Rosjanin przekazywał informacje o Donaldzie Trumpie. Został aresztowany i usłyszał zarzuty okłamywania FBI

Źródło:
PAP, "New York Times"

Analityk Igor Danczenko, który badał możliwe powiązania między byłym już prezydentem USA Donaldem Trumpem a Rosją, został w czwartek aresztowany i oskarżony o okłamywanie FBI w sprawie swoich źródeł - podał "New York Times". Danczenko współpracował z byłym agentem brytyjskiego wywiadu Christopherem Steele'em przy dossier, w którym znalazło się wiele plotek, niepotwierdzonych informacji, a także obalonych później twierdzeń na temat Trumpa.

Jak podaje "New York Times", urodzony w Rosji i mieszkający w USA analityk Igor Danczenko, był kluczową postacią zajmującą się wyszukiwaniem informacji, które znalazły się w dossier Christophera Steele'a, zawierającym plotki i niepotwierdzone informacje sugerujące, że Trump miał powiązania z Rosją. Chodzi o rzekome spiskowanie z rosyjskim wywiadem, mające pomóc w pokonaniu Hillary Clinton w kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Danczenko współpracował ze Steelem, a działo się to w ramach finansowanych przez demokratów badań.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

Danczence przedstawiono w czwartek 39-stronnictwo akt oskarżenia, zawierający pięć zarzutów. Zarzuca się mu okłamywanie FBI co do źródeł niektórych twierdzeń zawartych w dossier.

Twierdzenia w dossier częściowo obalone

Aresztowanie analityka, Igora Danczenki, jest częścią dochodzenia specjalnej rady, prowadzonej przez Johna H. Durhama. Został on wyznaczony przez administrację Trumpa do kontroli dochodzenia w sprawie Rosji pod kątem wszelkich wykroczeń – pisze nowojorski dziennik, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą.

Jak przypomniał "NYT", niektóre informacje z dossier Steele'a były zawarte we wniosku o zainstalowanie przez FBI podsłuchu byłemu doradcy kampanii Trumpa w październiku 2016 roku. Inne fragmenty, zwłaszcza pikantne twierdzenie o rzekomej sekstaśmie, wywołały polityczną i medialną burzę.

Ale większość ważnych twierdzeń w dossier - które zostało napisane przez pracodawcę pana Danczenki, Christophera Steele'a, byłego agenta brytyjskiego wywiadu - nie została udowodniona, a niektóre zostały obalone – zauważyła nowojorska gazeta. Nawiązała też do przesłuchania Danczenki w 2017 przez FBI. Wynikało z niego, że pewne aspekty dossier były mylące i spekulatywne. Wiele materiałów zawierało informacje z trzeciej ręki.

Dochodzenie inspektora generalnego Departamentu Sprawiedliwości z 2019 roku ostro skrytykowało FBI za dalsze cytowanie materiałów z dossier po tym, gdy biuro przeprowadziło wywiad z panem Danczenko, nie ostrzegając sędziów, że niektóre z jego wypowiedzi podają w wątpliwość zawartość dossier – zaznaczył "NYT".

Danczenko: nigdy nie byłem rosyjskim agentem

W odniesieniu do raportu inspektora generalnego dodał, że dekadę wcześniej, kiedy Danczenko pracował dla prominentnego waszyngtońskiego think-tanku Brookings Institution, był przedmiotem dochodzenia kontrwywiadu w sprawie mającej ustalić, czy był rosyjskim agentem.

- Nigdy nie byłem rosyjskim agentem. (…) Sugerowanie tego jest niedorzeczne. To, moim zdaniem, jest oszczerstwo – przekonywał cytowany przez gazetę Danczenko.

Zyskał on sławę jako analityk Rosji dzięki ujawnieniu, że praca doktorska prezydenta Rosji Władimira W. Putina zawierała materiały, które były plagiatem. W rozmowie "NYT" w minionym roku mówił, że miał za zadanie zebrać "surowe dane wywiadowcze" i po prostu przekazywał je Steele'owi.

Autorka/Autor:akr\mtom

Źródło: PAP, "New York Times"