich rachunku sumienia i wyboru, po której stać stronie" - ocenia "La Repubblica".

W komentarzu redakcyjnym podkreśla, że wtorkowe przemówienia prezydentów USA i Rosji ukazały dwie różne wizje świata: "to wolność Joe Bidena kontra strach Władimira Putina".

Według "Corriere della Sera" w przemówieniu przywódcy USA była "wolność, opór i brak negocjacji" z Putinem. "Prezydent przedstawił się jako ostatni gwarant wolności i wartości Zachodu w obliczu gróźb Putina. Obiecał, że nie zabraknie ze strony krajów demokratycznych wsparcia dla Ukrainy. A w jego słowach nie było śladu możliwości negocjacji" - stwierdza się w relacji z Polski.

Największa włoska gazeta opisuje, że był to "wieczór pełen symboli i deklaracji", których kulminacją były dwa momenty: wejście Joe Bidena przy dźwiękach piosenki "You Give Me Freedom" ("Dajesz mi wolność") oraz scena, gdy przykląkł koło dzieci z polskimi, ukraińskimi i amerykańskimi chorągiewkami.

"Czy było zbyt dużo retoryki? Być może. Ale trudno było przedstawić coś sterylnego, analitycznego w takim dniu jak ten" - zaznacza, przypominając, że prezydent wrócił z Kijowa.

Według mediolańskiego dziennika Biden jest świadom "ryzyka zmęczenia" wojną wśród opinii publicznej państw zachodnich. "Ale deklaruje zobowiązanie: wsparcie dla Ukrainy będzie kontynuowane, front demokracji nie ulegnie zmęczeniu, bo nie ma innego wyjścia, gdyż stawka w grze jest kluczowa" - podsumowuje się w komentarzu.

Stacja informacyjna Sky TG24 położyła nacisk na znaczenie słów Bidena na temat 5. artykułu Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o tym, iż każdy atak na któregoś z członków powinien być interpretowany przez pozostałe państwa członkowskie jako atak na nie same. Podkreśliła też zapewnienia, że wsparcie dla Kijowa jest "mocne jak skała".

Telewizja RAI w relacjach z Polski zaznaczyła, że "wspaniała" była scenografia warszawskiego przemówienia Joe Bidena do tysięcy ludzi.

Portugalskie media: nawiązanie przez prezydenta Dudę do Solidarności adekwatne do sytuacji wokół Ukrainy

Na słowa prezydenta Andrzeja Dudy zwróciły też uwagę portugalskie media. Wypowiedziane przez prezydenta Dudę hasło "Nie ma wolności bez Solidarności" odnotowały m.in. publiczna stacja RTP oraz telewizja SIC, wskazując, że przed ponad czterema dekadami od tego polskiego ruchu rozpoczęły się zmiany w regionie, które doprowadziły do upadku ZSRR.

Komentatorzy z Portugalii zauważyli, że o ile Polska na poważnie traktuje dziś swoje "solidarne zaangażowanie" w pomoc Ukrainie i jej obywatelom, część państw NATO, pomimo swoich deklaracji o gotowości pomocy dla Kijowa, zwleka z konkretnym wsparciem.

Lizbońskie stacje wskazały, że w sytuacji "solidarnego i ofiarnego" okazywania pomocy Ukrainie przez wszystkich członków Paktu Północnoatlantyckiego szale konfliktu już dawno mogłyby przechylić się na korzyść Kijowa.

Autorka/Autor:ft, pp/adso

Źródło: PAP, CNN, BBC, "Wall Street Journal"

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl