Wybuch przemocy w czasie protestu rolników w Indiach. Nie żyje co najmniej osiem osób

Źródło:
PAP

W czasie protestu rolników w stanie Uttar Pradeś na północy Indii doszło do wybuchu przemocy, w wyniku której zginęło co najmniej osiem osób. Część ofiar to osoby potrącone przez samochód z konwoju ministra spraw wewnętrznych, który przebywał w tej okolicy. Inni, jak utrzymuje szef MSW, to członkowie rządzącej Indyjskiej Partii Ludowej, którzy mieli zostać śmiertelnie pobici przez tłum.

Niedzielna manifestacja rolników w Uttar Pradeś była częścią ogólnoindyjskiego ruchu protestu przeciwko przyjętej we wrześniu 2020 roku reformie rolnej, która liberalizowała rynek rolny i odchodziła od skupu produktów rolnych przez państwo. W dystrykcie Lakhimpur Kheri, gdzie doszło do zdarzenia, przebywał szef MSW Indii Ajay Mishra. Jeden z samochodów ministerialnej kolumny zjechał z drogi i uderzył w zgromadzonych.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Według przywódców demonstrantów samochód, którym miał kierować syn ministra, celowo wjechał w tłum, zabijając co najmniej dwie osoby. Według policji pod kołami zginęło czterech rolników. Minister Mishra tłumaczył, że do tragedii doszło, gdy jeden z kierowców obrzucanych przez tłum kamieniami samochodów stracił panowanie nad maszyną. Zaprzeczył, by w incydencie brał udział jego syn.

Po tym wypadku, doszło do starć wokół pojazdów konwoju ministra, wzburzeni rolnicy zaatakowali samochody i podpalili je - pisze w poniedziałek AFP. Według Mishry tłum śmiertelnie pobił trzech członków rządzącej Indyjskiej Partii Ludowej i towarzyszącego im kierowcę. - Gdyby mój syn tam był, nie wyszedłby z tego żywy - dodał Mishra. Lokalna policja potwierdziła śmierć w sumie ośmiu osób.

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: PAP