Jak były kagiebista udawał marszałka. Pseudobohater na paradzie zwycięstwa


Miejsce na trybunie honorowej na Placu Czerwonym, w pobliżu prezydenta Władimira Putina i delegacji zagranicznych. Takiego zaszczytu w Rosji dostąpili nieliczni. W ich gronie znalazł się oszust. Mężczyzna, który założył mundur nieistniejącej rangi - "marszałka KGB". Rosyjscy weterani są oburzeni. Apelują o ukaranie pseudobohatera. O sprawie poinformowały gazety "Moskowskij Komsomolec" i "Komsomolskaja Prawda".

„Im więcej czasu upływa od drugiej wojny światowej, tym więcej pojawia się ‘fałszywych weteranów’. Jedni wcielają się w nich z powodu ulg, inni są powodowani próżnością. Okazuje się jednak, że stopień fałszywego majora czy generała niektórym już nie wystarcza. Na paradzie zwycięstwa znalazł się ktoś, kto zjawił się w mundurze marszałka” – napisał „Moskowskij Komsomolec”.

Dziennikarze gazety odszukali mężczyznę, który podawał się za „marszałka KGB”. Przedstawił się jako Siergiej Krupko. Mieszka z 99-letnim ojcem w mieście Dołgoprudnyj pod Moskwą.

"Wujek doradzał Stalinowi"

- W jaki sposób trafił pan na Paradę Zwycięstwa na Placu Czerwonym? Pewnie nie tak łatwo było dostać się na trybunę honorową? - dopytywali mężczyznę redaktorzy.

- Zostałem zaproszony przez premiera Dmitrija Miedwiediewa - padła odpowiedź.

- Skąd o panu wiedzieli w gabinecie ministrów?

- Byłem funkcjonariuszem KGB i doradcą Jurija Andropowa (sekretarz generalny KPZR w latach 80. i były szef KGB - red.). Mój wujek był doradcą Stalina - tłumaczył gazecie "marszałek".

- Na paradę zabrał pan ojca, który miał na sobie mundur czołgisty. Gdzie służył?

- Ojciec walczył o Stalingrad. Został ranny.

- W jaki sposób otrzymał pan stopień marszałka KGB, o którym w Rosji nikt nie słyszał?

- Byłem ulubieńcem Jurija Andropowa. Należałem do grona jego najbliższych współpracowników. Uhonorował mnie tym stopniem osobiście. Ale lepiej o tym nie pisać - mówił Siergiej Krupko.

"Jedyny żyjący marszałek ZSRR"

"Moskowskij Komsomolec" poprosił o komentarz w sprawie Nikołaja Deriabina, szefa sztabu Klubu Wojskowych Federacji Rosyjskiej.

- W historii Sił Zbrojnych Rosji i innych struktur bezpieczeństwa naszego kraju nigdy nie było potajemnych czy niejawnych marszałków ZSRR. Z żyjących marszałków Związku Radzieckiego pozostał jedynie Dmitrij Jazow - mówił Deriabin.

I zaznaczył. - Czyn człowieka, który podawał się za "marszałka KGB" jest bluźnierczy i cyniczny, który obraża rosyjskich dowódców wojskowych. Niestety w Rosji nie ma odpowiedzialności karnej za noszenie munduru, nawet przez tych, którzy nie mają do tego prawa.

"Marszałek KGB" w towarzystwie ojca, czołgisty Komsomolskaja Prawda

Gazeta "Komsomolskaja Prawda" napisała, że "70. rocznica zwycięstwa ZSRR nad III Rzeszą nie obyła się bez odkrycia, a blogerzy znaleźli w internecie zdjęcia osób, których nie powinno być na paradzie".

Dziennik cytował rosyjskiego historyka Dmitrija Buszmakowa, który zaznaczył, że "jedynym marszałkiem KGB, a konkretniej NKWD w czasach Związku Radzieckiego był Ławrientij Beria, odpowiedzialny za czystki stalinowskie".

Rosyjscy weterani apelują o ukaranie oszusta, który "zhańbił mundur marszałka" i dostąpił zaszczytu udziału w uroczystościach na Placu Czerwonym. Podkreślają, że w tym roku liczba zaproszeń dla weteranów drugiej wojny światowej była ograniczona i bardzo niewielu z nich mogło zasiadać na trybunie honorowej.

Autor: tas//gak / Źródło: Moskowskij Komsomolec, Komsomolskaja Prawda