"Hitler wykorzystywał czołgi. Putin wykorzystuje banki"

Aktualizacja:

Polityka przyjaznych kroków wobec Rosji to już chyba ostatnia rzecz, jaką może chwalić się Barack Obama. Choć tzw. reset także ma wielu krytyków, uważających, że korzysta na tym tylko Moskwa. "Od czasów Hitlera nie było przywódcy tak skutecznego w psychologicznych grach z liderami Zachodu, jak Putin. Różnica tylko taka, że Hitler wykorzystywał czołgi. Putin wykorzystuje banki" - mówi rosyjski opozycjonista Garri Kasparow. Wzywa Amerykanów do zmiany polityki resetu. I tak zapewne będzie, jeśli nowym prezydentem USA zostanie republikanin.

Powrót Putina na Kreml, prawdopodobne odejście Obamy z Białego Domu, pat w rozmowach na temat tarczy antyrakietowej, geopolityczna ofensywa Rosji w przestrzeni postsowieckiej, odwrót Amerykanów z Afganistanu i Iraku - wygląda na to, że era resetu dobiega końca.

Wojna na "czarne listy"

Nie tak dawno Rosja wprowadziła zakaz wjazdu dla kilkudziesięciu Amerykanów. To zemsta za tzw. listę Magnickiego. USA wprowadziły sankcje wizowe dla osób zamieszanych w śmierć prawnika walczącego z korupcją. Moskwa uderza w osoby zaangażowane w schwytanie dwóch Rosjan, handlarzy bronią i narkotykami.

Już kilka dni przed ogłoszeniem "czarnej listy" Ławrow oświadczył, że państwo rosyjskie zapewni pomoc Wiktorowi Butowi i Konstantinowi Jaroszence.

Proces tego pierwszego rozpoczął się kilka tygodni temu w Nowym Jorku. Legendarny handlarz bronią, związany z GRU, został schwytany przez agentów DEA w Tajlandii w 2008 r. W listopadzie 2010, przy protestach Rosji, doszło do jego ekstradycji do USA. Z kolei Jaroszenko w maju wpadł w Liberii i natychmiast przewieziono go do USA.

Epilog resetu?

"Wojna na czarne listy" nie przeszkadza jednak Waszyngtonowi popierać aspiracji Rosji do WTO i robić ustępstw w sprawie tarczy antyrakietowej. Ale to już chyba ostatnie akordy polityki resetu. Nadzieje Moskwy, że w amerykańskiej polityce jeszcze długo będzie decydował "pragmatyzm", a nie "zimnowojenne sentymenty", mogą się nie ziścić. W ostatnim czasie ton wypowiedzi w USA o Rosji staje się coraz ostrzejszy.

Zwolennikiem zakończenia polityki resetu - oznaczającej de facto szereg realnych ustępstw USA w zamian za dyskusyjną pomoc Moskwy w Afganistanie czy Iranie - jest polityk, który może zastąpić Obamę w fotelu prezydenta USA. Mitt Romney, choć uważany za umiarkowanego na tle niektórych rywali do prezydentury w Partii Republikańskiej, zaczął ostro krytykować Rosję za "powrót do autorytaryzmu".

Natomiast jeden z najważniejszych obecnie republikańskich polityków, spiker Izby Reprezentantów Kongresu John Boehner stwierdził publicznie, że za pomocą "starych instrumentów i starego sposobu myślenia" władcy Rosji starają się "wskrzesić władzę i wpływy w sowieckim stylu".

Putinowskie "imperium zła"

Dla wielu zachodnich polityków faktyczny koniec ery resetu nastąpił 24 września. Wtedy ogłoszono, że Putin wróci na Kreml. Zachód przyjął to bardzo źle. Przeważają opinie, że wraca "jastrzębia" polityka zagraniczna Rosji. Trudno będzie w takiej sytuacji prowadzić wobec Moskwy taką politykę, jaką forsuje Obama.

Jeden z czołowych opozycjonistów rosyjskich Garri Kasparow nazywa ją bez ogródek katastrofą. Już sama idea resetu opierała się na fałszywej przesłance, że prezydent Dmitrij Miedwiediew jest niezależnym politykiem.

Kasparow wezwał Amerykanów, żeby przypomnieli sobie rady Ronalda Reagana i zaczęli się odnosić do putinowskiej Rosji jak do "imperium zła".

Źródło: tvn24.pl