Symbol i widmo chaosu. Co oznacza uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela?

Dowództwo wojskowe Izraela w zajętej starówce Jerozolimy, 1967 rokWikipedia CC BY-SA 3.0 | Ilan Bruner (אילן ברונר)

Zapowiedź uznania przez USA Jerozolimy za stolicę państwa Izrael wywołała szeroką krytykę ze strony międzynarodowych przywódców. Ta pozornie symboliczna kwestia od dekad stanowi jednak jeden z kluczowych problemów w izraelsko-palestyńskim procesie pokojowym, a decyzja Donalda Trumpa zagraża wybuchem niepokojów w regionie.

Kwestia statusu Jerozolima od zawsze dzieliła Izraelczyków i Palestyńczyków - jedni i drudzy uznają to święte miasto judaizmu, chrześcijaństwa i islamu za swoją stolicę. Jeśli USA uznają ją teraz za stolicę Izraela, będzie to uznane za przesądzanie tego sporu. Będzie także złamaniem obowiązującej od 70 lat międzynarodowej zgody, aby rozwiązać ten spór poprzez negocjacje.

Dowództwo wojskowe Izraela w zajętej starówce Jerozolimy, 1967 rokIlan Bruner (אילן ברונר) | Wikipedia CC BY-SA 3.0

Decyzja USA przybliżyłaby również faktyczne przeniesienie amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy, które odebrane by było jako cementujące izraelską zwierzchność nad tym miastem i koniec wysiłków na rzecz izraelsko-palestyńskiego procesu pokojowego.

Jest zatem wielce prawdopodobne, że decyzja Donalda Trumpa wywoła w związku z tym poważny kryzys dyplomatyczny z państwami arabskimi, a przed amerykańskimi placówkami dyplomatycznymi dojdzie do protestów. Niewykluczone są również wybuchy przemocy w całym świecie arabskim.

Zapowiedź uznania Jerozolimy za stolicę Izraela chwalona jest właściwie jedynie w samym Izraelu. Tymczasem Palestyńczycy ostrzegają, że będzie ona złamaniem prawa międzynarodowego i grozi zakończeniem procesu pokojowego.

Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas wezwał innych światowych przywódców, by wspólnie z nim wywarli presję na prezydencie USA, aby ten zmienił swoją decyzję. Organizacja Wyzwolenia Palestyna zagroziła nawet, że w odpowiedzi może rozważyć cofnięcie swojego uznania dla państwa Izrael.

Bezprawna aneksja miasta

Spór o status Jerozolimy trwa od 70 lat. W 1947 roku, na rok przed ogłoszeniem niepodległości państwa Izrael, ONZ ogłosiła rezolucję dokonującą podziału ziem pomiędzy Żydów i Arabów oraz ustanawiającą Jerozolimę "miastem międzynarodowym".

Jednak już w 1949 roku, po pierwszej wojnie izraelsko-palestyńskiej, miasto zostało podzielone tzw. Zieloną Linią na część zachodnią kontrolowaną przez Izrael i wschodnią kontrolowaną przez Jordanię. Po kolejnej wojnie w 1967 roku już cała Jerozolima znalazła się pod kontrolą Izraela, choć wielu wciąż uważa jej wschodnią część za potencjalną stolicę przyszłego państwa palestyńskiego.

Izraelskie czołgi w drodze przez wschodnią Jerozolimę, czerwiec 1967 rokuRam Lahover (רם לחובר) | Government Press Office of Israel / public domain

Kwestia umiejscowienia ambasad nie od początku budziła aż takie kontrowersje. Początkowo część państw, m.in. Holandia i Kostaryka, miały swoje ambasady w Jerozolimie.

Jednak w 1980 roku Izrael uchwalił prawo, którym jednostronnie ustanawiał zjednoczoną Jerozolimę swoją stolicą. Decyzja ta, oznaczająca nielegalną aneksję wschodniej części miasta, została potępiona przez ONZ. W reakcji na to wszystkie ambasady zostały przeniesione do Tel Awiwu - dwa ostatnie państwa, Kostaryka i Salwador, zrobiły to w 2006 roku.

W Jerozolimie pozostały obecnie jedynie konsulaty. Część państw, w tym Stany Zjednoczone, ma je w zachodniej części Jerozolimy, część zaś, m.in. Wielka Brytania i Francja, we wschodniej części miasta, traktując jej jednocześnie jako główne placówki reprezentujące je na terytoriach palestyńskich.

Interesy bezpieczeństwa narodowego

W przypadku USA ambasada od samego początku znajdowała się w Tel Awiwie. W 1989 roku Izrael zaczął jednak dzierżawić Amerykanom w Jerozolimie teren przeznaczony pod budowę ich nowej ambasady - kosztowało to Amerykanów jedynie symbolicznego dolara za 99 lat dzierżawy.

Prace budowlane na tym terenie jak dotąd nie zostały jednak rozpoczęte. Mimo że w 1995 roku Kongres USA ustanowił prawo zobowiązujące Waszyngton do przeniesienia swojej ambasady do Jerozolimy. Jak argumentowano, USA powinny uszanować wybór Izraela, który uznał to miasto za swoją stolicę.

Od tamtej pory wszyscy prezydenci USA konsekwentnie sprzeciwiali się jednak przenoszeniu placówki tłumacząc to interesami bezpieczeństwa narodowego. Wykorzystywali oni swoje prezydenckie uprawnienia i co sześć miesięcy podpisywali kolejne rozporządzenia o czasowym odroczeniu realizacji ustawy.

Podzielone miasto

Obecnie, według niezależnego think tanku Instytutu Jerozolimskiego, 61 procent mieszkańców miasta jest Izraelczykami, a 37 proc. Arabami. Jedynie niektóre z osiedli są zamieszkiwane wspólnie przez jednych i drugich, zdecydowana większość jest podzielona na zamieszkiwane przez jednych lub drugich.

Autor: mm\mtom / Źródło: CNN, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY-SA 3.0 | Ilan Bruner (אילן ברונר)

Tagi:
Raporty: