Tajne śledztwa w holenderskich meczetach. Posłowie żądają wyjaśnień

Źródło:
PAP, NRC

Dziennik "NRC" ujawnił, że co najmniej dziesięć holenderskich gmin prowadziło poufne badania w meczetach. Podano, że z inicjatywą przeprowadzenia tych badań wystąpił krajowy koordynator ds. bezpieczeństwa i zwalczania terroryzmu. Wyjaśnień w tej sprawie od ministra sprawiedliwości domagają się posłowie. Niektórzy z nich zauważają, że to nie pierwszy raz, gdy koordynator "łamie prawo".

W weekendowym wydaniu holenderskiego dziennika "NRC" ukazał się artykuł, z którego wynika, że co najmniej dziesięć holenderskich gmin wysyłało do meczetów zatrudnionych pracowników prywatnych firm detektywistycznych, by przeprowadzić tam rozpoznanie. Mieli oni za zadanie pozyskiwać poufne informacje dotyczące organizacji islamskich.

Gazeta opisała, że w tajnym raporcie znajdują się między innymi informacje o tym, jakie poglądy mają imamowie, dane o tym, czy mają rodzinę, a nawet - jak często się kłócą. Badania - według informacji "NRC" - przeprowadzono między innymi w Rotterdamie i Almere w centralnej części kraju oraz w Eindhoven na południu Holandii.

"NRC" ujawnił, że z inicjatywą przeprowadzenia tego typu badań wystąpił do gmin krajowy koordynator ds. bezpieczeństwa i zwalczania terroryzmu (NCTV).

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Posłowie żądają wyjaśnień od ministra sprawiedliwości

W niedzielę grupa posłów z koalicyjnej partii D66, opozycyjnych Zielonych (GL) oraz mniejszości tureckiej (DENK) zażądała wyjaśnień od ministra sprawiedliwości Ferda Grapperhausa.

"Łatwość, z jaką rząd łamie podstawowe prawa (holenderskich) muzułmanów, szokuje" - ocenił poseł Stephan van Baarle z DENK i zaznaczył, że potępia takie metody.

Poseł Michiel van Nispen z Partii Socjalistycznej (SP) skrytykował urząd krajowego koordynatora ds. bezpieczeństwa i zwalczania terroryzmu (NCTV). - Wydaje się, że to kolejny raz, kiedy nie przestrzega prawa - powiedział. - Minister albo nie ma pojęcia, jak działa ta służba, albo to aprobuje, co byłoby jeszcze gorsze - przyznał.

W kwietniu tego roku koordynator znalazł się w ogniu krytyki, także dziennikarzy "NRC", którzy poinformowali, że podległy mu resort używał fałszywych kont w mediach społecznościowych do inwigilacji polityków i przywódców religijnych. NCTW powstało w celu koordynowania wymiany informacji między agencjami rządowymi zaangażowanymi w walkę z terroryzmem. Stojący na czele jednostki koordynator przygotowuje raporty i analizy dla rządu.

Z badań zadowolony jest natomiast lider antyemigracyjnej i populistycznej Partii na Rzecz Wolności (PVV). "Bardzo dobrze. Meczety nie są częścią Holandii" – napisał na Twitterze Geert Wilders.

W najnowszym artykule dziennikarze "NRC" podali, że sprawą zainteresował się także Holenderski Urząd Ochrony Danych Osobowych (AP). Doniesienia opisał jako "bardzo niepokojące", przypominając, że tylko "w wyjątkowych przypadkach i pod ściśle określonymi warunkami" gminy mogą kogoś śledzić.

Dziennik "De Volkskrant" podał w niedzielę, że tamtejszy resort sprawiedliwości przyznaje, że był zaangażowany w kontrowersyjny projekt.

Autorka/Autor:akw

Źródło: PAP, NRC