Francja zapłaci "wysoką cenę" za spotkanie Sarkozy-Dalajlama


- Ta złośliwa prowokacja dotyczy fundamentalnych chińskich interesów jedności narodowej i nieuchronnie będzie wymagać wysokiej ceny - czytamy na łamach dziennika "People's Daily", wydawanego przez Komunistyczną Partię Chin.

To kolejna reakcja na spotkanie prezydenta Francji z duchowym przywódcą Tybetu Dalajlamą, do którego doszło podczas uroczystości Lecha Wałęsy na 25-lecie wręczenia mu Pokojowej Nagrody Nobla.

W artykule redakcyjny, ukazującej się od 1948 roku gazety, zagrożono także Unii Europejskiej, bo Paryż obecnie sprawuje jej rotacyjne przewodnictwo. - [To spotkanie - red.] ostatecznie zaszkodzi całościowym interesom narodu francuskiego i Unii Europejskiej - napisano.

Dziennik oskarżył francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego o rozgrywanie chińskich emocji na użytek własnej wewnętrznej polityki - wzmocnienia poparcia społecznego i odwrócenia uwagi obywateli od problemów gospodarczych.

Pierwsze konsekwencje oczekiwanej rozmowy gospodarza Pałacu Elizejskiego z Jego Świętobliwością były widoczne jeszcze w listopadzie. Najpierw Pekin odwołał planowany na 1 grudnia szczyt z Unią Europejską, a potem fora chińskich nacjonalistów zaczęły pękać od apeli o bojkot francuskich produktów. - Używam prawdziwego nazwiska, żeby przysiąc Francuzom: zamierzam bojkotować francuskie produkty przez całe życie. Nigdy nie kupię francuskiej marki, ani żadnego artykułu wyprodukowanego we Francji - napisał w sieci Yan Zhongjie.

Sarkozy: Tybet jest częścią Chin

Jeszcze przed rozmową z tybetańskim przywódcą duchowym, Nicolas Sarkozy mocno zaznaczał: "Nie należy nadmiernie dramatyzować tej sytuacji. Zawsze uznawałem, że są jedne Chiny, że Tybet jest częścią Chin" - powiedział dziennikarzom na briefingu prasowym.

Spotkanie, które odbyło się za zamkniętymi drzwiami, trwało blisko pół godziny, poinformował gdański Instytut Lecha Wałęsy.

Od pół wieku na wygnaniu

Dalajlama opuścił Chiny w 1959 roku, po nieudanym powstaniu Tybetu. Teraz głównym miejscem jego pobytu są Indie, ale podróżuje po całym świecie, by przekonywać do autonomii Tybetańczyków. W sobotę bierze udział w obchodach 25. rocznicy wręczenia byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. To właśnie tam miałby rozmawiać z francuskim prezydentem Nicolasem Sarkozym.

Jego Świętobliwość wielokrotnie podkreślał, że nie zabiega o niepodległość Tybetu, a jedynie niezależność jego mieszkańców, kultury i religijnej tradycji.

Źródło: PAP