Interesował się wolnością słowa, Kościołem, prawami robotników. JFK i jego wizyty w Polsce


"Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy" - powiedział po polsku prezydent USA John Fitzgerald Kennedy w październiku 1962 r. Wcześniej dwukrotnie odwiedzał nasz kraj, który - zdaje się - zrobił na nim duże wrażenie. "Jeśli Polacy poczują, że dogadaliśmy się z Rosją, a z tego układu nie powstanie wolna Polska, to ich walka o wolność skończy się" - pisał i zapewniał, że Ameryka nigdy nie powinna uznać trwale dominacji Rosji nad Polską. W Bibliotece im. JFK zachowało się wiele pamiątek związanych z naszym krajem.

Prezydent Kennedy wypowiedział po polsku pierwsze słowa naszego hymnu narodowego podczas Parady Pułaskiego w Buffalo w stanie Nowy Jork w październiku 1962 r. W uroczystym wystąpieniu poświęconym Polsce i stosunkom polsko-amerykańskim JFK podkreślił, że Ameryka nie powinna nigdy pogodzić się z ujarzmieniem Polski przez Związek Radziecki.

Spotkanie w Buffalo miało miejsce na kilka dni przed legendarnym kryzysem kubańskim, gdy świat znalazł się na krawędzi wojny jądrowej. 13 miesięcy później prezydent Kennedy został zamordowany w Dallas. Właśnie przypada 50. rocznica zamachu. Nagranie dźwiękowe wystąpienia prezydenta na Paradzie Pułaskiego zachowało się w Bibliotece im. Prezydenta Kennedy'ego w Bostonie.

JFK i Polska

Polska i sprawy polskie co najmniej kilkakrotnie pojawiają się w działalności publicznej Johna Kennedy'ego.

W 1939 r., tuż przed wybuchem wojny, odwiedził nasz kraj jeszcze jako attaché, na prośbę ojca, ambasadora USA w Londynie. Miał zapoznać się z sytuacją i nastrojami w Polsce. Było to w lipcu 1939 r., stosunki polsko-niemieckie coraz bardziej się pogarszały, wyczuwało się nadchodzącą wojnę. W liście do ojca napisał, że polskie społeczeństwo wierzy w zwycięstwo w ewentualnej wojnie z Niemcami.

Drugi raz Kennedy spędził w Polsce kilka dni w 1955 r. jako wpływowy senator amerykańskiej Partii Demokratycznej. Wrażenia z wizyty opisał na kilku stronach maszynopisu, który znajduje się także w Bibliotece im. JFK. Do Warszawy przyleciał z Pragi (do czechosłowackiej stolicy przyleciał wcześniej z Rzymu). W Pradze zauważył, że na lotnisku znajdują się liczne plakaty propagandowe, sławiące przyjaźń ze Związkiem Radzieckim. Niczego takiego nie ma na lotnisku w Warszawie, zauważył Kennedy, są tylko polskie barwy narodowe, może dlatego, że władze zdają sobie sprawę, jak bardzo dominacja radziecka jest znienawidzona przez Polaków.

W stolicy JFK interesował się wszystkim, życiem codziennym, trudną sytuacją polskich pracowników, wolnością słowa, prześladowaniem Kościoła. Opisał aresztowanie prymasa Wyszyńskiego i biskupa Kaczmarka oraz odebranie "Tygodnika Powszechnego" prawowitej redakcji i podporządkowaniu tego niezależnego katolickiego pisma linii prorządowej. Pisał, że Pałac Kultury i Nauki to symbol znienawidzonego panowania sowieckiego w Polsce. Przytoczył także polski dowcip: zamienię luksusowe pięciopokojowe mieszkanie z widokiem na Pałac Kultury na… cokolwiek.

Kawa Maxwell za 200 zł

Przyszły legendarny prezydent odwiedził sklep w Warszawie, gdzie sprawdzał ceny. Jak wspomina, „towary w sklepach są kiepskiej jakości, zarobki sprzedawcy to 300 zł miesięcznie, ale kawa Maxwell kosztuje 200 zł, para butów kosztuje miesięczną pensję, a szary męski garnitur 2000 zł.”.

JFK był przygnębiony widokiem ruin warszawskiego getta, którego żydowscy mieszkańcy zostali wymordowani przez Niemców. Trafnie opisał funkcję K. Rokossowskiego, sowieckiego generała i ministra obrony PRL. Jego funkcja w komunistycznym wojsku polskim miała zapewnić, że Związek Radziecki ma zagwarantowane wpływy między Niemcami a ZSRR. Zdaniem senatora, komuniści polscy liczą, że system zostanie dopiero zaakceptowany przez młodzież, która nie zna innej Polski niż tej, którą znają obecnie.

"Barbarzyńca nie ma noża w zębach"

Z Warszawy JFK udał się do Częstochowy, gdzie oglądał obraz Czarnej Madonny, gdzie anglojęzyczny ksiądz oprowadzał go po sanktuarium. Kennedy oglądał pamiątki związane z królem Sobieskim, bohaterami polskimi i amerykańskimi - Kościuszką i Pułaskim. Zapoznał się także z historią oblężenia Jasnej Góry przez Szwedów. W drodze do Częstochowy co kilkadziesiąt kilometrów samochód prezydenta i towarzyszące mu osoby zatrzymywała milicja i za każdym razem żądała pokazania dokumentów. Wszędzie senatorowi towarzyszyła Służba Bezpieczeństwa, która próbowała zapobiec rozmowom amerykańskiej delegacji z wiernymi na Jasnej Górze.

Polacy, jak wspominał JFK, okazywali gościom ze Stanów Zjednoczonych wielką sympatię. „Jeśli Polacy poczują, że dogadaliśmy się z Rosją, a z tego układu nie powstanie wolna Polska, to ich walka o wolność skończy się. Na razie komuniści niewiele ustąpili. Barbarzyńca nie ma noża w zębach, ale trzyma go w dłoni” – pisał J.F. Kennedy. W prezydenckich archiwach zachowały się kolorowe zdjęcia jasnogórskiego sanktuarium, które przesłał senatorowi ambasador USA w Warszawie.

Rosyjski "kolonializm"

Wizyta w Polsce zrobiła na nim spore wrażenie. W 1959 r. w wystąpieniu na Paradzie Pułaskiego w Milwaukee wspomniał swoją podróż do Polski i kilkakrotnie przytaczał ciekawe fragmenty z historii Polski. Zapewniał, że Polska musi uzyskać wsparcie z Ameryki, także poprzez rozwój handlu i kontaktów polsko-amerykańskich. Odnosząc się do Pułaskiego powiedział, że generał dzisiaj zapłakałby widząc Polskę podporządkowaną ponownie Moskwie. Dominację radziecką nad Europą Wschodnią nazywał „kolonializmem”.

W październiku 1961 r. spotkał się z polskim generałem Władysławem Andersem, a rok później, w październiku 1962 r., już jako prezydent, wziął udział w Paradzie Pułaskiego w Buffalo w stanie Nowy Jork. Wspomniał swoją wizytę w Częstochowie, gdzie widział „Matka Bosca”, a w trakcie wystąpienia po polsku wypowiedział pierwsze słowa polskiego hymnu narodowego. Zapewnił, że Ameryka nigdy nie powinna uznać trwale dominacji Rosji nad Polską.

W maju 1963 r. na słynnym cmentarzu Airlington prezydent JFK wspominał polskiego bohatera narodowego, premiera Ignacego Paderewskiego, który marzył o tym, aby zostać pochowanym w wolnej Polsce (prochy Paderewskiego sprowadzono do Warszawy w 1992 r.).

Autor: Jacek Stawiski / Źródło: tvn24

Tagi:
Raporty: