Rolnicy zablokowali drogi do Paryża i Lyonu. Tysiąc traktorów i wezwanie do Macrona


W proteście przeciwko niskim zarobkom, niskim emeryturom i niskim cenom skupu produktów rolnych francuscy rolnicy wyjechali w środę na ulice. Około tysiąca traktorów zablokowało drogi dojazdowe w okolicach stolicy Francji, a kilkadziesiąt udało się do Lyonu.

Na traktorach rolnicy zamocowali tabliczki z napisami: "Macron odpowiedz" oraz hasztagi "uratuj swojego rolnika".

Rolnicy żądają większych emerytur, większych zarobków, regulacji relacji dostawcy - producenci, większych dopłat do produkcji oraz do stosowanych na polach pestycydów i powstrzymania ekologów, którzy napadają na farmy we Francji.

Około tysiąca traktorów przemieszczało się po drogach dojazdowych do stolicy, blokując od wczesnego rana obwodnicę Paryża. W Lyonie, jak podają rolnicze związki zawodowe, kilkadziesiąt ciągników ustawiło się już przy drogach wjazdowych od wschodu, zachodu i północy miasta.

"Warunki są nie do zniesienia"

Minister rolnictwa Didier Guillaume poinformował, że "wspiera protest i wściekłość rolników". W podobnym tonie wypowiadał się Eric Woerth, były minister i przewodniczący Komisji Finansów. - Warunki ekonomiczne, w jakich funkcjonują rolnicy, są nie do zniesienia. Musimy bronić naszych rolników - mówił Woerth w telewizji CNEWS. Poparcie dla rolników wyraziła również Marine Le Pen, szefowa skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego.

- Rolnicy wychodzą dziś na ulice z powodu traktatów o wolnym handlu - mówił Adrien Quatennens z partii Francja Nieujarzmiona. - Ten wolny handel, który porusza świat, naraża naszych rolników na trudności, wprowadza przestarzały model relacji - mówił Quatennens. Francuscy rolnicy są przeciwni traktatom CETA i Mercosur.

Francuscy farmerzy protestują również przeciwko niskim cenom produktów w skupie. Trwają negocjacje handlowe z supermarketami w celu ustalenia rocznych stałych cen na produkty rolne. Protesty mają wywrzeć presję na sieci handlowe.

Ataki ekologów na farmy

Rolnicy protestują również przeciwko ruchom ekologicznym, wzywającym do rezygnacji z używania pestycydów. Ekolodzy urządzają naloty na farmy we Francji i niszczą środki ochrony roślin, których używają francuscy farmerzy. Minister Guillaume poinformował we wtorek w Zgromadzeniu Narodowym, że w "ciągu 10 miesięcy doszło do 50 ingerencji na farmach". - W ten weekend znów spłonęły trzy budynki, to nie do przyjęcia - stwierdził.

Autor: ft/pm/kwoj / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: