Francuscy ministrowie chcieli promować oszczędzanie energii. Posypała się krytyka

Źródło:
The Guardian

Francuscy ministrowie - którzy zostali sfotografowani w czwartek w puchowych kurtkach, swetrach i golfach podczas spotkania z prezydentem Emmanuelem Macronem w Pałacu Elizejskim - zostali skrytykowani za próbę wychowania obywateli, zmagających się z kryzysem energetycznym.

Skrajnie prawicowa Marine Le Pen, która stoi na czele największej opozycyjnej partii w parlamencie, porównała ministrów do francuskiej królowej Marii Antoniny, pisząc na Twitterze: "Nie mają czym się ogrzać? Niech noszą kaszmir".

Kiedy prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że ludzie będą musieli oszczędzać energię i mniej ogrzewać - premier Elisabeth Borne zaskoczyła obywateli swoim ubiorem (zapinaną na zamek kurtką puchową) podczas spotkania w swoim biurze.

Premier zaczęła ubierać się cieplej po wypowiedzi ministra gospodarki i finansów Bruno Le Maire'a, który był zapytany podczas audycji radiowej, czy państwowe urzędy - podobnie jak szkoły - opóźnią włączenie ogrzewania do grudnia.

Le Maire powiedział, że wszyscy oszczędzają energię. - Więc nie zobaczysz mnie już w garniturze i krawacie, ale w golfie. Myślę, że będzie bardzo dobrze, pozwoli nam to zaoszczędzić energię - powiedział minister.

Z kolei minister ds. transformacji energetycznej Agnes Pannier-Runacher pojawiła się na imprezie u boku premier ubrana w golf, cienką puchową kurtkę i marynarkę.

Krytyka nieskutecznej promocji oszczędzania energii

Gaspard Gantzer, były doradca prezydenta Francoisa Hollande’a ds. komunikacji powiedział, że to "groteskowa" i "paternalistyczna" forma przekazu. - To element w stylu: "Drogie dzieci, róbcie jak wasi rodzice, noście swetry" - komentował.

- Nie oczekuję, że minister szóstej czy siódmej gospodarki na świecie każe mi założyć koszulkę polo. To zadanie dla mojej mamy lub babci - powiedział ekomonista Thomas Porcher w wywiadzie dla Radia France. Dodał, że głównym problemem jest to, jak Francja zorganizowała swój sektor energetyczny.

Z kolei paryski deputowany Gilles Le Gendre z centrowej partii Macrona stwierdził, że rząd stracił kontakt z rzeczywistością. Ocenił, że politycy powinni dawać przede wszystkim przykład w zakresie oszczędzania energii. - Na przykład ja i moja żona nie używamy już suszarki, wieszamy pranie. Szczerze mówiąc nie jest to takie skomplikowane - dodał.

Działania francuskich władz skrytykowali również ekolodzy, którzy ocenili, że władze promują niewielkie działania, a jednocześnie nie podejmują wystarczających ruchów w związku z kryzysem klimatycznym.

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: The Guardian