Corbyn nie chce bankietu na cześć Trumpa


Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn odrzucił w piątek zaproszenie na bankiet w Pałacu Buckingham przy okazji wizyty państwowej prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. - Nie powinniśmy rozwijać (przed nim) czerwonego dywanu - stwierdził.

Prezydent Stanów Zjedoczonych odwiedzi Wielką Brytanię w dniach 3-5 czerwca. Spotka się z królową Elżbietą II, weźmie także udział w obchodach 75. rocznicy lądowania aliantów w Normandii.

Szef laburzystów skrytykował premier Theresę May za zaoferowanie Trumpowi uroczystego przyjęcia w Londynie. Dodał, że jest "zawiedziony" tym, że "szefowa rządu znowu postanowiła się płaszczyć przed amerykańską administracją".

Wizyta Trumpa "wstydliwą plamą na reputacji rządu"

Corbyn oskarżył Trumpa o "zrywanie kluczowych traktatów międzynarodowych, popieranie osób zaprzeczających zmianom klimatu oraz używanie rasistowskiej, mizoginistycznej retoryki". Ocenił też, że "utrzymanie dobrych relacji ze Stanami Zjednoczonymi nie wymaga pompy i ceremonialnej wizyty państwowej".

Zaznaczył jednak, że byłby gotowy spotkać się z prezydentem USA, by podjąć rozmowy "dotyczące wszystkich obszarów, które nas interesują".

Konserwatywne media natychmiast wytknęły Corbynowi, że w 2015 roku nie miał oporów przed wzięciem udziału w podobnej kolacji na cześć chińskiego prezydenta Xi Jinpinga, a za to nie stawiał się na przyjęciach z udziałem królów Hiszpanii i Holandii.

Zaproszenie na bankiet z Trumpem organizowany w imieniu królowej Elżbiety II - zwyczajowo punkt kulminacyjny każdej wizyty państwowej - odrzucił także lider proeuropejskiej partii Liberalnych Demokratów Vince Cable, który uznał przyjazd Trumpa za "niewłaściwy".

- Fakt, że w ogóle dochodzi do tej wizyty, jest wstydliwą plamą na reputacji gabinetu, który widzi w tym szansę na oderwanie naszej uwagi od tego, jaki bałagan tworzy rządząc tym krajem - argumentował.

Poprzednia wizyta wywołała protesty

Według sondażu firmy zajmującej się badaniem opinii publicznej YouGov, przyjazdowi Trumpa sprzeciwia się 47 procent Brytyjczyków, popiera natomiast - 29 procent ankietowanych. Różnice w opinii są bezpośrednio powiązane z poglądami politycznymi: na jego przyjazd cieszy się 51 procent wyborców rządzącej Partii Konserwatywnej i 13 procent sympatyków Partii Pracy.

Poprzednia wizyta Trumpa w Wielkiej Brytanii - w lipcu 2018 roku - miała charakter roboczy. Z obawy przed masowymi protestami rozmowy dwustronne z udziałem prezydenta USA i premier Theresy May odbyły się w podmiejskiej rządowej rezydencji w Chequers, a spotkanie z królową Elżbietą II miało jedynie nieformalny charakter. Wizyta Trumpa wywołała wówczas protesty na ulicach Londynu.

W trakcie swojego panowania królowa Elżbieta II - formalny gospodarz czerwcowej wizyty Trumpa - spotkała się z 11 z 12 rządzących w tym czasie prezydentów Stanów Zjednoczonych. Jedynym, którego nie poznała, był Lyndon B. Johnson (1963-69).

Dwóch z nich - George'a W. Busha (2003) i Baracka Obamę (2011) - podjęła właśnie w formule wizyty państwowej.

Elżbieta II zrewanżowała się czterema przyjazdami do USA na zaproszenie prezydentów: Dwighta Eisenhowera (1957), Geralda Forda (1976), George'a H.W. Busha (1991) i George'a W. Busha (2007).

Po zakończeniu wizyty w Wielkiej Brytanii, 6 czerwca, Trump uda się do Francji, gdzie spotka się z prezydentem Emmanuelem Macronem.

Autor: akw//plw / Źródło: PAP