Afera po wycieku "seksualnych" materiałów o polityku. Rosjanin i jego partnerka zatrzymani

Źródło:
tvn24.pl, bbc.com, PAP

Nowe informacje w sprawie opublikowania materiałów o "charakterze seksualnym" z rzekomym udziałem francuskiego polityka Benjamina Griveaux, co doprowadziło do jego rezygnacji z kandydowania na mera Paryża. Policja zatrzymała Alexandrę de Taddeo, partnerkę Piotra Pawlenskiego, który przyznał się do ujawnienia materiału wideo. 

Kobietę zatrzymano w sobotę pod zarzutem naruszenia prywatności i rozpowszechniania osobistych zdjęć bez zgody. 

Początkowo służby informowały o aresztowaniu tylko Pawlenskiego, choć rosyjski artysta, również w sobotę, był przesłuchiwany na komisariacie policji w Paryżu w sprawie dotyczącej "przemocy z użyciem broni". Do incydentu miało dojść 31 grudnia 2019 roku. Prokuratura nie podała szczegółów sprawy.

Kandydat partii Macrona zrezygnował

Pawlenski, który opuścił Rosję w roku 2017 i otrzymał we Francji azyl, miał już wcześniej problemy z prawem. W styczniu 2019 został skazany na rok pozbawienia wolności i dwa lata w zawieszeniu za podpalenie oddziału banku oraz zniszczenie jego elewacji w 2017 roku. Nie trafił jednak do więzienia, bo sędzia zaliczył mu na poczet kary 11 miesięcy tymczasowego aresztu.

To on przyznał się do ujawnienia wideo o charakterze seksualnym, które w czwartek pojawiło się w mediach społecznościowych. Miało pokazywać kandydującego wówczas na mera Paryża Benjamina Griveaux.

Rosjanin twierdził, że materiały otrzymał od niezidentyfikowanego źródła, które było w związku z Griveaux. Na łamach dziennika "Liberation" artysta tłumaczył, że chciał ujawnić rzekomą hipokryzję Griveaux, który - jak ocenił Pawlenski - "wciąż wysuwa na czoło wartości rodzinne (...), a w rzeczywistości postępuje inaczej".

Rosyjski artysta Piotr Pawlenski przyznał się do opublikowania materiałówOlga Iwaszczenko CC BY-Sa Wikipedia

Griveaux, stojący na czele listy stronnictwa prezydenckiego La République en marche (LREM) w marcowych wyborach lokalnych we Francji, zrezygnował w piątek z kandydowania na mera Paryża. Polityk nie odniósł się bezpośrednio do opublikowanych nagrań.

"Gdzie są granice wstydu i obrzydliwości?"

Większość polityków we Francji, niezależnie od przynależności partyjnej, zdecydowanie potępiła sposób, w jaki zaatakowano Griveaux. Niektórzy podkreślają, że nie zrobił on nic wbrew prawu, natomiast przestępstwem jest publikowanie nielegalnie zdobytych materiałów z jego życia prywatnego. "Gdzie są granice wstydu i obrzydliwości?" - pytała na Twitterze była socjalistyczna minister kultury Aurelie Filippetti.

Poparcie i sympatię dla Griveaux wyrazili między innymi ubiegająca się o reelekcję mer Paryża socjalistka Anne Hidalgo oraz wyrzucony z LREM za samowolne wysunięcie swojej kandydatury na mera Cedric Villani, który napisał na Twitterze, iż Griveaux jest ofiarą ataku, stanowiącego "poważne zagrożenie dla francuskiej demokracji".

Pierwsza tura wyborów lokalnych we Francji odbędzie się 15 marca, natomiast druga 22 marca tego roku.

Autorka/Autor:kz//now

Źródło: tvn24.pl, bbc.com, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Olga Iwaszczenko CC BY-Sa Wikipedia