Japonia prawie bez atomu. Został jeden reaktor

Aktualizacja:

W Japonii działa już tylko jeden reaktor jądrowy. Do przeglądu wyłączono elektrownię w Kashiwazaki-Kariwa. Przed trzęsieniem ziemi w marcu 2011 roku i katastrofą w siłowni Fukushima Daichii, około 30 procent energii w Japonii pochodziło z reaktorów atomowych. W obecnej sytuacji kraj stoi w obliczu poważnego braku prądu latem.

Do poniedziałku w elektrowni Kashiwazaki-Kariwa działał ostatni reaktor numer sześć. Pozostałe sześć zostało wyłączone do przeglądów i remontów już wcześniej. Miały wrócić do pracy po kilku miesiącach, jednak z powodu oporu lokalnych władz naciskanych przez obywateli obawiających się elektrowni atomowych po awarii w Fukushimie, do dzisiaj nie zostały włączone.

Tym samym siłownia w Kashiwazaki-Kariwa w prefekturze Niiagata, leżąca na zachodnim wybrzeżu wyspy Honsiu, została całkowicie i bezterminowo wyłączona. Data ponownego uruchomienia tej jednej z najnowszych elektrowni atomowych, wobec oporu okolicznych mieszkańców, nie jest znana.

Braki prądu

Z tego samego powodu nie uruchomiono szeregu innych siłowni w całym kraju. W Japonii przed awarią w Fukushimie działało 56 reaktorów atomowych, które dostarczały nieco ponad 30 procent energii elektrycznej. Teraz aktywny pozostał już tylko jeden reaktor, który ma zostać wyłączony na rutynowy przegląd w maju. Prawdopodobnie również nie zostanie uruchomiony ponownie w terminie.

Wszystko wskazuje na to, że Japonię czeka lato bez energii atomowej. W gorącym okresie znacząco wzrasta zużycie energii elektrycznej wywoływane wykorzystaniem klimatyzacji. Rząd ostrzega, że połączenie tych dwóch czynników może doprowadzić do poważnych niedostatków energii. - Jeśli nie wymyślimy skutecznych sposobów na oszczędzanie prądu, latem musimy się liczyć z dziesięcioprocentową różnicą pomiędzy zapotrzebowaniem a dostawami energii - ostrzegł szef gabinetu obecnego rządu, Osamu Fujimura.

Władze zapowiadają podjęcie wszelkich dostępnych kroków, aby zapobiec brakom prądu. Latem po trzęsieniu ziemi wiele fabryk musiało pracować nocami i w weekendy, ponieważ rząd nakazał firmom ograniczenie zużycia energii o 15 procent. Zwiększono też import paliw kopalnianych i uruchamiane są stare elektrownie na węgiel i ropę. Niektóre koncerny rozważają jednak przeniesienie produkcji za granicę, co poważnie zaszkodziłoby japońskiej ekonomii.

Źródło: BBC News