"Jeśli nie można zapobiec gwałtowi, trzeba się nim cieszyć"


Kolejny skandal wokół sprawy gwałtów w Indiach. Tym razem oburzenie wywołała wypowiedź szefa Centralnego Biura Śledczego, który powiedział, że "jeśli nie można powstrzymać gwałtu, trzeba się nim cieszyć". Aktywiści praw człowieka domagają się jego dymisji. On sam twierdzi natomiast, że jego wypowiedź została wyrwana z kontekstu.

Ranjit Sinha, szef Centralnego Biura Śledczego (CBI) wystąpił we wtorek na konferencji prasowej na temat tego, czy zakłady sportowe powinny być legalne. Powiedział wówczas: "Łatwo stwierdzić, że skoro nie można wyegzekwować zakazu zakładów, to równie dobrze można powiedzieć: jeśli nie da się powstrzymać gwałtu, trzeba się nim cieszyć".

W środę Sinha przepraszał za swoją wypowiedź argumentując, że została wyrwana z kontekstu . – Żałuję, jeśli moje słowa spowodowały zamieszanie. Chodziło mi o to, że nawet jeśli trudno jest wyegzekwować dane prawo, to nie oznacza to, że nie powinno być ono wprowadzone – tłumaczył.

"Błędna interpretacja"

- To błędna interpretacja, by mówić, że skoro gwałt jest nieunikniony, to kobieta powinna się mu poddać i się nim cieszyć. Jeszcze raz podkreślam swój szacunek do kobiet – dodał.

Ale aktywiści już nawołują do ustąpienia Sinhy. – Jak szef największej agencji śledczej w kraju może mówić takie rzeczy? – mówi Brinda Karat z komunistycznej partii Indii.

Gwałty to w Indiach poważny problem społeczny, nagłośniony zwłaszcza przez gwałt na studentce w Delhi. Według oficjalnych danych, w 2011 roku w Indiach zgwałcono 24 tys. kobiet, szacuje się jednak, że nieoficjalna liczba ofiar jest o wiele większa.

Autor: /jk / Źródło: Reuters, BBC

Raporty: