Iran zniesie cenzurę sieci? "Obywatele powinni mieć dostęp do informacji"


- Irańczycy powinni mieć dostęp do informacji oraz prawo do prowadzenia dialogu - powiedział prezydent Iranu Hasan Rowhani w nadanej w czwartek drugiej części wywiadu, jakiego udzielił amerykańskiej stacji NBC News. Jego słowa komentowane są jako zapowiedź zniesienia lub złagodzenia cenzury w irańskim internecie.

Rowhani udzielił wywiadu na kilka dni przed przyjazdem do Nowego Jorku na sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ. - Chcemy, by ludzie w życiu prywatnym doświadczali pełnej wolności. W dzisiejszym świecie dostęp do informacji oraz prawo do prowadzenia dialogu i swobody (wyrażania) myśli należą się wszystkim narodom, w tym narodowi irańskiemu - powiedział Rowhani według tłumaczenia NBC. Irański prezydent zapowiedział powołanie "w nieodległej przyszłości komisji ds. praw obywatelskich". Stanowisko władz w kwestii cenzury powinno "opierać się na moralności" - dodał.

Kilka dni temu irańscy aktywiści poinformowali, że przywrócono im dostęp do Facebooka i Twittera. Władze szybko zdementowały te informacje, przekonując, że było to spowodowane "usterką". Pojawiły się jednak komentarze, że był to test, podczas którego władze chciały sprawdzić, co się stanie, kiedy usuną filtr blokujący.

Iran nie chce wojny z Izraelem

Irański prezydent, uważany za polityka pragmatycznego i bardziej umiarkowanego niż jego ultrakonserwatywny poprzednik Mahmud Ahmadineżad, na pytanie o stosunki jego państwa z Izraelem odpowiedział: "Chcemy, by w tym regionie rządy sprawowała wola narodu. Wierzymy w proces wyborczy. Nie dążymy do wojny z żadnym krajem; dążymy do pokoju i przyjaźni między narodami w regionie (Bliskiego Wschodu)". Poproszony o ustosunkowanie się do krytyki izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu pod adresem polityki i zamiarów Iranu, Rowhani zaznaczył, że Izrael jako państwo okupujące ziemie narodu palestyńskiego "nie powinien pozwalać sobie na wygłaszanie przemów o rządzie wybranym w sposób wolny i demokratyczny". Izrael to naród, który "wyrządza niesprawiedliwość narodom w tym regionie i sprowadził do niego niestabilność poprzez swoją politykę podżegania do wojny" - powiedział.

"Słaby jest każdy rząd, który decyduje się na wojnę"

Rowhani nie odpowiedział, czy podziela poglądy Ahmadineżada, który wielokrotnie negował Holokaust. "Jestem politykiem, nie historykiem. Dla nas liczy się, by państwa regionu i ich mieszkańcy zbliżyli się do siebie oraz byli w stanie zapobiec agresji i niesprawiedliwości" - powiedział. Zapytany o podejrzenia USA, że to reżim w Damaszku stoi za atakiem chemicznym przeprowadzonym w sierpniu w Syrii, zapewnił, że Iran dąży do pokoju i likwidacji broni masowego rażenia w całym regionie. Poproszony o ocenę, czy prezydent USA Barack Obama okazał słabość, wycofując się z planów zbrojnej interwencji w Syrii w reakcji na ten atak, Rowhani powiedział: "Za słabość uważamy wojnę. Słaby jest każdy rząd, który się na nią decyduje. Na każdy rząd, który opowiada się za pokojem, patrzymy z szacunkiem dla pokoju". W pierwszej części wywiadu, która została nadana w środę, Rowhani zapewnił, że Iran nigdy nie zbuduje broni jądrowej, a on jako przywódca ma pełny mandat do tego, by wynegocjować porozumienie nuklearne z Zachodem.

Autor: /jk / Źródło: PAP