“NYT”: saudyjska koalicja odpowiada za większość cywilnych ofiar w Jemenie


Koalicja dowodzona przez Arabię Saudyjską odpowiada za większość ofiar śmiertelnych wśród dzieci oraz trzy czwarte ataków na cele cywilne podczas wojny w Jemenie - pisze w piątkowym komentarzu "New York Times", powołując się na dokument ONZ.

"NYT" przytacza informacje ze wstępnego raportu Virginii Gamby, specjalnego przedstawiciela sekretarza generalnego ONZ ds. dzieci w konfliktach zbrojnych.

Według tego dokumentu, dowodzona przez Saudyjczyków koalicja, w której skład wchodzi również Bahrajn, Egipt, Kuwejt, Sudan oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie, odpowiedzialna jest za 51 procent dziecięcych ofiar śmiertelnych oraz trzy czwarte ataków na szkoły, szpitale oraz pozostałe cele cywilne w Jemenie. W raporcie napisano, że za resztę ofiar przemocy wobec dzieci i cywilów odpowiedzialne są pozostałe strony konfliktu - rebelianci z ruchu Huti, Al-Kaida oraz tak zwane Państwo Islamskie (IS).

"Prowadzą kampanię, by zmienić raport"

Amerykański dziennik zaznacza, że Saudyjczycy "prowadzą już kampanię, by zmienić raport i wycofać dowodzoną przez nich koalicję z listy armii, które zabijają oraz okaleczają dzieci". "W ubiegłym roku to się im udało. Nie powinno się ponownie na to pozwolić" - wzywa "NYT".

Gazeta przypomina, że w 2016 roku "Arabia Saudyjska zagroziła wstrzymaniem finansowania operacji humanitarnych", jeżeli znalazłaby się na "oenzetowskiej liście sił, które krzywdzą dzieci". "NYT" zaznacza, że rok temu Ban Ki Mun, ówczesny sekretarz generalny ONZ, "niechętnie wycofał Arabię Saudyjską z listy", ale zauważa równocześnie, że "poinformował o tym publicznie, faktycznie przyznając, że koalicja znalazła się na liście". "To powinno zwrócić uwagę na Arabię Saudyjską" - wskazuje dziennik.

Rijad podkreśla, że saudyjskie samoloty unikają cywilnych celów, ale w rzeczywistości "szpitale, szkoły oraz inne miejsca przebywania cywilów są celem nalotów" - odnotowuje "NYT". Jako przykład podaje środowy saudyjski nalot na północ od stolicy kraju Sany, w którym ONZ potwierdziło śmierć co najmniej 30 cywilów.

"Nie można pozwolić na kontynuowanie zabijania cywilów"

Wojna w Jemenie jest "pomieszaniem religijnej oraz klanowej rywalizacji, w której żadna ze stron nie jest niewinna", a głównym powodem zaangażowania militarnego Arabii Saudyjskiej jest chęć "wsparcia sunnickiego rządu przeciwko temu, co Rijad określa jako popieraną przez Iran szyicką rebelię" - ocenia "NYT".

Konflikt jest w impasie, ale saudyjskiej koalicji oraz jej amerykańskim sponsorom, którzy dostarczają jej m.in. sprzęt wojskowy "nie można po prostu pozwolić na kontynuowanie zabijania cywilów i niszczenia tego, co pozostało z Jemenu" - ocenia "NYT". Według dziennika, "dlatego istotne jest nazwać to publicznie skandaliczną rzezią" i "mieć nadzieję, że spowoduje to wstyd Arabii Saudyjskiej oraz jej amerykańskich sojuszników", co doprowadzi do "poszukiwania humanitarnego końca jemeńskiego piekła".

Zdaniem "NYT", toczący się od blisko trzech lat konflikt w Jemenie "spowodował jeden z największych kryzysów humanitarnych na świecie". Gazeta przypomina, że w wyniku wojny zginęło ponad 7,5 tys. osób, rannych zostało 42 tys., a trzy miliony Jemeńczyków musiało opuścić swoje domy. Dodaje, że liczba osób niedożywionych, w tym dzieci, jest jedną z najwyższych na świecie, a służba zdrowia jest "zdewastowana".

Przypomina również, że w wyniku epidemii cholery zmarło już blisko 2 tys. osób, a w ciągu ostatnich trzech miesięcy zarażonych tą chorobą zostało ponad milion mieszkańców. Wprowadzona w 2015 roku przez dowodzoną przez Arabię Saudyjską koalicję blokada Jemenu "zmniejszyła pomoc humanitarną" dla tego kraju - ocenia "NYT".

Autor: pk/ja / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: