W Japonii stracono Chińczyka. Pierwsza taka egzekucja od lat

"Kierunek jest oczywisty. Kolejne stany odchodzą od kary śmierci"
"Kierunek jest oczywisty. Kolejne stany odchodzą od kary śmierci"
Fakty o Świecie TVN24 BiS
Japonia to obok USA jeden z nielicznych krajów rozwiniętych, które wciąż stosują karę śmierci (wideo z 26.07.2019)Fakty o Świecie TVN24 BiS

W Japonii wykonano w czwartek wyrok śmierci na skazanym za zamordowanie czteroosobowej rodziny 40-letnim Chińczyku. Japoński resort sprawiedliwości po raz pierwszy od 2007 roku podał, że wykonano egzekucję cudzoziemca w tym kraju.

Wei Wei, 40-letni Chińczyk, popełnił morderstwa w połowie 2003 roku z dwoma wspólnikami, którzy byli również obywatelami Chin - informują japońskie media. Pozostali dwaj sprawcy zbrodni uciekli do kraju i zostali tam aresztowani. Według mediów jeden został stracony w Chinach w 2005 roku, a drugi dostał dożywocie.

Chińczyk Wei Wei został stracony w czwartek, o czym poinformowała minister sprawiedliwości Masako Mori.

Większość Japończyków popiera karę śmierci

Japonia to obok USA jeden z nielicznych krajów rozwiniętych, które wciąż stosują karę śmierci. Popiera ją aż 80 proc. społeczeństwa.

Skazani na karę śmierci do wykonania wyroku spędzają w więzieniu nawet kilkadziesiąt lat. Nie uprzedza się ich o terminie egzekucji - o tym, że wyrok zostanie wykonany dowiadują się w dniu egzekucji, a ich prawnicy i rodzina są o niej powiadamiani dopiero po fakcie. Kara wykonywana jest przez powieszenie.

Obecnie w celi śmierci w Japonii oczekuje około 120 więźniów. W ubiegłym roku straconych zostało 15 osób - najwięcej od 10 lat. Wśród nich było 13 byłych członków sekty Aum Shinrikyo (Najwyższa Prawda), którzy zostali skazani za przeprowadzanie w 1995 roku w tokijskim metrze ataków gazem bojowym sarinem. Zginęło wówczas 13 osób, a ponad 6 tysięcy odniosło obrażenia.

Wykonana w czwartek egzekucja jest 39., od kiedy premier Shinzo Abe powrócił do władzy w 2012 roku.

Przed 2007 roku nie ujawniano tożsamości osób, na których wykonywano wyroki śmierci.

Autor: mart//plw / Źródło: PAP