Groby były bezimienne, matki całowały wszystkie. Teraz synowie "nie są już znani jedynie Bogu"


W poniedziałkowy poranek około 200 krewnych argentyńskich żołnierzy, poległych na Falklandach, poleci na wyspy, by odwiedzić groby swoich bliskich. Argentyńczycy polegli w ostatnich dniach wojny z 1982 roku. - To będzie trudny dzień, z dużą ilością emocji, ale oczywiście konieczny i od dawna oczekiwany - mówi siostra jednego z poległych.

Przez wiele lat rodziny zabitych w wojnie z Brytyjczykami o Falklandy/Malwiny oddawały hołd bliskim przy bezimiennych mogiłach. Ciała 121 żołnierzy nigdy bowiem nie zostały zidentyfikowane. Napisy na nagrobkach przez niemal 40 lat brzmiały: "Argentyński żołnierz znany tylko Bogu".

90 zidentyfikowanych ofiar

Jak pisze przypominający ten trudny rozdział w historii obu krajów "Guardian", w desperacji wiele matek, które tylko kilka razy w ostatnich czterech dekadach mogły odwiedzić wyspy, całowało wszystkie groby, chcąc mieć pewność, że ucałują grób syna.

Na identyfikację ofiar trzeba było czekać tak długo, gdyż kolejne rządy w Buenos Aires podchodziły do tej kwestii dość obojętnie, nie starając się o współpracę i uważając poległych żołnierzy za ofiary, a nie za bohaterów. Ponadto władze Argentyny skupiały się w ostatnich latach częściej na rozwiązywaniu śledztw związanych z obywatelami zaginionymi w czasach prawicowej dyktatury wojskowej (lat 1976-82), niż na konflikcie z Wielką Brytanią - pisze "Guardian".

W 2017 roku doszło do przełomu. Wspólny zespół argentyńskich i brytyjskich ekspertów, przy wsparciu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża - przekonał rodziny żołnierzy do uczestniczenia w badaniach DNA.

Potem badacze spędzili dwa tygodnie na Falklandach, dokonując ekshumacji zwłok. Efekty przyszły w kolejnych miesiącach.

Do marca tego roku udało się zidentyfikować ciała 90 ze 121 żołnierzy, niegdyś zebranych i pochowanych w bezimiennych grobach przez jednego z brytyjskich dowódców walczących w wojnie.

W poniedziałek, niemal 36 lat po wojnie, rodziny poległych spotkają się na prostej ceremonii. Zostanie odprawiona wspólna msza święta przez biskupa pomocniczego Buenos Aires Enrique Eguię Segui, a także anglikańskich i katolickich księży z miejscowych parafii na Falklandach.

Bliscy przylecą na pokładzie dwóch samolotów. Będą im towarzyszyć lekarze psychologowie i i przedstawiciel argentyńskiego komitetu praw człowieka.

Na uroczystościach nie będzie flag - ani brytyjskich, ani argentyńskich. Poległym oddadzą hołd tylko szkoccy dudziarze.

Na grobach zostaną umieszczone tabliczki z nazwiskami poległych. Żołnierze nie będą już więcej znani tylko Bogu, ale także ich rodzinom - pisze "Guardian".

"Potem będzie trudno opuścić to miejsce"

"To będzie trudny dzień, z dużą ilością emocji, ale oczywiście konieczny i od dawna oczekiwany. Wiele rodzin pochodzi z odległych i biednych części Argentyny. Niektórzy są starzy, zniedołężnieli i poruszają się na wózkach inwalidzkich. Będzie dla nas bardzo trudnym stanąć przed grobami naszych bliskich. Potem będzie trudno opuścić to miejsce" - mówi Maria Fernanda Araujo, jedna z bliskich żołnierzy, cytowana przez brytyjski dziennik. Kobieta w wieku 9 lat straciła swojego brata Elbio Eduardo Araujo, który został zabity 11 czerwca 1982 roku w ostatnich dniach argentyńsko-brytyjskiej wojny. Wciąż nosi przy sobie ich wspólną fotografię.

Poległo 250 Brytyjczyków i 649 Argentyńczyków

Wojna o Falklandy (według Argentyńczyków - Malwiny) rozpoczęła się 2 kwietnia 1982 roku. Wczesnym rankiem oddziały argentyńskiej armii i marynarki rozpoczęły lądowanie na wyspach i z łatwością pokonały symboliczny garnizon brytyjski.

Rząd Margaret Thatcher zdecydował się na zdecydowaną militarną odpowiedź i pod koniec kwietnia w okolicy Falklandów pojawiła się silna flota Royal Navy z zadaniem zbrojnego odbicia wysp. Misja została zakończona powodzeniem 14 czerwca, gdy ogłoszono zawieszenie broni. Do tego czasu Brytyjczycy odbili Falklandy. Uczynili to jednak za cenę poważnych strat w okrętach (dwa niszczyciele, dwie fregaty i trzy jednostki transportowe).

Argentyńczycy stracili między innymi krążownik General Belgrano (jedyny okręt w historii zatopiony przez atomową łódź podwodną), na którym zginęło 323 marynarzy. Łącznie w konflikcie życie straciło 250 Brytyjczyków i 649 Argentyńczyków.

Autor: MR/adso / Źródło: Guardian, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: