"Grubas" zrównał z ziemią miasto


Najpierw w Hiroszimie "Chłopczyk" (bomba atomowa "Little Boy") rzucił Japończyków na kolana, leżącego trzy dni później dobił "Grubas" (bomba "Fat Man"). 9 sierpnia mijają 64 lata od czasu zniszczenia Nagasaki przez Amerykanów.

 
"Fat Man" niszczy Nagasaki (archives.gov) archives.gov

Bomba spadła dokładnie o 11:02 miejscowego czasu równając miasto z ziemią. Do dziś nie wiadomo, ile dokładnie ludzi zginęło w wyniku amerykańskiego bombardowania Nagasaki, ale liczby wahają się w granicach 40-75 tys. Tysiące ludzi zginęły też po kilku miesiącach lub latach w wyniku choroby popromiennej.

Obraz zniszczeń był tak druzgoczący, że cesarz Hirohito 15. sierpnia zdecydował się na bezwarunkową kapitulację.

9 sierpnia, jak co roku, Japończycy wspominają tych, którzy na własnej skórze poczuli niszczycielską moc energii atomowej.

Bombardowanie uzasadnione?

Od wielu lat toczą się spory o sensowność bombardowania Hiroszimy i Nagasaki. Jedni twierdzą, że śmierć dziesiątków tysięcy niewinnych ludzi była uzasadniona, bo ofiar byłoby znacznie więcej, gdyby Amerykanie musieli dokonać inwazji lądowej na Japonię.

Przeciwnicy wskazują m.in. że bombardowania Nagasaki nie było już konieczne, bo Japonia już po Hiroszimie była pokonana, a śmierci cywilów nie można usprawiedliwić utylitarystycznym bilansem zysków i strat.

Wyrzutów sumienia nie czuli piloci, którzy zrzucili amerykańskie bomby atomowe. Do końca życia zarówno Paul Tibbets (Hiroszima), jak i Charles Sweeney (Nagasaki) bronili decyzji w zniszczeniu japońskim miast.

Źródło: tvn24.pl, TVN24