"Jak feniks z popiołów". Kurdowie ostrzegają przed odradzaniem się IS w Iraku


Iracka armia nasiliła działania przeciwko ukrytym komórkom tak zwanego Państwa Islamskiego, oskarżanym o przeprowadzenie w ostatnich dniach ataków na północy kraju. "Organizacja przegrupowuje się, wypełniając pustkę pozostawioną przez swoich skłóconych przeciwników" - ostrzega kurdyjski wojskowy cytowany przez niemieckie "Deutsche Welle".

Wojska irackie zwiększyły aktywność wzdłuż całej, liczącej 600 kilometrów, granicy z Syrią, a także w rejonie miasta al-Hawidża na południowy zachód od Kirkuku. Działania te są reakcją na rosnącą aktywność bojowników tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) w tych regionach i mają zapobiec odtworzeniu przez nich struktur.

"Feniks z popiołów"

W ostatnich dniach pięć osób zginęło w wybuchu samochodu pułapki w mieście Tikrit, doszło też do pierwszych poważnych zamachów bombowych w wyzwolonym ponad rok temu Mosulu. Coraz częstsze są przypadki podkładania improwizowanych ładunków wybuchowych na drogach, a także ostrzały moździerzowe wiosek.

O przeprowadzanie tych ataków oskarża się członków ukrytych komórek IS w Iraku, którzy starają się odzyskać inicjatywę. "Kurdyjscy peszmergowie (kurdyjskie oddziały wojskowe - red.) twierdzą, że IS w Iraku odradza się jak feniks z popiołów. Organizacja przegrupowuje się, wypełniając pustkę pozostawioną przez swoich skłóconych przeciwników" - ostrzega iracka reporterka niemieckiej gazety "Deutsche Welle", Judit Neurink.

W grudniu 2017 roku iracki premier ogłosił ostateczne zwycięstwo nad IS, co cytowany przez "DW" kurdyjski generał Aziz Weysi Bani nazywa "kłamstwem". Jego zdaniem ugrupowanie to jest wciąż poważnym zagrożeniem. Nawet w większym niż dotychczas stopniu, ponieważ inne państwa błędnie uznały, że IS w Iraku zostało całkowicie zniszczone.

Generał zwraca przy tym uwagę na zagrożenie płynące z trwających walk z tzw. Państwem Islamskim w sąsiedniej Syrii. - Tam wciąż jest około trzech tysięcy bojowników IS. Gdy zostaną stamtąd wyparci, wielu ucieknie z Syrii do Iraku - mówi Weysi, przypominając, że w 2014 roku wystarczyło 500 zdeterminowanych dżihadystów, by przejąć kontrolę nad liczącym wówczas milion mieszkańców Mosulem.

Naloty i aresztowania

Nasilone działania irackiej armii wymierzone w ekstremistów przyniosły pierwsze rezultaty. Według "DW" w ostatnim czasie aresztowano w Mosulu 52 domniemanych terrorystów, wśród nich wysokich rangą członków IS. Zniszczone zostały trzy kryjówki tego ugrupowania, a 10 bojowników zabito w atakach z powietrza w prowincjach Diyala i Salahuddin.

Agencja Reutera informowała 20 listopada również o nalotach przeprowadzonych na dżihadystów po syryjskiej stronie granicy, gdzie zginąć miało co najmniej 40 bojowników.

Autor: mm / Źródło: Reuters, ENEX, Deutsche Welle

Tagi:
Raporty: