Gruzja: przeciwnicy deklarują chęć rozejmu


Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili i premier Bidzina Iwaniszwili zadeklarowali chęć "pokojowego współistnienia" i stonowania trwającej pomiędzy nimi zaciętej wojny politycznej.

Po piątkowym zapewnieniu ze strony premiera, że chce konstruktywnej współpracy z prezydentem i jego politycznym zespołem, Saakaszwili zaprosił Iwaniszwilego na spotkanie w celu znalezienia konsensusu w sprawie poprawek do konstytucji dla, jak się wyraził, zapewnienia "pokojowego współistnienia". W opublikowanym przez gruzińskie media pisemnym oświadczeniu Saakaszwili zaznaczył, że do spotkania mogłoby dojść już w poniedziałek. - Możemy przedyskutować takie sprawy, jak poprawka do konstytucji i inne inicjatywy, wymagające konsensusu, a także sposoby praktycznego zapewnienia koabitacji różnych instytucji, które są kluczowe dla gruzińskiej demokracji - napisał Saakaszwili. Z zadowoleniem odniósł się do oferty dialogu premiera Iwaniszwilego.

Wojna na górze

Saakaszwili miał wygłosić w piątek w parlamencie doroczne orędzie, jednakże większość parlamentarna odroczyła jego wystąpienie tłumacząc to sporem w kwestii poprawek do konstytucji. Saakaszwili postanowił zatem orędzie wygłosić w Bibliotece Narodowej. Przepychanki przed budynkiem, do którego demonstranci nie wpuścili przedstawicieli partii Saakaszwilego, Zjednoczonego Ruchu Narodowego, zmusiły prezydenta do kolejnej zmiany miejsca wygłoszenia orędzia. Ostatecznie zrobił to w pałacu prezydenckim. Wezwał niechętną mu większość parlamentarną do zachowania prozachodniego kursu kraju. Powiedział też, że zgadza się na ograniczenie pełnomocnictw prezydenckich i że nie ma zamiaru odwoływać rządu i powołać nowego bez zgody parlamentu, na co pozwala mu konstytucja. Anulowania tej kompetencji prezydenta, poprzez poprawkę do konstytucji, chce Gruzińskie Marzenie (GM), koalicja Iwaniszwilego. Wygrana GM pod wodzą obecnego premiera w wyborach parlamentarnych w październiku 2012 roku zakończyła trwającą blisko 10 lat dominację Saakaszwilego na gruzińskiej scenie politycznej. Po raz pierwszy od rewolucji róż w 2003 roku, po której Saakaszwili skierował kraj ku Zachodowi, premier i prezydent wywodzą się z dwóch różnych obozów politycznych, które są w głębokim konflikcie.

Autor: mk/tr / Źródło: PAP