Genua czy Piombino? Trwa batalia o port, do którego trafi wrak Costa Concordii

Od chwili katastrofy Costa Concordii minęło już prawie 2,5 rokuwiki (CC BY-SA 3.0) | Roberto Vongher

Spór o to, w którym włoskim porcie - w Genui czy Piombino - ma odbyć się operacja demontażu wraku statku Costa Concordia może doprowadzić do tego, że wycieczkowiec długo jeszcze będzie stać u brzegów wyspy Giglio w Toskanii - ostrzegają media.

Najostrzejsze stanowisko zajęły w tym sporze władze regionu Toskania, które nie zgadzają się z tym, że to Genua w odległej Ligurii, a nie pobliskie Piombino, ma znacznie większe szanse otrzymać zadanie demontażu gigantycznego statku, który rozbił się o podmorskie skały koło Giglio w styczniu 2012 roku. W opinii armatora Concordii, firmy Costa Crociere, do której należy ostatnie słowo w sprawie wyboru portu docelowego, struktura w rodzinnym mieście Krzysztofa Kolumba jest odpowiednio przygotowana do tak wielkiego przedsięwzięcia. Piombino ma być do tego gotowe za kilka miesięcy.

Decyzja jeszcze w czerwcu?

Decyzja o wyborze miejsca ma zapaść jeszcze w czerwcu. Operację transportu wraku do wybranego portu planowano pierwotnie na lipiec.

Jeśli władze Toskanii zablokują porozumienie w sprawie przewiezienia statku do Genui i w rezultacie takiego formalnego protestu nie opuści on brzegów wyspy Giglio w najbliższych tygodniach, może tam zostać nawet do przyszłego roku. Transport wraku jesienią i zimą jest wykluczony z powodu warunków na morzu. A wrak aż półtora roku, do września 2013 r., kiedy to został podniesiony i ustawiony w pionie, leżał w wodzie i coraz bardziej rdzewieje, co grozi jego stopniowym rozpadem. Od chwili katastrofy Costa Concordii, w której zginęły 32 osoby, minęło już prawie 2 i pół roku, a to oznacza, że konstrukcja wraku może nie wytrzymać następnej zimy w wodzie – ostrzegają eksperci.

Głos zabrał nawet arcybiskup Genui

Według mediów zapowiada się długa batalia o intratny kontrakt na demontaż Costy Concordii, szacowany na kilkaset milionów euro. Przewodniczący władz regionu Toskania Enrico Rossi zaapelował w czwartek do premiera Włoch Matteo Renziego o poparcie starań Piombino. Transport do odległej o 200 mil Genui potrwa pięć dni, do Piombino, położonego 38 mil od Giglio, tylko jedną dobę – argumentuje gubernator Toskanii, który wskazuje również na zagrożenie dla środowiska. - To byłaby druga kompromitacja przed światem, po katastrofie Concordii - powiedział Enrico Rossi. Jego zdaniem nie można dopuścić do tego, aby statek w drodze do Ligurii płynął wśród toskańskich wysp. Głos w sprawie Costa Concordii zabrał również przewodniczący episkopatu Włoch kardynał Angelo Bagnasco, arcybiskup Genui. Powiedział on, że modli się o to, aby to jego miasto zostało wybrane jako ostatni port, do którego trafi wrak wycieczkowca.

Autor: kde//rzw / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: wiki (CC BY-SA 3.0) | Roberto Vongher