Gangsterzy o złotym sercu


Japońska yakuza, do tej pory znana głównie z wymuszeń, hazardu i stręczycielstwa pokazuje swoje mniej znane oblicze. Ta największa organizacja przestępcza na świecie oddaje ofiarom trzęsienia ziemi tony żywności, wodę, koce i środki czystości. I robi to, zanim na miejsce tragedii dotrą rządowe służby ratownicze.

Yakuza to określenie japońskich grup przestępczych, które razem uważane są za największą organizację przestępczą na świecie. Do tej pory działalność gangów ograniczała się do czerpania zysków z wymuszeń, prostytucji i hazardu, a sama mafia najlepiej znana była z widowiskowych tatuaży.

Ale "największy kryzys od czasów II wojny światowej" w Japonii zmienił oblicze organizacji. Jej członkowie zajęli się działalnością dobroczynną. Wysłali już dziesiątki ciężarówek z Tokio i Kobe załadowanych żywnością, wodą, kocami i środkami czystości do centrów, w których zgromadziła się ludność ewakuowana z najbardziej zniszczonych terenów. W wielu miejscach pojawili się jako pierwsi, jeszcze przed innymi organizacjami.

Podobnie było w 1995 roku po trzęsieniu ziemi w Kobe. Podczas gdy pracownicy rządu mieli trudności z dotarciem na zniszczone tereny, grupy Yakuzy szybko zorganizowały się, by nieść pomoc.

PR czy szczere chęci?

Taki fenomen tłumaczy się przede wszystkim pochodzeniem członków yakuzy, którzy często są przedstawicielami mniejszości etnicznych, doświadczają więc dyskryminacji. - To wyrzutki społeczeństwa - ocenia Manabu Miyazaki, który napisał ponad 100 książek poświęconych yakuzie. - Sami wiele przeszli, dlatego próbują pomagać ludziom w potrzebie - dodaje.

Inni widzą w dobroczynnej działalności yakuzy sprytny chwyt. - Jeśli będą pomagać ludziom, policja nie będzie mogła się do nich przyczepić - mówi Tomohiko Suzuki, dziennikarz, który jest autorem kilku książek o japońskim półświatku.

Sami członkowie yakuzy twierdzą, że działają z dobrego serca. - Rządowi dotarcie tutaj zajmuje zbyt dużo czasu. Naprawdę mamy szczere chęci, by się na coś przydać - mówi anonimowy boss yakuzy.

Pół miliona dolarów pomocy

Do tej pory yakuza rozdysponowała co najmniej 70 ciężarówek w rejony, które najbardziej ucierpiały w trzęsieniu. Łączna wartość towarów, według szacunków eksperta ds. mafii, przekroczyła pół miliona dolarów. Według niego, dobroczynność to element kodeksu honorowego yakuzy.

Nawet ci, którzy krytykują działania mafii, są zdania, że tym razem pobudki gangsterów nie są tylko PR-owskim zabiegiem. - To faktycznie dobre intencje - zauważa Atsushi Mizoguchi, wolny strzelec piszący o yakuzie. Jego ostra krytyka mafii doprowadziła nawet do tego, że dwa razy został zaatakowany przez gangsterów i ugodzony nożem.

Jak dotąd, nikt nie odmówił pomocy od gangsterów. - Gdy chodzi o kwestie życia i śmierci, nieważne, skąd pochodzi twoje jedzenie - podsumowuje Tomohiko Suzuki.

Sami mafiozi nie szukają kontaktu z mediami. Większość nie chce komentować swojej działalności. W Japonii jest około 80 tysięcy członków różnych grup przestępczych.

AMATORSKIE NAGRANIA Z TRZĘSIENIA ZIEMI JAK BUDUJĄ JAPOŃCZYCY – TECHNOLOGIE NA WSTRZĄSY TRZĘSIENIA ZIEMI – CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: Reuters