"Nie skończyłem tego, dla czego się urodziłem". Śmierć palestyńskiego negocjatora dzieli izraelskich polityków

Źródło:
PAP

Poświęcił życie swojemu narodowi – wspominała Saiba Erekata, głównego negocjatora palestyńskiego i sekretarza generalnego Organizacji Wyzwolenia Palestyny, izraelska polityk Cipi Liwni. Palestyńczyk zmarł we wtorek wskutek zakażenia koronawirusem. Jego śmierć podzieliła scenę polityczną w Izraelu, zarazem łącząc w żalu palestyńskie ugrupowania, Hamas i Fatah.

W oświadczeniu nazywającym Saiba Erekata "bojownikiem" Hamas, zbrojny ruch islamistyczny sprawujący władzę w Strefie Gazy, złożył "serdeczne kondolencje narodu palestyńskiego naszym braciom w Fatahu", świeckiej partii rządzącej Autonomią Palestyńską. Wcześniej - jak zauważa dziennik "Washington Post" - Hamas uważał zmarłego za nieporadnego i bojaźliwego w relacjach z Izraelem.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

"Saib poświęcił życie swojemu narodowi"

Część polityków izraelskich opłakiwała Erekata jako człowieka o umiarkowanych poglądach, jednak krytycy potępiali go jako wroga demonizującego Izrael.

- Zasmuciła mnie śmierć Saiba Erekata. Saib poświęcił życie swojemu narodowi. Osiągnięcie pokoju to moje przeznaczenie, mawiał - podkreśliła była minister spraw zagranicznych z obozu centrowego, Cipi Liwni. - Kiedy zachorował, napisał do mnie SMS: "Nie skończyłem tego, dla czego się urodziłem". Moje najgłębsze kondolencje dla Palestyńczyków i jego rodziny. Będzie nam go brakowało - dodała Liwni.

- Izraelczycy, którzy wyrażają smutek z powodu śmierci antysemickiego zwolennika terroryzmu, jednego z przywódców walki z Izraelem, to niedorzeczność - powiedział znaczący polityk skrajnie prawicowej partii Jamina, Becalel Smotricz.

Kiedy minister z prawicowego Likudu Cachi Hanegbi przekazał radiu wojskowemu, że jest "zasmucony" wiadomością o śmierci Erekata, inny członek tej samej partii, Szlomo Kari, szybko potępił tę "absurdalną reakcję". - Saib Erekat wychwalał terrorystów, orędował za bojkotem państwa Izrael, a nawet był jednym z promotorów oszczerstwa o masakrze w Dżeninie. Jak można powiedzieć o nim choćby pół dobrego słowa? - pytał retorycznie poseł Jaminy, Ofir Sofer.

Kontrowersje wokół postaci Saiba Erekata

W 2002 roku Erekat propagował fałszywe doniesienie o tym, że armia izraelska podczas drugiej intifady dokonała masakry 500 palestyńskich cywilów w obozie dla uchodźców w Dżeninie, a w rzeczywistości w walkach zginęło około 50 Palestyńczyków i 23 izraelskich żołnierzy. Nieprawdziwe zarzuty rozpowszechniane przez Erekata i jego współpracowników były szeroko omawiane przez międzynarodowe media.

Erekat przez dziesięciolecia negocjował razem z Jaserem Arafatem, a potem jego następcą Mahmudem Abbasem, w tym podczas rozmów, które doprowadziły do podpisania porozumień z Oslo w 1993 roku. Opowiadał się za rozwiązaniem dwupaństwowym, tzn. istnieniem niepodległej Palestyny obok Izraela.

Jak zwracają uwagę media w Izraelu, np. dziennik "Haarec", na łamach którego Erekat wielokrotnie publikował swoje teksty - był on także zaangażowany w odrzucenie przez przywódców palestyńskich wielu izraelskich propozycji pokojowych i stanowczo opowiadał się za tym, by Autonomia Palestyny wspierała finansowo rodziny palestyńskich terrorystów.

Główny negocjator Palestyńczyków Saib Erekat Tobias Kleinschmidt/WIkimedia CC BY 3.0

"Erekat miał wielu zwolenników i krytyków, ale wszyscy są zgodni co do tego, że był jednym z ważniejszych palestyńskich polityków, który dał się poznać jako ekspert w negocjacjach" - napisał o nim dziennikarz "Haareca", Dżeki Churi, podkreślając, jak wielki wpływ na propagowanie tematyki palestyńskiej na świecie miał fakt, że Erekat władał perfekcyjnym angielskim.

65-letni Palestyńczyk walczył z COVID-19 przynajmniej od 8 października, a od 18 października przebywał w szpitalu w zachodniej części Jerozolimy. Polityk miał za sobą atak serca, w 2017 roku przeszedł też transplantację płuca.

Autorka/Autor:ft/adso

Źródło: PAP