"Handlarz Śmiercią" wyjdzie na wolność?

 
Wiktor But nie trafi w ręce AmerykanówArch. TVN24

Władze amerykańskie nie dostaną w swoje ręce słynnego handlarza bronią, Rosjanina Wiktora Buta. Sąd w Tajlandii odmówił bowiem ekstradycji "Handlarza Śmiercią". Waszyngton chciał go sądzić za dostawy broni dla kolumbijskich rebeliantów. Jeśli Amerykanie nie złożą apelacji, za trzy dni But może już być na wolności.

W Stanach Zjednoczonych Butowi, którego nazwano "handlarzem śmiercią", postawiono cztery zarzuty o terroryzm, w tym spiskowania w celu zabicia amerykańskich obywateli i materialnego wspierania terrorystów. Grozi mu dożywocie.

FARC to nie terroryści

Sąd w Bangkoku orzekł, że oskarżenia wysunięte przez USA nie mają zastosowania w prawie Tajlandii, gdzie kolumbijska lewicowa partyzantka - FARC, którą But zaopatrywał w broń, nie jest uważana za organizację terrorystyczną. Według sądu w Bangkoku, sprawa ma charakter polityczny, a nie kryminalny.

Rosjanie z zadowoleniem przyjęli decyzję sądu ws. swojego obywatela. Amerykanie natomiast, mają teraz 72 godziny na apelację od wyroku sądu w Bangkoku. Jeśli tego nie zrobią, But zostanie wypuszczony na wolność.

Cage jak But

But, dawny oficer wywiadu wojskowego, był jednym z najbardziej poszukiwanych handlarzy bronią na świecie. Działalność rozpoczął na początku lat 90. Jest uznawany za pierwowzór bohatera filmu "Pan życia i śmierci" z Nicolasem Cage'em w roli głównej.

Podejrzewa się, że na długiej liście klientów Buta, oskarżonego o kilkakrotne złamanie oenzetowskiego embarga na dostawy broni byli m.in. oskarżony o zbrodnie wojenne były prezydent Liberii Charles Taylor i libijski dyktator Muammar Kadafi. Rosjanin wysyłał też broń do Afganistanu, Angoli, Rwandy, Sierra Leone i Sudanu.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24