Prezydent Biden "wyraził poparcie dla zawieszenia broni"

Źródło:
PAP

Joe Biden rozmawiał z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu i wyraził poparcie dla zawieszenia broni w konflikcie pomiędzy Izraelem i palestyńskimi organizacjami zbrojnymi – poinformował Biały Dom. Amerykański prezydent zachęcał również Izrael "do dołożenia wszelkich starań, aby zapewnić ochronę niewinnych cywilów".

Izraelska armia poinformowała, że bojownicy Hamasu wystrzelili w poniedziałek ze Strefy Gazy 200 rakiet. W wyniku ataków Izraela z użyciem myśliwców i artylerii zginęło co najmniej 130 palestyńskich bojowników – informuje Reuters. W poniedziałek dochodziło do kolejnych bombardowań Strefy Gazy.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Tekst wspólnego stanowiska, przygotowany przez Chiny, Tunezję i Norwegię, został przekazany 15 członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ do zatwierdzenia w niedzielę wieczorem. Stany Zjednoczone oświadczyły, że "nie mogą w tej chwili poprzeć deklaracji" Rady Bezpieczeństwa. W związku z tą sytuacją we wtorek ma odbyć się czwarta od początku walk między Izraelem a Palestyńczykami nadzwyczajna sesja Rady Bezpieczeństwa, o czym na Twitterze poinformowała norweska misja dyplomatyczna.

"Niewinni cywile są nadal zabijani. Powtarzamy: potrzebne jest zawieszenie broni. Trzeba zakończyć teraz działania wojenne" – napisali Norwegowie.

W projekcie przedłożonego Radzie Bezpieczeństwa tekstu jest wezwanie do "ochrony ludności cywilnej, zwłaszcza dzieci", wyrażone jest też "poważne zaniepokojenie" Rady w obliczu kryzysu i krytyka "możliwości wydalenia" rodzin palestyńskich ze Wschodniej Jerozolimy. W deklaracji Rada wyraża także zadowolenie z międzynarodowych wysiłków na rzecz deeskalacji i powtarza swoje poparcie dla rozwiązania konfliktu poprzez utworzenie dwóch państw – Izraela i Palestyny, żyjących "ramię w ramię w pokoju" w "uznanych wzajemnie i bezpiecznych granicach".

"Prosimy Stany Zjednoczone o poparcie oświadczenia"

Waszyngton do tej pory blokował wszelkie inicjatywy wspólnego stanowiska RB argumentując, że zaszkodziłoby to zakulisowym wysiłkom dyplomatycznym w celu doprowadzenia do zawieszenia broni. Ambasador USA Linda Thomas-Greenfield mówiła, że USA "pracują bez wytchnienia" nad rozmowami w sprawie rozejmu i zaoferowała wsparcie Stanów Zjednoczonych, "jeśli strony będą dążyć do zaprzestania przemocy".

Komentując postawę USA, rzecznik ONZ Stephane Dujarric podkreślił znaczenie jednolitego stanowiska Rady w obliczu konfliktu. - Naprawdę chciałbym potwierdzić potrzebę bardzo silnego i jednolitego głosu Rady Bezpieczeństwa, który naszym zdaniem będzie miał duże znaczenie – powiedział.

Joe Biden "wyraził poparcie dla zawieszenia broni"

Prezydent USA Joe Biden w poniedziałek przeprowadził rozmowę telefoniczną z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. "Prezydent wyraził poparcie dla zawieszenia broni i omówił zaangażowanie USA z Egiptem i innymi partnerami w tej kwestii" – brzmi oświadczenie. Biden również "zachęcał Izrael do dołożenia wszelkich starań, aby zapewnić ochronę niewinnych cywilów".

"Prezydent potwierdził swoje zdecydowane poparcie dla prawa Izraela do obrony przed atakami rakietowymi" – dodał Biały Dom. Obaj przywódcy także "dyskutowali o postępach w izraelskich operacjach wojskowych przeciwko Hamasowi i innym grupom terrorystycznym w Gazie".

Jak piszą agencje, Biden jest pod coraz większą presją ze strony Partii Demokratycznej, która chce bardziej stanowczego stanowiska Waszyngtonu w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie. Amerykański prezydent zdecydował się jednak na dyskretne ruchy dyplomatyczne, które opierają się na rozmowach z izraelskimi politykami i sojusznikami USA w świecie arabskim.

- Nasza kalkulacja w tej chwili jest taka, że prowadzenie tych rozmów za kulisami jest najbardziej konstruktywnym podejściem, jakie możemy przyjąć – powiedziała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Nieoficjalnie wiadomo, że administracja Bidena w coraz większym stopniu polega na Egipcie ze względu na jego wpływy w Hamasie.

Izrael i Palestyńczycy PAP

"Rosnąca liczba ofiar wśród ludności cywilnej jest nie do przyjęcia"

28 senatorów, czyli ponad połowa członków klubu demokratycznego w izbie wyższej amerykańskiego Kongresu, wydało w niedzielę oświadczenie wzywające do natychmiastowego zawieszenia broni "w celu zapobieżenia dalszej eskalacji konfliktu". Przywódca demokratycznej większości w Senacie Chuck Schumer także oświadczył, że chciałby szybkiego zawieszenia broni. - Jesteśmy naprawdę sfrustrowani, że administracja nie reaguje pilnie w tej kwestii – mówił Logan Bayroff, rzecznik J Street, liberalnej, proizraelskiej grupy lobbystycznej.

Agencja Reuters pisze, że amerykański prezydent jest pod większą presją od soboty, gdy Izrael zniszczył w Strefie Gazy budynek, w którym swoją siedzibę miała m.in. AP. Biały Dom skrytykował ten atak i określił go jako poważny błąd strategiczny, bowiem część opinii publicznej w USA zwróciła się wówczas przeciwko Izraelowi. - Rosnąca liczba ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej jest nie do przyjęcia – mówił demokrata Joaquin Castro. - Szczególnie niepokoi mnie nieproporcjonalne bombardowanie Strefy Gazy, w tym śmierć co najmniej 92 kobiet i dzieci oraz atak na budynek Associated Press – dodał.

Autorka/Autor:asty/kg

Źródło: PAP