Izraelem będzie rządził gabinet prawicowy albo prawicowy

Źródło:
PAP

Według exit poll w głosowaniu do izraelskiego parlamentu zwyciężyła partia premiera Benjamina Netanjahu, która nie zdoła jednak samodzielnie sformować gabinetu. "Zwycięstwo zostało odniesione pod moim kierownictwem" - oznajmił szef rządu, a lewicowy dziennik "Haarec" pisze, że "gra nadal toczy się między prawicowym rządem a prawicowym rządem".

Wyniki osiągnięte przez najważniejsze partie w sondażach exit polls opublikowanych przez trzy izraelskie telewizje nie różnią się znacząco od wyników oczekiwanych na podstawie wcześniejszych badań opinii publicznej. Zwyciężył prawicowy Likud premiera Benjamina Netanjahu, który aby utrzymać się na stanowisku będzie musiał zawiązać koalicję z partiami ultraortodoksyjnymi, ultranacjonalistami i najprawdopodobniej z sytuującą się na prawo od Likudu partią Jamina.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Nie jest jednak pewne, czy szefujący Jaminie Naftali Benet zdecyduje się dołączyć do rządu Netanjahu. Już przed głosowaniem zwracano uwagę, że obu polityków dzieli głęboka niechęć i Benet w czasie kampanii zaciekle krytykował politykę obecnego szefa rządu.

Jednak - na co zwraca uwagę komentatorka "Haareca", Noa Landau - Benet wielokrotnie powtarzał również, że "nie będzie próbował zostać premierem przeciwko Netanjahu, ale po nim". Ma zatem dwa wyjścia: przyłączyć się do koalicji urzędującego premiera lub skazać Izrael na powtórne wybory w tym roku.

Zdziwienie może dziwić lepszy od przewidywanego wynik ultranacjonalistów z Religijnego Syjonizmu, co do których nie było pewne, czy przekroczą 3,25-procentowy próg wyborczy. Według kanału 12 i telewizji publicznej Kan blok zdobył 7, a według kanału 13 - 6 mandatów w 120-osobowym Knesecie.

Wzniesiony na podium

Przed wyborami Netanjahu poparł dołączenie do tego bloku partii Ocma Jehudit (hebr. Żydowska Siła) Itamara Ben Gwira, która jest jedną z najbardziej fanatycznych grup w kraju. Ben Gwir opowiada się za wypędzeniem "nielojalnych" Arabów z Izraela i terytoriów okupowanych oraz wzywa Izrael do zaanektowania całego Zachodniego Brzegu zamieszkanego przez ok. 3 mln Palestyńczyków. Od wczesnej młodości był on zwolennikiem rabina Meira Kahane, orędownika żydowskiej teokracji i zamachów bombowych skierowanych przeciwko domniemanym antysemitom.

Ben Gwir został wniesiony na podium siedząc na krześle niesionym przez swoich zwolenników, co miało upodobnić powyborczą radość do ortodoksyjnego wesela żydowskiego, gdzie małżonkowie są niesieni właśnie na krzesłach.

W nowym Knesecie zasiądzie ponad 70 przedstawicieli partii prawicowych i religijnych i chociaż nie wszyscy zgodziliby się przystąpić do koalicji z Netanjahu zastanawiać może utrzymująca się od lat tak duża ich przewaga nad ugrupowaniami centrowymi, lewicowymi i innymi.

Jednym z powodów jest z pewnością niska frekwencja wśród Arabów, stanowiących ok. 20 proc. mieszkańców Izraela oraz fakt, że głosują oni przeważnie na partie arabskie. "Zamiast winić Arabów za to, że głosują niewystarczająco, należałoby zapytać, co można zrobić, by odpokutować lata wykluczenia, podżegania, upokorzenia i osłabiania - i to właśnie ze strony centrolewicy" - zwraca uwagę Noe Landau.

Po północy czasu polskiego stacje telewizyjne zaktualizowały sondaże exit polls, pokazując że partie skłonne wejść w koalicję z Likudem oraz Jamina uzyskały zaledwie 59 - 60 miejsc, czyli bez możliwości sformułowania rządu większościowego.

"Wielkie zwycięstwo prawicy"

Komentując nieoficjalne wyniki wyborów Benjamin Netanjahu określił je jako "wielkie zwycięstwo prawicy". W zamieszczonym we wtorek wieczorem na Facebooku wpisie Netanjahu podkreślił, że "zwycięstwo zostało odniesione pod moim kierownictwem".

"Obywatele Izraela, dziękuję ! Daliście wspaniałe zwycięstwo prawicy i Likudowi pod moim kierownictwem... Jest oczywiste, że przytłaczająca większość obywateli izraelskich popiera prawicę i chce prawicowego rządu, silnego i stabilnego" - napisał Netanjahu.

Według wyników exit polls Likud Benjamina Netanjahu może liczyć na 31-33 mandaty w 120-osobowym Knesecie. Drugie miejsce zajęła centrolewicowa partia Jesz Atid (hebr. Jest Przyszłość) Jaira Lapida, która zdobyła 16-18 mandatów.

Jak obliczają media Netanjahu i jego sojusznicy mogą liczyć na 53-54 miejsca w 120-osobowym Knesecie a jego przeciwnicy na ok. 59. 

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: PAP