"Szokujące obrazy". Policja brutalnie usunęła obozowisko migrantów z centrum Paryża

Źródło:
PAP

Francuscy politycy potępili brutalne działania policji podczas likwidacji obozu kilkuset migrantów na Placu Republiki w Paryżu w nocy z poniedziałku na wtorek. Szef MSW Gerald Darmanin nazwał akcję szokującą i zapowiedział śledztwo w jej sprawie. - "Zażądałem od prefekta policji szczegółowego raportu na temat tych wydarzeń" - napisał Darmanin. Aktywiści domagają się znalezienia migrantom zakwaterowania.

Szef MSW Gerald Darmanin potępił we wtorek "szokujące obrazy" w czasie likwidacji obozu migrantów na Placu Republiki w Paryżu.

Działania policji ostro skrytykowali również zarówno politycy lewicy, między innymi Olivier Faure z Partii Socjalistycznej, jak i prawicy, m.in. Rachida Dati z partii Republikanie, dla której akcja jest dowodem na "porażkę polityki migracyjnej Francji".

Używali gazu łzawiącego, zniszczyli namioty

Policjanci i żandarmi, pośród krzyku migrantów i gwizdów aktywistów, szybko usuwali namioty rozbite na środku placu, czasem we dwóch podnosząc je do góry i wyrzucając na ziemię leżących w nich ludzi.

Podczas akcji likwidacyjnej w poniedziałek wieczorem użyli gazu łzawiącego, w ciągu kilku minut zniszczyli około 500 rozstawionych na placu namiotów.

W niektórych namiotach znajdowali się protestujący migranci. Doszło do szarpaniny policjantów z migrantami oraz działaczami na rzecz praw człowieka, którzy protestowali przeciwko brakowi miejsc noclegowych dla migrantów.

Dziennikarze upublicznili nagrania, na których funkcjonariusze używają przemocy wobec opuszczających Plac Republiki, próbujących uniknąć starć osób.

"Zażądałem od prefekta policji szczegółowego raportu na temat tych wydarzeń"

"Państwo robi żałosny spektakl" - skomentował zastępca mera Paryża Ian Brossat, odpowiedzialny za politykę migracyjną.

"Zażądałem od prefekta policji szczegółowego raportu na temat tych wydarzeń do jutra do południa. Podejmę odpowiednie decyzje, gdy go otrzymam" - napisał na Twitterze w poniedziałek tuż przed północą Darmanin.

"Tworzenie takich obozów, organizowanych przez określone stowarzyszenia, jest niedopuszczalne"

"Tworzenie takich obozów, organizowanych przez określone stowarzyszenia, jest niedopuszczalne. W związku z tym policja natychmiast rozproszyła tę nielegalną okupację przestrzeni publicznej" - broni swoich działań we wspólnym oświadczeniu prefektura policji i region Ile-de-France. "Wszystkie osoby potrzebujące zakwaterowania są zapraszane do ośrodków dziennych, w których oferowane jest zakwaterowanie dostosowane do ich sytuacji" - dodano.

"Jedyną odpowiedzią władz jest siła. A siła w czasach kryzysu zdrowotnego jest nie do przyjęcia" - komentuje działania władz szefowa organizacji Lekarze bez Granic Corinne Torre.

Migranci na Placu Republiki po likwidacji obozowiska

Migranci przenieśli się na Plac Republiki po likwidacji przez władze w ubiegły wtorek obozowiska w pobliżu stadionu Stade de France w podparyskim Saint-Denis, w którym przebywało ponad 2,5 tys. osób.

"Migranci zostali pozostawieni sami sobie, a oni również potrzebują zakwaterowania, zwłaszcza w środku kryzysu zdrowotnego" – podkreślają działacze pomagającej migrantom organizacji Utopia 56, która zorganizowała akcję utworzenia nowego obozu.

W poniedziałek migranci mówili, że policja uniemożliwia im spanie na ulicy. - Wyrzucili nas z Saint-Denis i nie wpuścili do autokarów, a teraz tylko pilnują, żebyśmy nie urządzili sobie noclegowiska - skarżył się młody człowiek, który powiedział, że ma na imię Samim.

Służby i policja stosują zasadę "zerowej tolerancji" dla obozów migrantów w stolicy, ustanowioną na początku roku przez prefekta paryskiej policji Didiera Lallementa.

Warunki "nie do opisania"

Według doniesień mediów i relacji mieszkańców w obozowisku w Saint-Denis panowały warunki higieniczne "nie do opisania". Dochodziło też do bójek, a nawet, jak pisał 16 listopada dziennikarz "Le Figaro", do starć z użyciem broni palnej.

Jak przypomniała stacja BFM TV, od lat migranci – niektórzy czekając na rozpatrzenie podania o azyl – tworzą obozowiska, głównie w północnych dzielnicach Paryża, a ostatnio na jego przedmieściach, a później obozowiska te regularnie usuwa policja.

Nieposiadający prawa pobytu cudzoziemcy przybywają do Francji przede wszystkim poprzez Włochy i Hiszpanię. Niektórzy przyjeżdżają z Niemiec. Wielu marzy o dostaniu się do Wielkiej Brytanii.

Jak pisze we wtorek dziennik "Le Monde", do Francji przybywają ostatnio również afgańscy imigranci ze Szwecji, która zaostrzyła politykę wobec imigrantów. Starają się we Francji o prawo azylu, motywując to groźbą odesłania ich przez władze szwedzkie do Kabulu.

Autorka/Autor:kb/kg

Źródło: PAP