Odszedł "wujek" Dżalal. Tłumy na pogrzebie byłego prezydenta Iraku


Wielotysięczne tłumy żegnały w piątek byłego prezydenta Iraku Dżalala Talabaniego, zmarłego we wtorek w Berlinie w wieku 83 lat. Ciało polityka uważanego za obrońcę Kurdów przewieziono do kurdyjskiej As-Sulajmanijji, zawieszając blokadę powietrzną regionu.

W pogrzebie Talabaniego uczestniczyli prezydent Iraku Fuad Masum, prezydent irackiego Kurdystanu Masud Barzani, szef irańskiej dyplomacji Dżawad Zarif, a rząd iracki reprezentował minister spraw wewnętrznych Kasim al-Aradżi.

Iracka i kurdyjska telewizja pokazały lądowanie samolotu irackich linii lotniczych w As-Sulajmanijji, rodzinnym mieście Talabaniego, który z pochodzenia był Kurdem. Na lotnisku odegrano hymny iracki i kurdyjski oraz marsz pogrzebowy Chopina. Oddano salwę honorową.

Trumna polityka okryta była flagą Kurdystanu, co wywołało falę protestów w mediach zbliżonych do ugrupowań szyickich popierających rząd iracki. Jedna z telewizji nawet przerwała transmisję, "ponieważ trumna nie była okryta flagą iracką".

Pożegnanie "wujka" Dżalala

Po uroczystościach na lotnisku trumnę przewieziono do wielkiego meczetu w Sulajmanijji, a następnie na cmentarz położony niedaleko domu Talabanich.

Kondukt musiał torować sobie drogę wśród tłumu ludzi trzymających portrety Talabaniego, którego Kurdowie nazywają po kurdyjsku Mam - "wujkiem" - Dżalalem. Wymachiwali też zielonymi flagami jego partii - Patriotycznej Unii Kurdystanu (PUK), która pozostaje najmocniejszą siłą polityczną w Sulajmanijji. Jeden z synów Talabaniego, Kubad, jest wicepremierem regionalnego rządu kurdyjskiego.

Śmierć Talabaniego nastąpiła w kilka dni po referendum w Kurdystanie, które władze w Bagdadzie uznały za niekonstytucyjne i nielegalne, a w którym 92,7 procent uczestników opowiedziało się za niepodległością regionu. W całej prowincji As-Sulajmanijja, gdzie Talabani cieszył się szerokim poparciem, odnotowano relatywnie niższą frekwencję niż w innych regionach irackiego Kurdystanu.

Talabani przez lata był orędownikiem prawa Kurdów do samostanowienia, choć stopniowo skłaniał się coraz bardziej ku federalnemu ustrojowi Iraku, dystansując się od kurdyjskich dążeń niepodległościowych.

W 2005 roku został pierwszym prezydentem Iraku po inwazji amerykańskiej, która doprowadziła do obalenia dyktatora Saddama Husajna. Decyzja powierzenia prezydenckiego fotela Kurdowi i sunnicie symbolizowała jedność Iraku i jego mniejszości narodowych i wyznaniowych po prześladowaniach przez reżim Husajna.

Umiejętnie budował mosty

Talabani utrzymywał dobre stosunki z Iranem i popieranymi przez Teheran ugrupowaniami szyickimi. Iran sprzeciwia się niepodległości irackiego Kurdystanu, podobnie jak Turcja i Syria. Te trzy kraje mają liczną mniejszość kurdyjską i obawiają się nasilenia u siebie tendencji separatystycznych.

Talabani wielokrotnie mediował między szyickimi, sunnickimi i kurdyjskimi ugrupowaniami w Iraku. Ceniono go za "umiejętne budowanie mostów". Najpierw pod jego kierownictwem Rada Zarządzająca ustaliła z amerykańskim administratorem Paulem Bremerem kalendarz przekazywania władzy w Iraku. Następnie Talabani został prezydentem i wtedy jego zdolności mediacyjne i wpływy przeważały nad ograniczonymi do funkcji ceremonialnych prerogatywami urzędu. Ustąpił z niego po dłuższej rekonwalescencji w następstwie udaru z 2012 roku.

Autor: pk//rzw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: