Protesty "żółtych kamizelek" przyciągają coraz mniej ludzi


Antyrządowe protesty ruchu "żółtych kamizelek" zgromadziły w sobotę we Francji 18,9 tys. osób, z czego około 1,5 tys. w Paryżu - poinformowało francuskie MSW. To najsłabsza frekwencja w pięciomiesięcznej historii cotygodniowych demonstracji tego ruchu.

W poprzednią sobotę na protestach "żółtych kamizelek" zjawiło się 23,6 tys. osób, podczas gdy na pierwszym zorganizowanym przez ten ruch proteście 17 listopada 2018 roku było to około 282 tys. osób - wynika z danych resortu spraw wewnętrznych.

Coraz mniejsze tłumy

Z rządowych danych wynika, że od kilku tygodni manifestacje przyciągają coraz mniejsze tłumy - zauważa AFP, zaznaczając, że "żółte kamizelki" regularnie podają liczby uczestników znacznie wyższe od oficjalnych.

W Paryżu tłumy były niewielkie, zwłaszcza w porównaniu z dziesiątkami tysięcy ludzi, którzy w środę przyłączyli się do corocznej manifestacji pierwszomajowej, zorganizowanej przez związki zawodowe, podczas której doszło do starć anarchistów z policją - zauważa z kolei Associated Press.

Środki bezpieczeństwa były w sobotę znacznie mniejsze niż 1 maja, nie ma też jak dotąd doniesień o przemocy.

W Paryżu władze wydały zgodę na trzy protesty. Kilkadziesiąt osób wzięło udział w demonstracji na międzynarodowym lotnisku Charles'a de Gaulle'a przeciwko planom prywatyzacyjnym.

W innych miastach Francji

Sobotnie protesty zorganizowano także w innych miastach, m.in. Nicei, Marsylii i w alpejskiej miejscowości Chambery, a także w Lyonie, gdzie z "żółtymi kamizelkami" siły połączyli obrońcy środowiska. Protestowano również w Bordeaux - obecny na miejscu reporter agencji Reutera oszacował liczebność zgromadzonego tam tłumu protestujących na kilkaset osób; tydzień wcześniej było to ponad 2 tys. osób.

Organizowane od pięciu miesięcy w każdą sobotę uliczne protesty skierowane są przeciwko polityce prezydenta Emmanuela Macrona, której zarzuca się lekceważenie potrzeb mniej zamożnej części francuskiego społeczeństwa.

Autor: AB/tr / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: