Farage odbiera głosy Cameronowi i Milibandowi. UKIP wzmacnia pozycję


Antyeuropejska Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) umocniła swoją pozycję po czwartkowych wyborach samorządowych w Anglii, odbierając mandaty zarówno Partii Konserwatywnej premiera Davida Camerona, jak i opozycyjnej Partii Pracy.

UKIP zdobyła 89 nowych miejsc w wyborach samorządowych w Anglii, ale na razie nie ma kontroli nad żadną z rad samorządowych - wynika z częściowych rezultatów z 64, czyli ponad jednej trzeciej, rad lokalnych. Partia Pracy uzyskała 105 nowych mandatów, konserwatyści stracili 97 miejsc, a koalicyjny partner torysów - Liberalni Demokraci - 102. Według BBC frekwencja była niska i wyniosła 36 proc.

W czwartkowych wyborach w Anglii do obsadzenia było 4216 mandatów radnych w 161 radach samorządowych. Torysi bronili 1574 mandatów, a Partia Pracy 1788. Komentatorzy oceniali, że przekonującym zwycięstwem dla laburzystów byłoby zdobycie dalszych 300-500 mandatów, a najlepszy wynik, na który mogą liczyć konserwatyści to strata 100 mandatów. Liberalnym demokratom wróżyło się utratę ok. 200 mandatów radnych na 732 posiadanych. Wybory odbyły się także w Irlandii Północnej, gdzie wybierano 462 radnych.

Przetasowania polityczne

Choć UKIP nie zwyciężyła w wyborach lokalnych, to stała się czwartą siłą polityczną. Partia, na której czele stoi europoseł Nigel Farage, chce, aby Wielka Brytania opuściła UE. UKIP umocniła swoją pozycję w tradycyjnie konserwatywnym hrabstwie Essex na południowym wschodzie Anglii i Rotherham na północy oraz Birmingham na zachodzie, gdzie wyborcy zazwyczaj popierają laburzystów. Farage częściowe rezultaty wyborów uznał za pomyślne i zapewnił, że jego partia będzie "poważnym graczem" w wyborach parlamentarnych w 2015 r. Szef UKIP przyciągnął głosy wyborców rozczarowanych politycznym establishmentem. Ważną kwestią była nagłośniona przez partię sprawa migracji. W bardzo ostrej, jak na standardy brytyjskie, kampanii wyborczej Farage był oskarżany o rasizm, a jego partia o finansowe malwersacje.

Eurosceptycyzm w cenie

Jak komentuje agencja Reutera, w związku z mocnym wynikiem UKIP na premiera Camerona najpewniej wywierana będzie coraz większa presja, by zaostrzył stanowisko wobec UE. Szef rządu obiecał, że spróbuje zmienić brytyjskie związki z Unią, jeśli zostanie wybrany w przyszłym roku. Zapowiedział też rozpisanie do końca 2017 r. referendum w sprawie brytyjskiego członkostwa w UE. UKIP domaga się z kolei natychmiastowego przeprowadzenia głosowania. Wynik wyborów samorządowych zaalarmuje niektórych członków Partii Konserwatywnej, którzy obawiają się, że antyunijne ugrupowanie może pokrzyżować ich plany dotyczące zwycięstwa w wyborach parlamentarnych w przyszłym roku. To także sygnał, że UKIP być może zdobył znaczną liczbę mandatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które również odbyły się w czwartek. Wyniki zostaną ogłoszone dopiero w niedzielę wieczorem, gdy zakończy się głosowanie w pozostałych krajach Unii. Brytyjczycy wybierali 73 europosłów. W eurowyborach obowiązuje ordynacja proporcjonalna, wyborca ma tylko 1 głos i głosuje na listę partyjną. W dniu głosowania niektórzy wyborcy UKIP-u skarżyli się, że partia umieszczona była na dole listy pod zagięciem, a postawienie krzyżyka obok niej wymagało rozłożenia kartki do głosowania.

Autor: mk\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: