Gabon blokuje start "nowego Megauploadu". Dotcom: nie martwcie się

Kim Dotcom w 1996 roku. Wówczas nazywał się Kim Schmitz Andreas Bohnenstengel, CC BY-SA

Rząd Gabonu zablokował internetowemu potentatowi Kimowi Dotcomowi (właścicielowi zamkniętego serwisu megaupload.com) możliwość uruchomienia nowej, podobnej witryny. Dotcom zapewnia: "Nie martwcie się. Mamy alternatywną domenę".

Dotcom planował nazwać swoją nową stronę www.me.ga, używając gabońskiej domeny .ga. Jednak we wtorek minister komunikacji Gabonu Blaise Louembe oświadczył, że nakazał zawiesić rejestrację domeny, powołując się na konieczność "skutecznej walki z cyberprzestępczością". - Gabon nie może służyć jako platforma do naruszania praw autorskich, ani być wykorzystywana przez nieuczciwych ludzi - miał powiedzieć polityk. Dotcom pociesza

Dotcom plany związane z nową witryną ogłosił w ubiegłym tygodniu - według zapowiedzi portal miałby dać użytkownikom całkowitą kontrolę nad przechowywanymi na nim plikami. W reakcji na decyzję Gabonu na swoim Twitterze napisał: "Nie martwcie się. Mamy alternatywną domenę. To tylko pokazuje, że polowanie na czarownice amerykańskiego rządu trwa. Gaboński minister użył maszyny czasu do analizowania działalności przyszłego Mega. Werdykt: cyber-zbrodnia".

Mega ma ruszyć w styczniu 2013 roku, tuż przed spodziewaną ekstradycją Kima do USA.

Kabel przez Pacyfik

Dotcom zapowiedział niedawno również przeciągnięcie z USA do Nowej Zelandii po dnie Oceanu Spokojnego światłowodu, który da Nowozelandczykom darmowy - lub za niewielką opłatą - dostęp do szerokopasmowego internetu. Kabel miałby mieć 13 tys. km.

Pieniądze na projekt Dotcom chciałby pozyskać z odszkodowań w procesach, które - jak mówi - wygra z amerykańskimi władzami.

USA stratne na miliony dolarów

Rząd USA oskarża Dotcoma, że działalność założonego przez niego serwisu Megaupload doprowadziła do 175 milionów dolarów strat z tytułu praw autorskich. W Stanach założyciel Megaupload stanie przed sądem wraz ze swoimi wspólnikami. Odpowie za piractwo internetowe, pranie brudnych pieniędzy i oszustwo. Serwis Megaupload, który służył do przechowywania i dzielenia się w sieci m.in. filmami i muzyką (najczęściej chronionymi prawami autorskimi), został zamknięty w styczniu tego roku, a nowozelandzka policja aresztowała Dotcoma w jego posiadłości na przedmieściach Auckland. Zarekwirowano też komputery i inny sprzęt w willi Kima.

Autor: nsz//bgr / Źródło: theregister.co.uk, wired.co.uk, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Andreas Bohnenstengel, CC BY-SA