Ulrich Muehe był jednym z najbardziej znanych niemieckich aktorów. Międzynarodową sławę uzyskał jako agent Stasi w filmie „Życie na podsłuchu”, który w ubiegłym roku wygrał nagrodę Oskara za najlepszy film nieanglojęzyczny.
Aktor zmarł w niedziele w miejscowości Walbeck w Saksonii-Anhalt, jednak rodzina dopiero w środę poinformowała media o jego śmierci. Muehe od lat chorował na żołądek. Przyznał się do tego dopiero w miniony weekend w wywiadzie z gazetą "Berliner Morgenpost" do choroby. Potwierdził, że ma nowotwór i poddaje się terapii. Mimo przeciwskazań lekarzy pojechał jednak na ceremonie rozdania Oscarów w Los Angeles. Po powrocie poddał się w Niemczech skomplikowanej operacji żołądka.
Muehe był jednym z najbardziej znanych i wybitnych niemieckich aktorów, często zwanym „aktorem zjednoczenia” przez niemiecką publiczność. Rozpoczął karierę od występów na deskach teatrów berlińskich. W filmach grał od 1983 roku.
Jego cechą charakterystyczną była wszechstronność. W kinie, w telewizji i w teatrze kreował odmienne charaktery. Wcielał się w tak różne rolę jak: Egmont Goethego, Hamlet Szekspira i żydowski nauczyciela Hitlera w satyrycznej komedii "Mein Fuehrer". Największą sławę przyniosła mu jego rola w "Życiu na podsłuchu", gdzie grał samotnego, coraz bardziej wątpiącego w system, dla którego pracuje, kapitana Stasi.
Właśnie za tę rolę zdobył nagrodą EFA dla najlepszego europejskiego aktora w zeszłym roku. Ceremonia wręczenia nagród EFA 2006 odbyła się w Warszawie.
Źródło: Spiegel, Sueddeutsche Zeitung, Welt